Prawo Bosmana: gdy piłkarz sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem


25 lipca 2014 Prawo Bosmana: gdy piłkarz sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem

Najprościej rzecz ujmując: prawo Bosmana to prawo zawodnika do zmiany przynależności klubowej praktycznie za darmo po upływie czasu, na który podpisał kontrakt. Jedynym finansowym obowiązkiem klubu przejmującego piłkarza może być zapłata ekwiwalentu za wyszkolenie. Nie musi on wykładać milionów za transfer, gdyż opłata transferowa stanowi wynagrodzenie za to, że obecny klub piłkarza zgadza się na rozwiązanie kontraktu z zawodnikiem po to, by ten mógł podpisać nowy z klubem przejmującym. Odejście gracza na Bosmanie jest rzadkością w stosunku do zawodników, którzy posiadają potencjalną wartość rynkową. Czasem jednak bardziej opłacalne jest zatrzymanie zawodnika do końca kontraktu niż jego sprzedaż. Taką logiką kierowało się szefostwo BVB w stosunku do Roberta Lewandowskiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, zawartymi w artykule 18 Regulaminu FIFA ds. Statusu i Transferów Zawodników, piłkarz może podpisać kontrakt z nowym klubem tylko wtedy, gdy jego umowa z obecnym klubem wygasła lub wygaśnie w ciągu sześciu najbliższych miesięcy. Wygaśnie, czyli upłynie termin, na który została zawarta. Jak podaje komentarz do wspomnianego przepisu, sześciomiesięczny termin zapewnia zawodnikowi rozsądny okres na rozpoczęcie negocjacji i podpisanie umowy z nowym klubem, natomiast obecnemu zespołowi daje racjonalny czas na zabezpieczenie się przed niestabilnością składu, która nastąpiła wskutek utraty zawodnika.

Nie zawsze jednak zawodnicy mieli tak silną pozycję na rynku transferowym. Realia, w jakich funkcjonowali piłkarze przed rewolucją, na której czele stał zawodnik, od którego nazwiska bierze się określenie prawa do zmiany przynależności klubowej za darmo, były zgoła odmienne. Przykładowo w Anglii (jeszcze przed jej wstąpieniem do Wspólnoty Europejskiej) jeśli piłkarz chciał zmienić zespół, musiał wystąpić z wnioskiem o przeniesienie. Jeśli obecny klub nie wyrażał na to zgody, ale wypłacał zawodnikowi określone kontraktem wynagrodzenie (nawet jeśli ten już wygasł), piłkarz był zmuszony dalej reprezentować jego barwy. Oznaczało to, że jeśli zespół nie zamierzał pozbyć się zawodnika lub nie otrzymał interesującej oferty, mógł w sposób sztuczny zatrzymać go tylko i wyłącznie ze względu na to, iż ciągle wypłaca pensję. Takie działania były szczególnie niekorzystne dla młodych zawodników, którzy stali dopiero u progu piłkarskich salonów i ciągle rozwijali swoje umiejętności. To oczywiste, że określona w pierwszym kontrakcie pensja ze względu na rozwój sportowy piłkarza po pewnym czasie nie przystawała już do jego umiejętności. Taka konstrukcja systemu transferowego w nienaturalny sposób obniżała wysokość wynagrodzenia sportowców.

Dzięki działaniom George’a Esthama, gracza Newcastle United, w 1960 roku powyższy system był przedmiotem oceny brytyjskiego High Court of Justice, który stwierdził, iż w nieuzasadniony sposób ogranicza on swobodę działalności gospodarczej. Dlatego też wprowadzono zasadę, zgodnie z którą zawodnik po zakończeniu kontraktu może odejść do innego klubu, jeżeli obecny nie zaproponował mu nowego kontraktu lub gdy kolejna umowa jest mniej korzystna finansowo od poprzedniej. To nie był jednak koniec zmian. W 1978 roku w Anglii wprowadzono swobodę kontraktową umożliwiającą zawodnikowi odmowę przyjęcia nowej umowy. Jednakże w przypadku zmiany przynależności klubowej klub przejmujący i tak był zobowiązany do uiszczenia rekompensaty. Powyższy stan prawny utrzymywał się przez wiele lat.

Tyle niezbędnej dawki historii rynku transferowego. Przejdźmy więc do słynnej sprawy Bosmana. Jean-Marc Bosman był piłkarzem belgijskiego zespołu pierwszoligowego Royal Football Club de Liège. W 1990 roku kontrakt naszego bohatera wygasł, co wiązało się ze znacznym obniżeniem zarobków oraz oddelegowaniem zawodnika do zespołu rezerw (podobne praktyki w tamtych czasach były rzeczą powszechną). Zainteresowanie graczem wyrażał francuski klub, lecz zespół belgijski zażądał kwoty, która była zdaniem szefostwa klubu z Dunkierki zbyt wysoka, dlatego też transakcja nie doszła do skutku. Bosman postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i wytoczył prawnicze działa przeciwko UEFA, belgijskiemu związkowi piłki nożnej oraz RFC Liège, motywując swoje działanie ewidentnym naruszeniem prawa unijnego, a w szczególności swobody przepływu pracowników. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wtedy zwany Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) wydał w 1995 roku orzeczenie uznające argumenty zawodnika za słuszne. Trybunał wskazał, że każdy piłkarz będący obywatelem państwa członkowskiego po wygaśnięciu wiążącego go kontraktu ma prawo do zmiany klubu, która nie jest uwarunkowana zapłatą kwoty przez nowy klub. Oznaczało to, że żądanie opłaty transferowej w sytuacji, gdy umowa wygasła, jest niezgodne z prawem wspólnotowym. Powyższe orzeczenie spowodowało zmianę przepisów regulujących kwestię zmiany przynależności klubowej (również w stosunku do zawodników spoza UE).

Podsumowując: prawo Bosmana jest niczym innym jak orzeczeniem TSUE, zgodnie z którym zawodnik po zakończeniu kontraktu może swobodnie decydować o swojej przynależności klubowej. Jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze