Igor Lewczuk w Bordeaux. Legia strzela sobie w stopę?


Odchodzi najbardziej niedoceniany piłkarz mistrza Polski

31 sierpnia 2016 Igor Lewczuk w Bordeaux. Legia strzela sobie w stopę?
Grzegorz Rutkowski

Potwierdziły się medialne doniesienia, Igor Lewczuk zamienia Legię Warszawa na francuskie Bordeaux. Mistrz Polski za podstawowego stopera zainkasuje niespełna milion euro, co jak na 31-letniego zawodnika bez doświadczenia w ligach zagranicznych jest rekordową kwotą. Pytanie tylko, czy taka transakcja się klubowi opłaci.


Udostępnij na Udostępnij na

Przyjście Lewczuka do Legii zostało odebrane przez kibiców sceptycznie. Co prawda 29-latek był po znakomitym sezonie w bydgoskim Zawiszy, jednak wiek, dotychczasowa kariera i mocno obsadzona w klubie pozycja prawego obrońcy sprawiały, że transfer ten nie budził raczej pozytywnych emocji. Gdy jeszcze okazało się, że Henning Berg postanowił doświadczonego już gracza nauczyć gry na środku defensywy, obawy o postawę piłkarza wzrosły.

Tymczasem wychowanek Hetmana Białystok, po początkowo nerwowej i pełnej błędów grze, bardzo okrzepł, szybko stając się czołowym polskim stoperem. Jego współpraca z Michałem Pazdanem wyglądała wzorowo – wyższy i silniej zbudowany Lewczuk znakomicie dopełniał bardziej dynamicznego i uwielbiającego grać wślizgami reprezentanta Polski. Środek obrony w podstawowym kształcie był jednym z nielicznych obszarów, o który fani Legii zupełnie nie musieli się martwić.

Legia bez kręgów szyjnych?

Dobrą drużynę buduje się od obrony. Wyświechtany frazes w przypadku mistrza Polski sprawdził się w stu procentach. Trzech najlepszych zawodników Legii w eliminacjach do Ligi Mistrzów? Malarz, Pazdan i Lewczuk. Odejście tych dwóch byłoby prawdziwą katastrofą. Besnik Hasi będzie musiał składać środek defensywy z niedoświadczonego Mateusza Wieteski, nowego w klubie Macieja Dąbrowskiego, Jakuba Czerwińskiego, który lada moment zamelduje się w Warszawie, no i Jakuba Rzeźniczaka, z którym w składzie Legia traci pięć razy więcej bramek niż bez niego. Skoro centralne pozycje na boisku stanowią kręgosłup zespołu, stoperzy są kręgami szyjnymi. Ich uszkodzenie paraliżuje cały organizm. Wiele jednak wskazuje na to, że Michał Pazdan w klubie zostanie, wtedy zadanie będzie dla trenera łatwiejsze. Wkomponowanie jednego nowego gracza obok zawodnika tej klasy nie jest przecież takie trudne.

Efekt Champions League

Żeby nie było zupełnie krytycznie, warto zwrócić uwagę, jak wiele szczęścia ma w ostatnim czasie mistrz Polski. Wymęczony awans do Ligi Mistrzów zapewnił warszawianom nie tylko dużą gotówkę, ale także znaczne zwiększenie zainteresowania ich zawodnikami. Gdy dodamy do tego jeszcze dobry czas naszej drużyny narodowej, co dodatkowo zawyża ceny, a także chęć właścicieli do inwestowania części kwot w ponowne transfery, jasno widać, że Legia powoli wkręca się w europejski wir transakcyjny. Jeszcze nigdy nikt nie obracał w Polsce takimi kwotami jak „Wojskowi” pod koniec sierpnia. Milion do przodu, dwa w plecy, cztery na konto. Jeśli wszystko robione będzie z głową, pod względem czysto finansowym stolica ucieknie reszcie kraju nie o dwie, ale o pięć długości.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze