Gwiazdy rodem z I ligi


23 stycznia 2012 Gwiazdy rodem z I ligi

Między T-Mobile Ekstraklasą a I ligą istnieje przepaść finansowa, infrastrukturalna i na pierwszy rzut oka również personalna. To prawda, ale nie możemy zapominać, że to na zapleczu ekstraklasy, a także w niższych ligach, są szlifowane diamenty, które potem mogą błyszczeć zarówno na polskiej, jak i europejskiej scenie. Dziś przytoczymy Wam kilka nazwisk, których nie możemy się powstydzić. Są to zawodnicy odgrywający bardzo ważne role w swoich zespołach (niektórzy również w reprezentacji) oraz tacy, których talent ma dopiero eksplodować.


Udostępnij na Udostępnij na

Robert Lewandowski

Na pierwszy plan oczywiście wysuwa się Robert Lewandowski, który jako jedyny polski zawodnik jest niekwestionowaną gwiazdą uznanej, zachodniej marki. Lecz zanim stał się kluczowym zawodnikiem Borussii Dortmund i reprezentacji Polski, występował na obiektach, na których nie zawsze był komplet widzów, w których brakowało ciepłej wody pod prysznicem i lepszego sprzętu sportowego. Nim znalazł się tam, gdzie jest obecnie, przeszedł dość dużo, ale i tak jak na polskie realia szybko wyrobił sobie uznanie wśród trenerów, zawodników i kibiców.

Sławomir Peszko (z prawej)
Sławomir Peszko (z prawej) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Robert w 2004 roku trafił do Varsovii Warszawa, by po kilku miesiącach wylądować w warszawskiej Delcie. Rok później rozpoczął treningi z Legią II Warszawa, w której nie poznano się na jego talencie. Za kilka tysięcy złotych (!) przeszedł do Znicza Pruszków grającego w III lidze (odpowiednik dzisiejszej II ligi). Z piętnastoma trafieniami został najlepszym strzelcem sezonu, a jego Znicz bez problemów awansował na zaplecze ekstraklasy. Tam zespół z Pruszkowa radził sobie całkiem nieźle, zajmując piątą lokatę. Także i tym razem Lewandowski został królem strzelców, zdobywając dwadzieścia jeden bramek.

Dobra dyspozycja młodego napastnika wzbudziła zainteresowania klubów ekstraklasy, jednak to Lech Poznań zdołał pozyskać Lewandowskiego. Robert już w pierwszej kolejce zdobył bramkę, co okazało się dobrym znakiem na przyszłość. W 2008 roku został wybrany przez tygodnik „Piłka Nożna” największym odkryciem w Polsce. Zawodnik w wielu rankingach był podawany jako jeden z największych talentów w Europie. Mistrzostwo Polski, Puchar Polski i korona króla strzelców ekstraklasy wywindowały Lewandowskiego do niemieckiej Bundesligi.

Jego obecna postawa w barwach mistrza Niemiec mówi sama za siebie, a coraz częstsze spekulacje transferowe w końcu mogą stać się faktem. W ostatnich dniach głośno było o zainteresowaniu Bayernu Monachium, czemu nie zaprzeczył agent Lewandowskiego, Cezary Kucharski.

Jakub Świerczok
Jakub Świerczok (fot. Łukasz Pawlik/iGol.pl)

Nam pozostaje życzyć Robertowi równie wysokiej formy przez cały obecny i następny sezon. Lewandowski to żywy dowód na to, że zaczynając nawet w niższych ligach, można osiągnąć coś naprawdę wielkiego.

Sławomir Peszko

Ten filigranowy i zadziorny skrzydłowy również swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał na boiskach nie za bardzo przypominających obiekty, na których ma przyjemność występować dzisiaj. Swoją karierę zaczynał w Nafcie Jedlicze, rzadko wychylającej się poza ligę okręgową. Nie zagrzał tam jednak długo miejsca, bo już w 2002 roku trafił do Wisły Płock (wtedy Orlen Płock). Sławek szybko zadebiutował w ekstraklasie, pokazując się z dobrej strony. Po kilku sezonach spędzonych w najwyższej klasie rozgrywkowej Peszko ze swoją drużyną spadł ligę niżej. Tam był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem zespołu, jeśli nie całej ligi. Jego Wisła zajęła ósme miejsce, co nie przeszkodziło w tym, aby Peszko zwrócił uwagę skautów z Poznania.

W barwach Lecha radził sobie na tyle dobrze, by po dwóch sezonach opuścić „Kolejorza” i trafić do Kolonii. W Lechu pomocnik odegrał jedną z głównych ról w meczach Pucharu UEFA. Peszko do tej pory rozegrał 24 spotkania w reprezentacji Polski. Jak widać, także i Peszko wybił się dzięki dobrym spotkaniom w I lidze.

Jakub Świerczok

Mateusz Mak (z prawej)
Mateusz Mak (z prawej) (fot. Anna kaszuba / iGol.pl)

Ten zaledwie dziewiętnastoletni zawodnik okazał się megaobjawieniem rozgrywek na zapleczu ekstraklasy. Kilka miesięcy temu mało kto słyszał o napastniku występującym w Polonii Bytom. Bardzo udana runda okraszona dwunastoma bramkami wzbudziła zainteresowanie zarówno polskich, jak i zagranicznych klubów. Bliska pozyskania młodego snajpera była Wisła Kraków, ostatecznie jednak Świerczok trafił do 1.FC Kaiserslautern. Kontrakt został podpisany na początku tego roku, a bytomski klub zarobił bagatela 400 tysięcy euro.
Jednak nie zawsze było różowo. W poprzednim sezonie napastnik był tylko rezerwowym w zespole juniorskim Polonii Bytom. Drużyna miała problemy finansowe, więc Polonia grała tym, co miała, a więc ściągnęła z młodzieżowej drużyny kilku zawodników, w tym Świerczoka. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę.

Polski napastnik dostał szansę w zimowych sparingach. Miejmy nadzieję, że Świerczok nie podzieli losu Artura Sobiecha czy Mateusza Klicha, którym wyjazd do Niemiec zapewne odbija się czkawką. Jakub w pierwszym tegorocznym meczu Bundesligi zagrał 90 minut z Werderem Brema. Jego postawa została doceniona przez jeden z popularnych portali, w którym został wybrany piłkarzem meczu. Oby tak dalej…

Grzegorz Piechna

Było o najnowszym przykładzie, więc teraz czas na historię sprzed kilku lat. Kto dzięki fenomenalnej postawie w niższych ligach zadebiutował w ekstraklasie, a nawet w reprezentacji Polski? Kto przeszedł do stolicy Rosji, by tam zarobić, grąjąc w piłkę nożną, a nie rozwożąc węgiel? Na kogo cześć piłkarze Korony Kielce nagrali piosenkę? Oczywiście mowa tu o „Kiełbasie”, czyli o Grzegorzu Piechnie.

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Supersnajper przez wiele lat tułał się po klubach, których nazwy niewiele mówią nawet prawdziwym fachowcom. Dopiero podczas pobytu w ówczesnej sensacji z Czermna zwrócił na siebie uwagę Korony Kielce, która jak burza przechodziła kolejne przeszkody w drodze do ekstraklasy.

Król strzelców III ligi w barwach HEKO, najlepszy bombardier II ligi jako gracz Korony i w końcu 21 bramek w ekstraklasie, dzięki którym Piechna został znów snajperem numerem jeden. Wyczyny te zaowocowały transferem do Torpedo Moskwa, w którym niestety „Kiełbasa” nie zachwycił. Gracz rodem z Opoczna próbował jeszcze swych sił m.in. w Widzewie Łódź, ale skuteczność została zatracona. Niemniej Piechna udowodnił, że mozolna praca pozwala odnieść sukces.

Bracia Makowie

Trudno jest wymienić wszystkich zawodników, którzy wypromowali się w niższych ligach i mogli grać na naprawdę wysokim poziomie. Z pewnością wierni fani pamiętają mnóstwo swoich ulubieńców, których kariera nabierała rumieńców nie od razu na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Być może taka sztuka uda się nowym nabytkom bełchatowian. Mateusz i Michał Makowie to młodzi, ofensywni gracze, dla których ubiegła runda była bardzo udana. Ruch Radzionków zajmuje dziewiątą pozycję w I lidze, a sześć bramek Mateusza i cztery Michała to prawie połowa wszystkich trafień drużyny.

Transfer bliźniaków to kolejna porażka Wisły Kraków. Ani Makowie, ani Świerczok ostatecznie nie trafili do krakowskiej ekipy. Co ciekawe, bracia występowali w juniorach „Białej Gwiazdy”, skąd odeszli za darmo do Stadionu Śląskiego Chorzów, a później do Ruchu Radzionków. Kilka dni temu Michał i Mateusz zadebiutowali w ekipie „Brunatnych” w sparingu z Chojniczanką Chojnice.

Oby kariera młodych wilków potoczyła się podobnie jak Roberta Lewandowskiego, który jak na razie może być wzorem do naśladowania dla utalentowanych graczy. Wszyscy Ci piłkarze są dowodem na to, że w I lidze również występują zdolni zawodnicy. Miejmy nadzieję, że odkrycie kolejnych diamentów to tylko kwestia czasu.

Komentarze
~kuba? (gość) - 12 lat temu

a gdzie kuba blaszczykowski? Z rakowa czestochowa do
wisly?? Jak to jest?

Odpowiedz
~tomequ (gość) - 12 lat temu

o ile sie nie myle to rakow wtedy nie gral w I lidze.

Odpowiedz
~... (gość) - 12 lat temu

kuba przeszedł z 4-ligowego ksu częstochowa do
wisly a nie z rakowa

Odpowiedz
~sru tu tu tu (gość) - 12 lat temu

Bardzo mi się podobało, a szczególnie ten tekst
:

''Oby kariera młodych wilków potoczyła się
podobnie jak Roberta Lewandowskiego, który jak na
razie może być wzorem do naśladowania dla
utalentowanych graczy. Wszyscy Ci piłkarze są
dowodem na to, że w I lidze również występują
zdolni zawodnicy. Miejmy nadzieję, że odkrycie
kolejnych diamentów to tylko kwestia czasu.''

Mam nadzieje że teraz polskie kluby będą patrzeć
częściej na 1,2,3 i 4 lige, bo warto.Polecam
Radomiaka Radom.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze