Jan Bednarek antybohaterem Southampton w meczu z „Wilkami”


Jan Bednarek notuje samobója oraz błąd przy drugim golu. Czy zaprzepaścił właśnie szanse na grę w podstawowym składzie Southampton?

11 lutego 2023 Jan Bednarek antybohaterem Southampton w meczu z „Wilkami”
planetsport.com

Zapewne nie tak wyobrażał sobie Polak obecny sezon. Gdy pół roku temu Jan Bednarek przenosił się na wypożyczenie do Aston Villi, na pewno nie przypuszczał, że już w styczniu wróci do Southampton, w którym będzie musiał walczyć o własną przyszłość w Premier League. Czy Polak będzie zbawieniem dla obrony „Świętych”? Początek zdaje się obiecujący, skoro otrzymał szansę w rewanżowym meczu pucharowym przeciwko Newcastle, a także w starciach z Brentford i Wolverhampton. Czy to oznacza, że Jan Bednarek zagości na stałe w wyjściowym składzie?


Udostępnij na Udostępnij na

Bednarek nie wykorzystuje szansy od losu

Naukowcy twierdzą, że pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz i trwa ono maksymalnie 30 sekund. Jan Bednarek jak dotąd miał tego czasu dużo więcej (aż 180 minut), jednak efekt okazał się mizerny. Polak nie wykorzystał szansy, jaka się pojawiła pod nieobecność dwójki podstawowych stoperów „Świętych”. Southampton przegrało bowiem z Brentford aż 0:3, natomiast w meczu z „Wilkami” Polak strzelił kuriozalnego samobója i dał się ograć Gomesowi przy golu na 2:1.

Co bardziej bolesne, „Wilki” przez większość meczu grały w dziesiątkę, co tylko potęguje słaby występ polskiego obrońcy. Jeżeli drużyna broni się przed spadkiem, takie sytuacje na koniec sezonu mogą drogo kosztować.

Niemniej pierwszy mecz z Brentford należało ocenić jako udany. Wg statystyk Whoscored.com polski środkowy obrońca w meczu z „Osami” otrzymał najwyższą notę ze wszystkich zawodników gości. Co więcej, zanotował aż dziesięć przechwytów i cztery wyczyszczenia. Mogła się też podobać procentowa skuteczność podań, będąca na poziomie 89%.

Z „Wilkami” tak dobrze już nie było. Polak tym razem nie miał żadnego przechwytu. Dużo gorzej podawał, tak należy bowiem nazwać skuteczność na poziomie 67%. Był również jednym z najgorszych zawodników gospodarzy. Za chwilę do składu powinni wrócić Ćaleta-Car oraz Bella-Kotchap. A wtedy szansa na grę znacząco zmaleje, o ile już nie zmalała.

Bednarek notuje mało udany powrót do Southampton

Jak na razie powrót Jana Bednarka daleki jest od uznania go za udany. Na cztery możliwe do rozegrania mecze wszystkie zakończyły się porażką „Świętych. Gładka porażka 0:3 z Brentford może boleć, ale fatalny występ Polaka przeciwko Wolverhampton to prawdziwy cios, jakby i tak już nie miał problemów.

Tym problemem jest nieprzychylność kibiców do stopera. Polak został wrogo przyjęty przez własnych kibiców. W pierwszym spotkaniu z Newcastle w ramach półfinału Carabao Cup 26-letni obrońca został wygwizdany przez kibiców w momencie wejścia na boisko z ławki.

Polski obrońca zalazł za skórę kibicom Southampton wywiadem udzielonym klubowym mediom Aston Villi. Jak wynikało z jego treści, środkowy obrońca powiedział: – Jestem szczęśliwy i podekscytowany. Nie mogę się doczekać nowej przygody. To dla mnie świetna okazja i kolejny wielki krok. To dla mnie naprawdę ważne, aby przejść do większego klubu i poprawić się jako zawodnik. Takie słowa mogły zaboleć niejednego kibica.

Bednarek ofiarą kiepskiego początku Southampton

A przez długi czas pozycja Jana Bednarka w ekipie „Świętych” wydawała się niezagrożona. Spośród wszystkich środkowych obrońców, jacy przewinęli się w tym czasie przez klub, to właśnie Polak rozgrywał najwięcej meczów. Poniższy wykres przedstawia łączną liczbę występów środkowych obrońców, którzy grali co najmniej dwa sezony. Nie uwzględniamy również pierwszego sezonu Jana Bednarka, w którym dopiero gdy doszedł fizycznie do poziomu Premier League, zaczął otrzymywać szanse.

Jak można zauważyć, od sezonu 2018/2019 kwestią było tylko, kto będzie partnerował Polakowi na środku obrony.
Jednak obecne rozgrywki nie zaczęły się dla ekipy z St Mary’s Stadium najlepiej. W dwóch pierwszych kolejkach Southampton zanotował wysoką porażkę z Tottenhamem 1:4, a także remis 2:2 z przeciętnym Leeds United. Ówczesny menedżer „Świętych”, Ralph Hasenhüttl, uznał, że coś trzeba zrobić z tą dziurawą defensywą.

Nie chciał grzać ławki w Southampton, to pogrzał ławkę w Aston Villi

Dlatego od meczu z „Pawiami” Polak usiadł na ławce rezerwowych i aż do końca pobytu w Southampton się z niej nie podniósł. Była to zła wiadomość dla kibiców reprezentacji Polski, którzy obawiali się o formę etatowego obrońcy kadry w kontekście nadchodzącego mundialu. Dlatego gdy nadarzyła się okazja do odejścia, Jan Bednarek przyjął ofertę wypożyczenia do Aston Villi. Niestety dla niego, przygodę w klubie z Villa Park należy określić mianem katastrofy. Celem wypożyczenia do klubu z Birmingham była regularna gra w lidze, żeby szlifować formę na mundial.

Takie były założenia, a jak to wyszło w praktyce? W 16 kolejkach Premier League w barwach „The Villans” Jan Bednarek na 1440 możliwych minut rozegrał ledwie 98. Dwa razy wyszedł w podstawowym składzie (z czego w przegranym 0:3 meczu z Fulham trener podziękował mu po pierwszej połowie), raz wszedł z ławki na ostatnie osiem minut. Steven Gerrard, a po jego zwolnieniu Unai Emery woleli stawiać na duet Tyrone Mings – Ezri Konsa. Był to duet nie do zdarcia, dlatego Polak musiał zadowolić się walką z Calumem Chambersem o rolę pierwszego rezerwowego.

Czy powrót do klubu to także powrót do składu?

Fatalne wyniki „Świętych” sprawiły jednak, że potrzeba było wzmocnić konkretne pozycje w drużynie. To dotyczyło również środka obrony, dlatego skrócono wypożyczenie Polaka.

Nasuwało się przy tym pytanie, czy dla niego to dobra czy zła wiadomość. Po przyjściu Jana Bednarka w Southampton jest bowiem pięciu nominalnych środkowych obrońców. Powstała obawa, czy Polak nie będzie traktowany jako dodatkowy obrońca.

System, który preferuje menedżer klubu Nathan Jones, zakłada grę z trójką środkowych obrońców, co choć zdaniem kibiców „Świętych” nie przyniosło jak dotąd korzyści, zwiększa szanse Polaka na regularną grę. Jednak w ostatnich meczach były trener Luton Town grał parą stoperów. Dlatego dużo będzie zależeć od pomysłu trenera na mecz. W meczu z Wolverhampton, choć spotkanie rozpoczęli czwórką z tyłu, tak od pewnego momentu było widać, że drużyna gra piątką z tyłu.

Pytanie, czy 26-letni obrońca niedługo nie będzie miał nowego trenera. Coraz głośniej podważane są umiejętności Walijczyka, który w trakcie ostatniego meczu musiał słuchać przyśpiewek fanów „Świętych” domagających się jego zwolnienia. A po przegraniu wygranego meczu z „Wilkami” te głosy będą jeszcze głośniejsze. Jak dotąd jego praca na St Mary’s Stadium to pasmo porażek. Na osiem spotkań rozegranych w Premier League Walijczyk wygrał zaledwie jedno, zaś średnia punktowa na mecz wynosi 0,38 oczka! Nie może więc dziwić, że jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Zatem być może za chwilę nowy trener da szansę Polakowi.

Czy Bednarek mimo konkurencji w Southampton będzie grał?

Na razie skupmy się jednak na tym, co tu i teraz, czyli szansach Polaka na grę pod wodzą walijskiego szkoleniowca. Aby to zrobić, należy ocenić jego rywali do składu. Co możemy o nich powiedzieć? Rozważając jego szanse na grę, należy stwierdzić, że pomimo rozegrania 90 minut przeciwko „Osom” Jan Bednarek musi uzbroić się w cierpliwość, ponieważ na jego pozycji toczy się ostra walka kandydatów o zbliżonych umiejętnościach.

Jeśli spojrzymy na dotychczasową postawę obrońców, pewny swojej pozycji może być Mohammed Salisu. Reszta obrońców będzie walczyć o miejsce obok Ghańczyka. Głównymi rywalami Polaka do wyjściowej jedenastki w tym momencie są kupiony za 11 mln euro z Bochum Armel Bella-Kotchap oraz sprowadzony z Marsylii za 8 mln euro Duje Ćaleta-Car.. Jednak zarówno Niemiec, jak i Chorwat gdy grali, prezentowali się dobrze.

Wg portalu Sofascore.com wszyscy trzej wymienieni obrońcy plasują się w piątce najlepiej ocenianych zawodników „Świętych”. Zostaje jeszcze Lyanco, choć on nie powinien stanowić konkurencji. Mimo 20 występów w tym sezonie prezentuje on kiepską formę, a kibice zarzucają mu błędy w obronie i brutalną grę.

Jan Bednarek grający w Southampton to dobra wiadomość dla reprezentacji Polski

Należy się cieszyć z powrotu Polaka do wyjściowej jedenastki w Southampton, ponieważ przyniesie to również korzyść reprezentacji Polski. Skutki braku gry tego środkowego obrońcy widzieliśmy w ostatnich miesiącach w kadrze. Występy Janka z orzełkiem na piersi były na tyle kiepskie, że trener Michniewicz posadził go na ławce podczas mundialu.

Mówiąc o kadrze, trzeba też dostrzec konieczność myślenia o przyszłości. Kamil Glik młodszy nie będzie, a Jan Bednarek, mając takie doświadczenie w najlepszej lidze świata, wydaje się naturalnym następcą. Żeby do tego doszło, Polak musi wykorzystać na razie daną szansę, odbudować swoją pozycję w klubie i pomóc w utrzymaniu „Świętych” w Premier League. Takimi występami tylko się od tego oddala.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze