Mecz Borussii Dortmund z Bayerem Leverkusen był hitem 32. kolejki Bundesligi. Niestety dobre spotkanie oglądaliśmy tylko przez 45 minut.
Piłkarze Bayeru grali do tej pory fatalnie. Od czasu zwolnienia Samiego Hyypii wygrali dwa spotkania. W czym tkwił problem ekipy z Bay-Arena? Trudno stwierdzić, jednak już teraz wiemy, że trener Sascha Lewandowski nie będzie w następnym sezonie szkoleniowcem gospodarzy sobotniego hitu. Osobą, która będzie prowadziła „Aptekarzy” w rozgrywkach 2014/2015 będzie Rogert Schmidt – obecnie trener Red Bull Salzburg. Czy skończy jak Hyypia?
Pierwsza połowa była zwiastunem znakomitego spotkania. Mimo że od początku trochę częściej atakowała Borussia, to gospodarze wystartowali w tym spotkaniu lepiej. W 7. minucie „Aptekarze” rozgrywali rzut rożny. Wrzutkę Heung-Min Sona przedłużył Sebastian Boenisch. Głową strzelał Stefan Kiessling, jednak Roman Weidenfeller zdołał zbić piłkę na poprzeczkę. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że ta spadła na głowę Larsa Bendera, który z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki.
W 29. minucie meczu Oliver Kirch wyrównał stan meczu. Świetne dośrodkowanie Marco Reusa spadło na głowę zawodnika BVB. Niemiec strzelił podobną bramkę jak tydzień temu Łukasz Piszczek w meczu z Mainz. Gospodarze mogli pójść za ciosem. Piłkę wyprowadzał Robert Lewandowski i szybko zagrał do swojego rodaka. Ten płasko podał przed pole karne, gdzie wbiegał strzelec gola na 1:1, jednak nie udało mu się zmienić rezultatu spotkania.
Co nie udało się Kirchowi, wykonał Gonzalo Castro. Heung-Min Son długo prowadził piłkę i podał ją w pole karne do Juliana Brandta. Ten przerzucił ją do kolegi z drużyny, który wpakował piłkę obok bezradnego Romana Weidenfellera – w odróżnieniu od pierwszej akcji bramkowej, tym razem był bez szans. Jeszcze przed przerwą wynik wyrównał Marco Reus, który podszedł do wykonania rzutu karnego. Niemiec ma już 16 bramek na koncie i w tym momencie goni polskiego napastnika, do którego traci już tylko dwa gole.
Niestety, druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej. Z obu stron rozpoczęła się walka o utrzymanie wyniku. Jedni i drudzy dużo faulowali, a także grali bardzo niedokładnie, co skutkowało wieloma błędami piłkarzy i jeden, i drugiej drużyny. Zmiany nastawienia Bayeru próbował dokonać Heung Min-Son. Koreańczyk dwukrotnie uderzał zza pola karne, jednak za każdym razem był blokowany. Swoją akcję miał również Julian Brandt, jednak młody pomocnik, podobnie jak Marco Rues w pierwszej połowie, nie wiedział, jak zachować się w sytuacji jeden na jednego z Romanem Weidenfellerem.
Dwanaście minut przed końcem spotkania instynktem popisał się Bernd Leno. Bramkarz B04 nie spodziewał się dośrodkowania ze strony Marco Reusa. Golkiper w ostatniej chwili odbił piłkę przed siebie, a za chwilę obrońcy wyekspediowali ją na korner. Chwilę przed gwizdkiem końcowym w dogodnej sytuacji do strzelenia gola był Robert Lewandowski, jednak Polak nie trafił w piłkę i przewrócił się.
"Piłkarze Bayeru grali do tej pory fatalnie. Po
zwolnieniu Samiego Hyypii wygrali dwa spotkania. "
WTF?!
@up
to Ty nie wiedziałeś, że Hyppia był trenerem
przez jakiś czas Bayeru?
lolopca