Holandia 1:0 Polska. Jedni grali, drudzy biegali


W pierwszym meczu kolejnej edycji Ligi Narodów reprezentacja Polski uległa Holendrom w Amsterdamie

4 września 2020 Holandia 1:0 Polska. Jedni grali, drudzy biegali
Adam Starszyński / PressFocus

16. starcie w historii spotkań reprezentacji Polski z Holandią rozpoczynało drugą edycję Ligi Narodów. Ta okazuje się przetarciem przed przełożonymi na 2021 rok mistrzostwami Europy. Kadra Jerzego Brzęczka przygotowania do turnieju zaczęła od przegranego starcia z reprezentacją Holandii. Czas sprawdzania, ogrywania, ale przede wszystkim selekcji kadry na turniej finałowy. Pierwsze 90 minut okresu przygotowawczego to czas nieudany niemal pod każdym względem.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz o stawkę, co prawda wartą dość mało, ale z rywalem z najwyższej półki, z którym Polska nie jest w stanie wygrać od 41 lat. Pierwsze spotkanie reprezentacji Polski od dziesięciu miesięcy w zupełnie innym zestawieniu personalnym. Bez kapitana Roberta Lewandowskiego, ale za to z paroma debiutantami mającymi spore szanse na przyszłoroczne Euro.

Do boju przeciwko zawodnikom „Oranje” Jerzy Brzęczek posłał skład sprawdzony i na ten moment najmocniejszy. Zawodnika Bayernu Monachium zastąpił Krzysztof Piątek, a szansę na pierwszy mecz w kadrze od początku otrzymał Kamil Jóźwiak. Tym samym na ławce rezerwowej pozostali Arkadiusz Milik oraz Kamil Grosicki, którzy w drugiej części meczu pojawili się na murawie.

Świeża krew na skrzydłach, stare rozdanie w obronie

Na papierze wyglądało to tak jak zawsze. 4-2-3-1, z dwoma defensywnymi pomocnikami oraz Zielińskim za plecami napastnika. Główną niewiadomą miało być zestawienie na bokach obrony, jak i ataku. W pierwszej kwestii nie zmienia się nic, niestety. Po raz kolejny nominalny prawy obrońca zmuszony jest do gry na lewej stronie boiska. Pomimo obecności w kadrze Rybusa oraz Karbownika lewą stronę boiska nadal okupuje Bereszyński.

Z przodu góruje młodzież. Tak jak dziwić nie może obecność Szymańskiego, który ostatnimi spotkaniami w kadrze zdobył zaufanie Brzęczka, tak miejsce w składzie piłkarza Lecha Poznań oczywiste nie było. Zwłaszcza kiedy dzieje się to kosztem Kamila Grosickiego. Mimo tego decyzja w pełni rozsądna, bo kiedy sprawdzać, jak nie teraz?

Na nieszczęście reprezentacji Polski oraz młodych skrzydłowych ci przez większość czasu wykazywać musieli się w grze obronnej. Zarówno tam, jak i momentami w ofensywie częściej z inicjatywą wychodził Jóźwiak. Podobnie jak w klubie częste branie odpowiedzialności w grze na siebie to coś, co 22-latka może wyróżniać.

Tempo i jakość sparingowe

Już od 1. minuty spotkania Holendrzy wykazywali się znacznie wyższą kulturą gry. Wysoki pressing, łatwość w utrzymywaniu się przy piłce i starannie budowanym ataku pozycyjnym. Polacy z tak ułożoną drużyną nie grali podczas całych eliminacji. Takie mecze, z takimi drużynami definiują często krytykowaną Ligę Narodów. Bycie w lidze A daje reprezentacji Polski mnóstwo korzyści. Przygotowywanie się na mistrzostwa Europy ma znacznie większy sens, kiedy robi się to przeciwko tym, którzy tam odgrywać będą główne role.

Piłkarze reprezentacji Polski tak swobodnie piłką nie operowali. Ale to wiadome było przed spotkaniem. Poziom zawodników, styl gry i wiele więcej wskazywały, że to nie podopieczni Brzęczka kontrolować będą spotkanie. Umiejętności piłkarskie nadrabiać pozostaje walecznością oraz sposobem gry, a ten niezmiennie opiera się na kontratakach.

Pierwsza połowa spotkania owocowała głównie w walkę w środkowej części boiska, za którą częściej biegać musieli Polacy. Do pierwszej groźnej sytuacji bramkowej w meczu doszło dopiero w 21. minucie. Wówczas gospodarze za sprawą Promesa byli bardzo bliscy wyjścia na prowadzenie. Polacy odpowiedzieli w 33. minucie za sprawą jednego zrywu oraz Krzysztofa Piątka. Ten próbował swojego szczęścia z okolic 16. metra, lecz do szczęścia trochę zabrakło. Drugą bardzo dobrą okazję do zdobycia gola piłkarze Holandii mieli tuż przed końcem pierwszej połowy. Po strzale Frenkiego de Jonga reprezentację Polski uratował słupek. Dominacja gospodarzy w pierwszej części nieznacznie przyczyniła się do sytuacji strzeleckich.

Rywal nie taki straszny, ale z innej półki

Pierwsze 45 minut nie mogło się podobać kibicom obu reprezentacji. Holandia bez niespodzianki dominowała, lecz bez żadnych konkretów. Polska oprócz jednego kontrataku nie pokazała się z dobrej strony, a rywal wysokiej poprzeczki wcale nie postawił. Na wyróżnienie zasługiwać może postawa linii defensywnej Polski, która na dużo gospodarzom nie pozwoliła.

Druga część spotkania z minuty na minutę rozkręcała się wraz z obrazem gry, który nieco uległ zmianie. To piłkarze Jerzego Brzęczka dochodzili coraz częściej do słowa. Mimo tego większe zagrożenie nadal występowało pod bramką Wojciecha Szczęsnego. Bronić się i ukrywać swoich niedoskonałości dłużej się nie dało. Bo tak w 61. minucie dominujący Holendrzy potwierdzili to składną akcją zakończoną bramką Bergwijna. Znacznie większe posiadane piłki podopiecznych Dwighta Lodewegesa oraz ich kontrola nad przebiegiem spotkania zostały w końcu potwierdzone. A od tego czasu przewaga Holendrów na boisku jedynie się uwidaczniała, lecz wynik pozostał ten sam do końca.

Polska i pozytywy? Mało ich albo i brak

W Amsterdamie o reprezentacji Polski nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Ale po raz kolejny dowiedzieliśmy się o naszym miejscu w piłce reprezentacyjnej. A o tym przez niemal ostatni rok mogliśmy zapomnieć. W meczu z Holandią jednym piłka służyła, drugim natomiast przeszkadzała. I tak pod tym względem nic się nie zmienia, jeśli Polska mierzy się z drużyną konkurencyjną czy też lepszą od siebie. Dominować dominujemy jedynie wtedy, kiedy rywal nas do tego zmusza.

Szukając pozytywnych akcentów, najbliżej będzie tych, które dotyczyły najmłodszych reprezentantów. Grający od 1. minuty Kamil Jóźwiak dał sygnał Brzęczkowi, o którym selekcjoner musi pamiętać przy kolejnych powołaniach. Cieszy na pewno debiut Jakuba Modera. Ale co dalej? Być może wynik, który chyba mimo wszystko wygląda lepiej niż gra „Biało-czerwonych”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze