Willkommen im Fiete-Land


Przedstawiamy młodego napastnika HSV

15 listopada 2017 Willkommen im Fiete-Land

W ostatnich tygodniach o żadnym młodym piłkarzu w Niemczech nie mówi się częściej niż o Arpie. Jego kariera toczy się w zawrotnym tempie. Dzięki niemu fani HSV mogą wlać choć trochę optymizmu w swoje kibicowskie serca. Strzelając gola w wyjazdowym meczu z Herthą Berlin, został siódmym najmłodszym strzelcem w historii Bundesligi, a także najmłodszym w historii HSV.


Udostępnij na Udostępnij na

Hype na Arpa jest ogromny, zarówno w Hamburgu, jak i całych Niemczech. Działacze HSV – zupełnie jak nie oni – postanowili zatroszczyć się o jego komfort psychiczny i jak to stwierdził Jens Todt, „zwolnić to szaleństwo”. Zabronili mu udzielać wywiadów, kontakt pomiędzy piłkarzem a mediami odbywa się za pomocą WhatsAppa. Od nadmiaru komplementów mogło mu się przewrócić w głowie. „Wunderkind, nowy Seeler” – to tylko dwa z wielu określeń, jakie padły w materiałach o nastolatku. Pomimo tego Todt jasno zaznaczył, że chłopak jest niesamowicie skoncentrowany i podchodzi z dystansem do całej otoczki. A nie zapominajmy, że on wciąż się uczy w szkole. Dopiero za rok podejdzie do matury, choć z tą nie powinien mieć żadnych problemów – jest piątkowym uczniem. Arpa komplementuje także trener reprezentacji U-17 Christian Wück: – Ma poukładane w głowie. Wie co i jak chce osiągnąć. Równocześnie zawsze stawia dobro drużyny najwyżej.

Do HSV Fiete trafił w wieku 10 lat, ale już wcześniej, bo od piątego roku życia uczęszczał na mecze, najczęściej razem z ojcem. Urodził się w Bad Segebergu, niecałą godzinę jazdy od Hamburga. W wieku 15 lat zamieszkał w klubowym akademiku, dwa lata później wyjechał z seniorami na swój pierwszy obóz przygotowawczy i to od razu do Dubaju.

Juniorów przerósł dość szybko. W B-Jugend Bundeslidze, czyli roczniku U-17, w 45 meczach strzelił 37 bramek. Już w poprzednim sezonie zadebiutował szczebel wyżej i w czterech spotkaniach zdobył dwie bramki. W obecnym sezonie w trzech meczach Bundesligi U-19 strzelił aż siedem goli, w tym cztery przeciwko Hannoverowi po absolutnie fenomenalnym występie. Oczywiste było, że nie ma sensu próbować go w rezerwach HSV grających w Regionallidze. Gisdol obserwował go uważnie, zresztą robił to chyba każdy w klubie. Bo takiego fenomenu na Volksparkstadion nie było od dawna.

Fiete Arp nie tylko w klubie jest tak skuteczny. Z powodzeniem przełożył swoją dyspozycję również na grę w kadrze. I właśnie po majowych mistrzostwach Europy U-17 w Chorwacji jego nazwisko przedostało się do mainstreamu. Siedem goli i dwie asysty w pięciu meczach. Mimo iż nie udało się zdobyć trofeum, bo w półfinale lepsza w karnych okazała się Hiszpania, to jednak turniej osłodziła mu korona króla strzelców.

Na początku września otrzymał prestiżowy złoty medal Fritza Waltera. W przeszłości w tej kategorii wiekowej dostali go także m.in. Leon Goretzka, Timo Werner, Mario Götze czy Emre Can. Podczas przyznawania nagrody jego idol Horst Hrubesch powiedział: – Chłopak w zasadzie ma wszystko. Mam nadzieję, że pomoże znaleźć HSV drogę ku górze.

Następną imprezą międzynarodową były mistrzostwa świata U-17 w Indiach. Tydzień przed nimi trener Gisdol dał mu szansę debiutu w seniorach. I to nie dość, że na własnym stadionie, to jeszcze w Nordderby przeciwko Werderowi. Wszedł na boisko w 89. minucie. Tym samym został pierwszym zawodnikiem w Bundeslidze urodzonym po 1 stycznia 2000. Jak sam potem mówił, „dało mu to potężnego kopa motywacyjnego”. Same mistrzostwa w Indiach zakończyły się na ćwierćfinale, ale do tego czasu Arp zdążył strzelić pięć bramek, dokładając dwie asysty i ciągnąc na swoich plecach niemiecki zespół. Po powrocie dostał z klubu – pomimo jego sprzeciwu – zakaz treningów na tydzień. Todt stanowczo zarządził, ze młody piłkarz potrzebuje przerwy po takim wysiłku.

Dennis Diekmeier przyznał, że Arp na początku zgrupowań miał problemy z seniorską grą, ale szybko się do tego przyzwyczaił i cały czas stawał się lepszy. Każdy z jego klubowych kolegów wypowiada się o nim w samych superlatywach. Aaron Hunt: – Cieszymy się razem z nim, że żyje swoim marzeniem.

Następną szansę od Gisdola Fiete dostał w spotkaniu w Berlinie. Wszedł na boisko w 56. minucie, a 17 minut później przeszedł do historii. Cieniem na wyczynie położył się fakt, że mecz był jednak przegrany. No ale co się odwlecze, to… Przed swoim pierwszym domowym spotkaniem Arp mówił: – Jak pięknie byłoby strzelić swojego pierwszego gola na Volksparkstadion przed Nordtribüne. Przeciwko Werderowi zabrakło czasu, ale już w meczu 12. kolejki z VfB Stuttgart udało się. Po asyście Diekmeiera pokonał Zielera, ustalając wynik meczu na 3:1 i zapewniając Hamburgowi upragnione trzy punkty, co cieszyło podwójnie. W dodatku było to domowe zwycięstwo nr 500 dla HSV. Tym samym jest trzecim zawodnikiem w historii Bundesligi, który strzelił dwa gole, nie mając jeszcze ukończonych 18 lat. Ustępuje tylko Pulisicowi i Wernerowi. Nie dziwi też fakt, że po wygranej ze Stuttgartem trafił do „11” kolejki w „Kickerze”.

Arp ciężko pracuje, zarówno na boisku, jak i na siłowni. Od czasu obozu w Dubaju skupia się na mięśniach. Jak zaznacza „SportBild”, jeszcze dziesięć miesięcy temu był dla bundesligowych obrońców lekki, ale to się zmieniło.

Nie dziwi fakt, że zwrócił uwagę mocniejszych klubów. Miał oferty od m.in. Tottenhamu, Chelsea, Manchesteru City czy RB Leipzig (wspominało się także o zainteresowaniu Bayernu), ale nawet się nad nimi nie zastanawiał. – Jestem tutaj szczęśliwy. Obecny kontrakt wygasa w 2019 roku. Jens Todt jest zdeterminowany i zdesperowany, żeby go przedłużyć. Jestem skłonny uwierzyć, że ewentualne fiasko w tej sprawie może go kosztować stołek. Agentem Arpa jest Jürgen Milewski, hamburska legenda – m.in. zdobywca Pucharu Europy w 1983 roku. W nim nadzieja, że Arp nie opuści HSV. Chociaż sam na razie ucina wszelkie spekulacje: – Przedłużenie? Inny klub? Pozwólmy Fiete po prostu grać w piłkę… A my po prostu oglądajmy jego wyczyny na boisku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze