I liga gra. Za nami 7. kolejka na zapleczu ekstraklasy


7 września 2015 I liga gra. Za nami 7. kolejka na zapleczu ekstraklasy

Przerwa reprezentacyjna to kiepska wiadomość dla psychofanów ekstraklasy (jeżeli tacy w ogóle istnieją). Nasza najlepsza liga wówczas pauzuje, piłkarze rozjeżdżają się po kadrach, pozostali cierpliwie trenują. Inaczej jest jednak na zapleczu – I liga raczy nas swoimi urokami nawet w czasie, gdy gra nasza kadra.


Udostępnij na Udostępnij na

15.08.2012 Zawisza Bydgoszcz - GKS Tychy 0:0
Kamil Drygas  (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

Siódmą kolejkę pierwszoligowych zmagań otworzyło spotkanie w Grudziądzu, gdzie Olimpia podejmowała Zawiszę Bydgoszcz. Mecz zapowiadał się na hit kolejki, takim też się ostatecznie okazał. Gospodarze przez długi czas kontrolowali spotkanie, w końcówce do głosu doszły jednak dwie wielki gwiazdy Zawiszy i całej ligi – Kamil Drygas oraz Mica, którzy swoimi bramkami rozstrzygnęli losy meczu. 3:2 w Grudziądzu. Zawisza od początku sezonu mocno zaskakuje. Mariusz Rumak był raczej znany z dosyć zachowawczej gry, tymczasem „Niebiesko-czarni” od początku sezonu strzelają najwięcej bramek (niedziwne), tracą ich jednak równie dużo (pod tym względem byliby na miejscu spadkowym. 3:3, 3:2, 2:2 – tego mogą się spodziewać kibice, obserwujący drużynę z Bydgoszczy.

Pierwszoligową sobotę zainaugurowało spotkanie dwóch GKS-ów w Bełchatowie. Spisujący się zaskakująco dobrze gospodarze mierzyli się z mającym olbrzymie aspiracje – lecz  żadnych wyników – klubem z Katowic. Ostatecznie zwyciężyli goście, mimo, że od 10. minuty grali w dziesiątkę, zaś po brutalnym faulu Grzegorza Goncerza – w dziewiątkę . Takie spotkania kształtują charakter, może w końcu coś ruszy w katowickim GKS-ie. Bełchatów przegrał na własne życzenie – widać jednak spore braki w doświadczeniu bardzo młodej kadry.

Cenny punkt u siebie wywalczył beniaminek z Kluczborka. MKS podejmował bowiem bardzo solidnie spisującą się drużynę Wigier Suwałki. Co prawda remis gospodarzom daje niewiele, dalej tkwią oni w strefie spadkowej, niemniej wyraźnym faworytem byli goście. Na uwagę zasługuje postawa bramkarza MKS-u, Krystiana Rudnickiego. Były zawodnik Pogoni Szczecin udowadnia, że I liga nie są to dla niego zbyt wysokie progi – jest on w końcu bardzo utalentowanym „piłkołapem”.

22.02.2013 Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:1
Daniel Gołębiewski skuteczny jak w czasach gry w Polonii Warszawa (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Potworny łomot u siebie zebrała Bytovia. Dolcan Ząbki przyjechał na północ Polski, zaaplikował cztery bramki (po dwa trafienia Gołębiewskiego i Świerblewskiego), sam stracił tylko jednego gola. Gospodarze nie potrafili wykorzystać karnego, ogólnie gra Bytovii zasługuje na mocny minus. Nad trenerem Kafarskim zaczynają się zbierać coraz gęstsze chmury – jeśli spadnie deszcz, spadnie również głowa byłego szkoleniowca Lechii.

W Nowym Sączu nie popisała się Sandecja. Gospodarze nie potrafili przeciwstawić się coraz lepiej grającej Wiśle Płock. „Nafciarze” są na dobrej drodze do powrotu na ścieżkę awansu. Przekonujące 3:1 z mającą niemałe aspiracje Sandecją. Na szczególną uwagę zasługuje Arkadiusz Reca. Były gracz Floty Świnoujście, przypominający sylwetką Michała Żyro, zdobył dwa gole, z czego jeden był niezwykłej urody – indywidualny slalom między stojącymi niczym tyczki zawodnikami Sandecji. Gdyby ktoś jeszcze nie zanotował nazwiska 20-latka, powinien czym prędzej to zrobić – jeśli Wisła nie awansuje za rok do ekstraklasy, sam Reca i tak pewnie się w niej znajdzie.

Kolejną wygraną zanotował Stomil Olsztyn. Spokojne i pewne 2:0 u siebie z Chojniczanką to kolejny dowód, że w tym klubie im gorzej, tym lepiej. Znów odejście kluczowych graczy, znowu kłopoty finansowe i znowu wyniki znacznie ponad stan.

Marek Motyka
Marek Motyka pożegnał się ze stanowiskiem trenera Rozwoju (fot. korona-kielce.pl)

Nietęgie miny mają w Katowicach, gdzie debiutujący na tym poziomie rozgrywkowym Rozwój znów doznał porażki u siebie. Drużyna reprezentująca Kopalnię Wujek pozbyła się (niestety) trenera Marka Motyki, zastępując go Mirosławem Smyłą. Na nic się to jednak nie zdało w pojedynku z sensacyjnym liderem z Głogowa, który spokojnie pokonał Rozwój najniższym z możliwych wyników. Szkoleniowiec Chrobrego, Ireneusz Mamrot zasługuje na osobny tekst – ten człowiek wyczynia w Głogowie rzeczy wielkie, aż dziwne, że nie interesuje się nim żadna ekipa z ekstraklasy.

Kolejkę zakończyło spotkanie w Pruszkowie, gdzie sensacyjnie grająca ostatnio Pogoń Siedlce podejmowała Arkę Gdynia. Dla występujących w roli gospodarza piłkarzy Marcina Sasala każdy punkt miał być wielkim sukcesem i osiągnięciem, tymczasem o sile na szybko skleconej kadry przekonały się już takie firmy jak GKS Katowice i Wisła Płock. Tym razem padło na Arkę, która co prawda meczu nie przegrała, jednak remis 2:2 też nie jest z pewnością spełnieniem marzeń. Bramki dla Pogoni zdobyło dwóch zawodników, którzy mieli przed kilkoma laty opinię wielkich talentów – Adam „Młody” Duda i Mariusz Rybicki. Dla obu ten sezon jest ostatnim dzwonkiem na wyciśnięcie czegoś jeszcze ze swoich karier i trzeba przyznać, że panowie mocno pracują na to, by ktoś ich jeszcze zauważył.

Mecz pomiędzy Miedzią Legnica i Zagłębiem Sosnowiec odbędzie się 29 września. Przyczyną takiego stanu rzeczy są powołania do reprezentacji dla dwóch zawodników gospodarzy. Kevin Lafrance gra w kadrze Haiti, a Valerijs Sabala był bohaterem Łotyszy w meczu z Turcją.

Pierwszoligowa tabela po siódmej kolejce to jakiś zupełnie inny poziom. Między liderem (Chrobry Głogów) a pierwszą drużyną na miejscu spadkowym (MKS Kluczbork) jest osiem punktów różnicy. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że za trzy tygodnie wszystko może wywrócić się do góry nogami. W klasyfikacji strzelców prowadzą Szymon Lewicki z Zawiszy Bydgoszcz i Daniel Gołębiewski z Dolcanu Ząbki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze