Gol Wszołka. Torino tylko remisuje z Parmą


11 maja 2014 Gol Wszołka. Torino tylko remisuje z Parmą

W niedzielne popołudnie na boiskach Serie A odbyło się sześć spotkań w ramach 37. kolejki Serie A. Z najciekawszych pojedynków: Torino w bezpośrednim meczu o Ligę Europy remisuje z Parmą 1:1. W innych spotkaniu Napoli rozgromiło Sampdorię 5:2. Cenne zwycięstwo odniosła również Fiorentina, która pokonała Livorno 1:0.


Udostępnij na Udostępnij na

FC Torino – FC Parma  1:1 (1:0)

Konfrontacja między Torino z Parmą była zapowiadana jako bezpośrednie starcie w walce o europejskie puchary. W teoretycznie lepszej sytuacji przed tym meczem była ekipa Torino, która zajmowała szóste miejsce, mając 55 punktów na koncie, ale tylko o jedno oczka turyńczycy wyprzedzali swojego niedzielnego rywala. Drużyna Torino w ostatnich pięciu ligowych meczach wygrała cztery razy i tylko raz zremisowała. Piłkarze z Turynu stali przed niebywałą szansą na grę w Lidze Europy, ale aby móc wystąpić w europejskich puchach, musieli uporać się z Parmą. Ekipa z regionu Emilia-Romania miała taki sam cel jak Torino, czyli zwycięstwo. W ostatnich pięciu meczach podopieczni Roberto Donadoniego dwa razy wygrywali, dwa razy schodzi z boiska pokonani i raz zaliczyli remis. W ekipę Torino w kadrze na ten mecz zabrakło: Farneruda, Masiello, Bashy, Pasqulae i Gilleta. Parma musiała sobie radzić bez: Vergara, Pozziego i Felipe. Faworyta tego starcia trudno było wskazać, gdyż wiele wskazywało na to, że w tym meczu padnie wynik remisowy.

Paweł Wszołek strzelił gola dla Sampdorii w meczu przeciwko Napoli
Paweł Wszołek strzelił gola dla Sampdorii w meczu przeciwko Napoli (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Od początku spotkania to gospodarze zaczęli przeważać. Jednak pierwszą groźną akcje zespół Torino przeprowadził w 33. minucie. Wtedy to, po dokładnym dośrodkowaniu, przed szansą otwarcia wyniku stanął najlepszy strzelec Serie A w obecnym sezonie, Ciro Immobile, ale piłka po jego strzale z przewrotki minimalnie minęła światło bramki. Gracze Torino dopięli jednak swego na trzy minuty przed końcem pierwszej odsłony, kiedy to bramkę na 1:0 zdobył, a jakżeby inaczej, Ciro Immobile. Pierwszy strzał Włocha wybronił golkiper Parmy, ale przy dobitce Antonio Mirante nie miał szans. Do przerwy więc gospodarze prowadzili 1:0.

Po zmianie stron goście robili wszystko, by doprowadzić do remisu. W 64. minucie losy meczu mogły być przesądzone, wtedy to wychodzący na dobrą pozycje Ciro Immobile został faulowany tuż przed polem karnym. Alessandro Lucarelli za nieprzepisowe zagranie wyleciał z boiska. W dalszej części meczu szczęście jednak uśmiechnęło się do gości z Parmy. Najpierw fatalny błąd popełnił kapitan turyńczyków, Kamil Glik, który sfaulował rywala we własnym polu karnym. Arbiter podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Antonio Cassano. Piłkę jednak znakomicie dobił Jonathan Biabiany i w Turynie był remis 1:1. Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, ujrzał Immobile i obydwa zespoły kończyły mecz w dziesiątkę.  Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Torino podzieliło się punktami z Parmą. Remis nie mógł zadowolić żadnej ze stron.

Sampdoria Genua – SSC Napoli 2:5 (1:3)

Piłkarze Napoli przystępowali do tego meczu w znakomitych humorach, gdyż w miniony weekend zdobyli Puchar Włoch i w spotkaniu ligowym rozgromili Cagliari. Podopieczni Rafaela Beniteza są już pewni trzeciego miejsca na koniec obecnego sezonu, a tym samym mają zagwarantowany udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W podobnej sytuacji znajduje się Sampdoria, która na obecną chwile rozgrywa mecze o tak zwaną pietruszkę. Ekipa z Genui przed tą serią gier plasowała się na 12. miejscu, mając 44 punkty na koncie. Faworytem tego meczu byli gracze z Neapolu.

Spotkanie to goście z Neapolu zaczęli od huraganowych ataków. Efekt w postaci bramki miał miejsce w 19. minucie, kiedy to Duvan Zapata posłał piłkę głową do bramki Sampdorii. Drużyna Napoli po objęciu prowadzenia postanowiła pójść za ciosem i kilka minut później na 2:0 podwyższył Lorenzo Insigne, który posłał prawdziwą bombę z dystansu, nie dając żadnych szans golkiperowi z Genui. Gospodarze nie zmierzali biernie przyglądać się poczynaniom piłkarzy z Neapolu i za sprawą Edera zdobyli gola kontaktowego. Brazylijczyk popisał się ładnym strzałem, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki gości. Przyjezdni poczuli się rozdrażnieni utratą bramki i postanowili wyprowadzić zabójczy kontratak, którego zwieńczeniem był gol Jose Callejona. Hiszpan strzelił z dystansu, a piłka po jego uderzeniu kozłowała przed bramkarzem Sampdorii i wpadła do bramki. Do przerwy goście prowadzili 3:1.

Początek drugiej połowy niczym nie różnił się od pierwszej. Już w 47. minucie bramkę na 4:1 zdobył kapitan Napoli, Marek Hamsik. W dalszej części gry drużyna gospodarzy strzeliła gola, ale…do własnej bramki. Samobójcze trafienie zaliczył piłkarz powołany do reprezentacji Niemiec na mecz z Polską, Skhodran Mustafi. W samej końcówce bramkę dla gospodarzy strzelił Paweł Wszołek, który w 80. minucie pojawił się na boisku. Bartosz Salamon cały mecz spędził na ławce rezerwowej. W kadrze meczowej Napoli na ten mecz znalazł się młody piłkarz z Polski, Igor Łasicki, który tym samym po raz pierwszy w karierze znalazł się w kadrze pierwszego zespołu Napoli.

AS Livorno – ACF Fiorentina 0:1 (0:0)

Drużyna Livorno przystępowała do tego meczu z przysłowiowym nożem na gardle, gdyż obecnie to podopieczni Davide Nicoli są najbliżej spadku do Serie B. Przed tą serią gier Livorno zajmowało ostatnie miejsce w tabeli, mając tylko 25 punktów na koncie i do bezpiecznego miejsca dającego utrzymanie tracili aż piec punktów. Drużyna Fiorentiny musi za to walczyć o zwycięstwo z Livorno, jeśli chce zachować czwarte miejsce na koniec sezonu, gdyż po piętach depcze jej Inter Mediolan. Podopieczni Vincenzo Montelli na kolejkę przed końcem sezonu zajmują 4. miejsce, mając 61 punktów na koncie. W ostatnich pięciu spotkaniach w lidze ekipa z Toskanii wygrała trzy razy i poniosła dwie porażki. W tym spotkaniu jednak zdecydowanym faworytem będzie Fiorentina.

Początek meczu, jak można było oczekiwać, należał do gości, którzy już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie. Znakomitej sytuacji nie wykorzystał Juan Cuadrado, którym oddał mocny strzał wprost w bramkarza gospodarzy. W odpowiedzi swojej szansy nie wykorzystał Mosquera. Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt dużych emocji i dlatego do przerwy na Armando Picchi było 0:0.

Druga odsłona poziomem nie odbiegał za bardzo od pierwszej połowy. W 57. minucie miała miejsce kluczowa akcja, w której to Juan Cuadrado zdobył zwycięskiego gola dla Fiorentiny. Kolumbijczyk po raz kolejny znalazł się sam na sam z bramkarzem Livorno, ale tym razem górą był gracz z Florencji. Do końca meczu nie wydarzyło się nic wartego uwagi i Fiorentina skromnie ogrywa Livorno 1:0. Drużyna beniaminka musi się powoli szykować do gry w Serie B.

Oto pozostałe wyniki:

US Sassuolo Calcio – Genoa CFC 4:2 (1:1)

Cagliari Calcio –  Chievo Werona 0:1 (0:0)

Bologna FC  –  Catania Calcio  1:2 (0:1)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze