Górnik stawia na młodzież – czy to przyniesie efekty?


Zabrzanie przygotowują się do sezonu

4 lipca 2017 Górnik stawia na młodzież – czy to przyniesie efekty?

Gdyby porównać kadrę Górnika w dniu spadku z ekstraklasy z obecną – bylibyśmy zdziwieni ogromem zmian przeprowadzonych przez ostatni rok przez Marcina Brosza. Zabrzanie konsekwentnie stawiają na młodych zawodników i nie zmieni się to również po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.


Udostępnij na Udostępnij na

14 maja ubiegłego roku. Ostatnia kolejka ligowych zmagań, w której o pozostanie w elicie walczyły Górnik Zabrze i Górnik Łęczna. Tym pierwszym utrzymanie dawał jeden scenariusz: ich zwycięstwo z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą i porażka łęcznian ze Śląskiem Wrocław. WKS wygrał z drużyną Andrzeja Rybarskiego 3:2, ale Górnik Zabrze nie zdołał pokonać „Słoni” (1:1) i pożegnał się z ligą. Był to trzeci spadek z ekstraklasy w historii klubu. Po każdym z nich zespół momentalnie się podnosił i już w kolejnym sezonie ponownie walczył na boiskach z najlepszymi w kraju.

Sezon 2015/2016 należy zaliczyć do najgorszych w dziejach drużyny. Choć jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej nic nie zapowiadało gwałtownego upadku. W poprzednich rozgrywkach zespół zajął siódme miejsce w T-Mobile Ekstraklasie, choć na koniec zaliczył passę pięciu spotkań bez zwycięstwa. W klubie rezultat ten uznano za sukces, zapomniano o wzmocnieniach przed startem nowych zawodów. W trakcie sezonu atmosfera w szatni również była daleka od ideału, Jan Żurek nie panował nad zawodnikami, którzy prześmiewczo mówili „Co to za żurek, jak bez jaj”. Wymierny efekt dało odsunięcie od zespołu: Łukasza Madeja, Pawła Golańskiego i Macieja Korzyma. Obraz spadającej z ligi drużyny dopełnili kibice, którzy po meczu z Termalicą zwyzywali piłkarzy, zdarli z nich klubowe koszulki, a następnie zdemolowali stadion.

Roczna absencja w ekstraklasie

I tym razem Górnik w ekspresowym tempie podniósł się na nogi i już po roku zmagań na zapleczu ekstraklasy zdołał wywalczyć awans. Choć jeszcze w maju nikt w to nie wierzył. Ale po kolei. Po spadku zespół był w rozsypce. Z klubu odeszli kluczowi zawodnicy tacy, jak: Radosław Janukiewicz, Ken Kallaste, Paweł Golański, Roman Gergel, Łukasz Madej, Radosław Sobolewski czy Sebastian Steblecki. Pewne więc było, że drużyna wymaga budowy od zera. Działacze wyzwanie powierzyli trenerowi, który w przeszłości dawał sobie radę nawet z najbardziej nieprawdopodobnymi zadaniami, jak np. utrzymanie Korony Kielce w ekstraklasie w sezonie 2014/2015.

Naszym głównym celem jest odbudowa marki Górnik Zabrze, prestiżu klubu. Chcemy wspólnie to budować.

1 lipca 2016 roku drużynę objął nie kto inny jak Marcin Brosz. Pierwszym zadaniem było zjednanie szatni, przekonanie, że najbliższy sezon nie będzie stracony, stanie się początkiem nowego Górnika, który po krótkiej przerwie powróci do ekstraklasy.

– Naszym głównym celem jest odbudowa marki Górnik Zabrze, prestiżu klubu. Chcemy wspólnie to budować – powiedział podczas pierwszej konferencji prasowej w roli trenera zabrzan.

Brosz nie miał do dyspozycji graczy z poprzedniego sezonu, za to ściągnął do zespołu między innymi: przyszłego króla strzelców Nice 1. Ligi – Igora Angulo, napastnika Davida Ledecky’ego, obrońcę Daniego Suareza czy pomocnika Sandiego Arcona. Kilku zawodników z rezerw zostało przesuniętych do pierwszej drużyny, kilku wróciło z wypożyczeń. Początek sezonu nie należał do najlepszych – w dziesięciu spotkaniach zdobyli zaledwie dwanaście punktów i znajdowali się na 11. miejscu w tabeli. Potem wcale nie było lepiej, gdyż piłkarze grali w kratkę i utrzymywali miejsce w środku tabeli. Na początku maja, po 29 rozegranych kolejkach, Górnik zajmował dziewiąte miejsce ze stratą siedmiu punktów do drugiego Zagłębia Sosnowiec. Passa sześciu zwycięstw z rzędu dała nieprawdopodobny wręcz powrót zabrzan do ekstraklasy.

Młodzi zawodnicy oczkiem w głowie trenera

Warto przypomnieć, że w sezonie 2015/2016 Górnik dysponował najstarszym zespołem w stawce ekstraklasy. Średni wiek kadry z poprzedniego sezonu wynosi niewiele poniżej dwadzieścia cztery lata. Przed rozpoczęciem ekstraklasowych rozgrywek wynik powinien być jeszcze niższy, zważywszy na to, że klub nie przedłużył kontraktów z: 34-letnim Aleksandrem Kwiekiem, 31-letnim Dawidem Plizgą i 33-letnim Rafałem Kosznikiem. Marcin Brosz młodzieżą awansował do ekstraklasy i to na nią planuje postawić w meczach z najlepszymi zespołami w Polsce.

– Chcemy zbudować najsilniejszy zespół, na jaki nas stać. Wytyczyliśmy sobie pewien kierunek i nim będziemy podążali. Mamy pewien plan na Górnika i nie jest on prosty do zrealizowania, ale systematycznie pracujemy nad tym. To nie tylko pierwszy zespół, ale też współpraca z kibicami, młodzieżą – powiedział trener Marcin Brosz na łamach portalu SportoweFakty.wp.pl.

Chcemy zbudować najsilniejszy zespół, na jaki nas stać. Wytyczyliśmy sobie pewien kierunek i nim będziemy podążali.

Zespół ten oparty ma być na kolektywie i sile całej drużyny. Do kluczowych zawodników w nowym sezonie szykowani są Rafał Kurzawa i Igor Angulo. To oni mają nadrabiać doświadczeniem i umiejętnościami, których na pewno im nie brakuje. Ten pierwszy w ostatnim sezonie poczynił znaczne postępy, rozwinął się jako piłkarz i ma to udowodnić podczas rozgrywek ekstraklasowych. Igor Angulo, jak wspominaliśmy, w Nice 1. Lidze został królem strzelców i wysoką skuteczność ma utrzymać w następnych miesiącach. Górnik jest też aktywny podczas letniego okienka transferowego. Do klubu dołączył już Michał Koj, lada chwila kontrakt podpisze Damian Kądzior, który w ostatnich rozgrywkach na zapleczu ekstraklasy zdobył 16 bramek i zaliczył 17 asyst w Wigrach Suwałki. Mówi się również o Sewerynie Michalskim czy Mateuszu Wietesce.

Młodzież = utrzymanie?

Górnik jest obecnie najlepszym przykładem, jak wykorzystywać młodzież w zespole i jak z nią wygrywać. Piłkarzom tym może brakować doświadczenia, lecz na pewno wychodzą oni na boisko z większym zapałem do gry i uzyskiwania dobrych wyników. Zaangażowaniem zabrzanie powinni przewyższać przynajmniej połowę zespołów ekstraklasy. Do tego należy podkreślić rolę Marcina Brosza, który podjął się zadania w Górniku i, jak na razie, wywiązuje się z niego doskonale. Nazwany „Broszem Budowniczym” tworzy kolejną drużynę i wydaje się, że tym razem obejdzie się bez sytuacji z Kielc, gdy działacze wymienili go na Tomasza Wilmana, bo… 42-latek miał zbyt ambitne plany na Koronę.

Piłkarze z Górnego Śląska spośród wszystkich zespołów ekstraklasy będą mieli najtrudniejszy początek sezonu. Na inaugurację rozgrywek zagrają z Legią Warszawa, tydzień później z Jagiellonią Białystok. W 3. i 4. kolejce czekać na nich będą zawodnicy Wisły Kraków i Lechii Gdańsk. Ważne jest, aby działacze klubu nie podejmowali pochopnych decyzji po serii gorszych wyników i powierzyli Marcinowi Broszowi jak najwięcej zaufania, gdyż tylko w takiej sytuacji możliwa jest budowa zespołu. Nie chcemy przewidywać, które miejsce zajmie Górnik w zbliżających się wielkimi krokami rozgrywkach ekstraklasy, gdyż sezon jest długi i nieprzewidywalny. Jeśli zarząd pozwoli Broszowi na spokojną pracę w Zabrzu, jesteśmy pewni, że prowadzona przez niego drużyna utrzyma się bez większych przeszkód. A kto wie, może stać ich będzie na coś znacznie większego?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze