Hiszpański konkwistador podbija Oceanię


21 maja 2015 Hiszpański konkwistador podbija Oceanię

Luis Enrique prowadzi Barcelonę do założenia potrójnej korony, Pep Guardiola rządzi w Niemczech, a Luis Garcia razem z Manolo Jimenezem zarabiają pieniądze na Bliskim Wschodzie. Hiszpańscy trenerzy są obecni na całym świecie. Na drugim końcu świata, w Nowej Zelandii, jest pewien gość, który od pięciu lat rządzi tamtejszą piłką. Poznajcie Ramona Tribuliex.


Udostępnij na Udostępnij na

Ramon Tribulietex urodził się 20 września 1972 roku w Barcelonie. Trenerską karierę rozpoczynał w klubach z poziomu Segunda Divison B, a kluby w których pracował znajdowały się w obrębie Katalonii. W sezonie 2005/2006 Hiszpan pracował w UE Sant Andreu, z którym zakończył rozgrywki na 11. miejscu. Po roku przeniósł się do Figueres, gdzie zasiadł na ławce trenerskiej tamtejszego klubu na kolejny sezon. Z nową drużyną również nie zawojował rozgrywek, kończąc je na 12. pozycji. Kolejny sezon i kolejny klub. Tym razem Tribulietx wziął pod swoje skrzydła piłkarzy z Castelldefels. Tam poszło mu najgorzej – 17. miejsce na pewno nie było szczytem marzeń klubu. Po sezonie 2007/2008 pożegnano się z Katalończykiem, który wyruszył w podróż na drugi koniec świata.

ramon
Ramon Tribulietex (fot. https://www.youtube.com/watch?v=xfY2M3o2xHk)

Kierunek nie był przypadkowy i bezsensowny jak możecie pomyśleć. Tribulietx grał kiedyś w tych rejonach dla Central United, którzy byli pierwowzorem dla Auckland City FC założonego w 2004 roku.  Do Nowej Zelandii przyleciał w 2008 roku razem z Ivanem Vicelichem, zawodnikiem Rody Kerkrade i obrońcą Xavim Rocą, wychowankiem Barcelony. Roca reprezentował również barwy m.in. Villareal i Espanyolu. Władze nowozelandzkiego klubu oczekiwały, że nowe trio nada niespotykanej tam jakości i zmieni jej styl na bardziej atrakcyjny. Jeśli ktoś chciałby określić jak wyglądała wtedy taktyka zespołu, było to typowe „kopnij i biegnij” ewentualnie słynne „na chaos”.

Praca w Auckland City nie była taka prosta. Oprócz grania, większość drużyny parała się zwykłą, codzienną pracą. Kadra zbierała się na treningi w weekendy. Do tego dochodziły jeszcze mecze. Początkowo Tribulietx był obok Aaron Mcfarlanda drugim asystentem ówczesnego trenera Auckland City Paula Posy. Trenerski triumwirat zaczął podbój Oceanii. 2009 rok zakończyli zwycięstwem w O-League, czyli tamtejszym odpowiedniku europejskiej Ligi Mistrzów oraz pierwszym miejscem w ASB Premiership.

auckland
Auckland (fot. https://www.youtube.com/watch?v=-rH0EQTCAtY)

Styl drużyny zaczął ewoluować. Hiszpański asystent powoli wdrażał swoją wizję drużyny, która zaczęła szanować piłkę, co raz częściej rezygnowali z gry długa piłką na rzecz spokojnej wymiany podań. Gdy w 2010 roku Paul Posa zrezygnował z prowadzenia drużyny, władze klubu powierzyły rolę pierwszego trenera Ramonowi Tribulietx. Od tego momentu Katalończyk miał pełną władzę w drużynie i mógł ponownie zasmakować pozycji menedżera.

Od czasu, gdy Ramon zasiadł za stery okrętu Auckland, klub stał się prawdziwym hegemonem i postrachem Oceanii. Od 2010 roku, Hiszpan wygrał każdą z edycji OFC Champions League, dzięki czemu drużyna z Auckland jest historycznym rekordzistą pod tym względem. Ponadto w latach 2014-2015 zwyciężał w ASP Premiership. Jednym z ostatnich sukcesów drużyny było trzecie miejsce na Klubowych Mistrzostwach Świata.

https://www.youtube.com/watch?v=9GeRt9CE-vE

Gra drużyny także uległa diametralnej zmianie w stosunku do rządów Paula Posy. Kibice i eksperci, oczywiście na wyrost, porównują drużynę Hiszpana do Barcelony. Przeciwnikom bardzo ciężko odebrać futbolówkę, są sfrustrowani stylem Auckland i krytykują zawodników. Seryjne zdobywanie przez Ramona trofeów nie umknęło uwadze w Oceanii i Stanach Zjednoczonych. Katalończyk jest podobno w zaawansowanych rozmowach z Brisbane Roar, australijskim zespołem z A-League. Sam Tribulietx powiedział, że przeprowadzka do Australii będzie wspaniałą szansą.

Hiszpan na pewno poradzi sobie w nowej lidze. Bariera językowa nie jest dla niego problemem. Ramon dysponuje chyba najlepszym angielskim w hiszpańskim świecie piłki. Nawet Sergio Ramos nie może dorównać Tribuleitxowi.

Dziewięć tytułów w ciągu pięciu lat. Prawie dwa trofea na sezon. Katalończyk podbija futbol na drugim końcu świata. Bez wątpienia można go zaliczyć w poczet najlepszych hiszpańskich szkoleniowców. Hiszpania wydała na świat kolejnego klasowego trenera.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze