Arek Milik w ogniu krytyki: czy słusznie?


7 lutego 2016 Arek Milik w ogniu krytyki: czy słusznie?

W kadrze strzelał Niemcom, Szkotom, Czechom i kilku innym nacjom. W klubie również nie ma raczej problemów z regularnym trafianiem do siatki rywala. Z taką jednak różnicą, że nie udaje mu się strzelać topowym klubom. O kim mowa? Oczywiście o Arkadiuszu Miliku, który złą passę będzie mógł w niedzielę przełamać z Feyenoordem.


Udostępnij na Udostępnij na

Takie podsumowanie goli Milika w Eredivisie obiegło niedawno social media. W ostatnich dniach w holenderskiej prasie jest, nie po raz pierwszy, dość głośno o naszym napastniku. Niestety opinie ekspertów nie są zbyt zadowalające. W powyższym zestawieniu brakuje jeszcze bramki z Rodą z ubiegłego tygodnia. Mimo tego trzeba przyznać, że nie wygląda to imponująco i faktycznie można z tej tabelki wywnioskować, że Arek Milik ma problemy ze strzelaniem topowym drużynom w Holandii. Zauważmy jednak, jak mało czasu na boisku spędził nasz rodak z tymi rywalami.

We wspomnianym meczu z Rodą Frank de Boer nieco zmienił ustawienie: w ataku wystąpił Anwar El Ghazi wspomagany przez Arka Milika, Daleya Sinkgravena i Amina Younesa. Były snajper Górnika Zabrze i Bayeru Leverkusen biegał więc za napastnikim, podobnie jak w reprezentacji. Czy takie ustawienie się sprawdziło? Milik strzelił co prawda bramkę, ale nie z gry, a po rzucie rożnym. Było to jego dziewiąte trafienie w obecnych rozgrywkach. W ostatnich latach napastnicy tego klubu nie strzelali więcej niż 13 bramek, nie inaczej było z naszym „Orzełkiem”.

Strzelcy Ajaksu pod wodzą De Boera (NOS.nl)
Strzelcy Ajaksu pod wodzą de Boera (NOS.nl)

Dwóch analityków piłkarskich, Johan Derksen i Rene van der Gijp, nie rozumie, dlaczego Polak wciąż dostaje szanse w pierwszym składzie amsterdamskiego klubu, uważając, że nie jest on optymalnym rozwiązaniem na szpicy. – Na początku miałem wobec niego wielkie oczekiwania, wyglądał nieźle, ale zupełnie się nie rozwinął. Nie poprowadzi Ajaksu do sukcesów – mówi van der Gijp. – On tylko schodzi na lewą nogę. Naprawdę nie rozumiem Ajaksu. Tyle włożyli w młodzieżówkę, a Milik i Younes mają pierwszeństwo przed utalentowanymi chłopakami. Są blokowani przez Polaka i tego skrzata – atakuje Derksen.

Brak nowego napastnika uzasadnia Valentijn Driessen z holenderskiego dziennika „De Telegraaf”, który uważa, że pomimo zdobycia mistrzostwa jesieni napastnicy drugiej drużyny Eredivisie poprzedniego sezonu prezentują się niechlujnie. – To wszystko wiąże się z pensjami. De Boer zawsze robił to, czego wymagał od niego klub. Dajmy mu raz szansę się wykazać i zrobić to, czego on sam chce. Może Dolberg będzie dla „Synów Bogów” tym prawdziwym snajperem. El Azzouzi nie dostał swojej szansy, chociaż był ulubieńcem Wima Jonka (trener młodzieżówki Ajaksu – przyp. redaktor).

Sprawę z napastnikami w stolicy kraju kwitnących tulipanów skomentował ostatnio Frank de Boer. Holender zapewnia, że rozumie politykę Ajaksu, w którym jakiś zawodnik musi zostać sprzedany, zanim do klubu trafi ktoś nowy. Właśnie dlatego tej zimy w Amsterdamie nie dokonano żadnych wzmocnień. – Zawsze są piłkarze, których chcemy lub nie chcemy sprzedawać. Były obrońca reprezentacji „Oranje” dodaje jednak, że jest zadowolony z obecnego składu. – Aktualnie większą korzyść czerpiemy z tych chłopaków, których mamy – mówi de Boer. Sprowadzona „dziewiątka” byłaby więc raczej alternatywą dla Milika niż jego rywalem w walce o miejsce w składzie.

Wypożyczony na początku sezonu Yaya Sanogo miał być konkurencją dla napastnika reprezentacji Polski, tymczasem przez większość rundy jesiennej zmagał się z kontuzjami, dlatego też został odesłany do Anglii. – Wolałbym pracować z innymi ludźmi. Mamy na tej pozycji kilka opcji – w ataku może grać El Ghazi. Są także Davy Klaassen i Viktor Fischer, a na szpicy zagrał raz nawet Lasse Schöne. W przyszłości liczymy oczywiście również na Kaspera Dolberga – zakończył 45-latek.

De Boer (Goal.com)
Żaden z ww. napastników nie mógł liczyć na bezwzględne poparcie de Boera (Goal.com)

Odkąd 45-latek stoi za sterami „de Amsterdammers”, czyli od 2010, ma problemy ze znalezieniem odpowiedniego napastnika. Mounir El Hamdaoui, Darío Cvitanich, Kolbeinn Sigthórsson, Ryan Babel, Danny Hoesen – to piłkarze, którzy w czerwono-białych barwach odpowiedzialni byli za strzelanie goli. Żaden z nich nie mógł jednak liczyć na całkowite poparcie dość wymagającego trenera. Podobnie jest dzisiaj z Milikiem, który nie jest czołową postacią w taktyce de Boera. Szkoleniowiec powiedział jednak w wywiadzie dla „Voetbal International”, że wciąż widzi w Polaku potencjał. – Jeszcze nie jest na topie, ale widać postęp, robi wiele dobrych rzeczy, dlatego ciągle na niego stawiam. Musi się jeszcze lepiej nauczyć, kiedy trzeba o piłkę powalczyć, a kiedy po prostu prosić o głębokie podanie. Potrafi strzelać, ma znakomitą lewą nogę i widać, że lepiej rozumie się z kolegami. Jestem więc z niego zadowolony.

Brak bramek Milika jest także, a może przede wszystkim, spowodowany stylem gry czterokrotnego zdobywcy Ligi Mistrzów. Często aby uniknąć zagrożenia, piłkarze „Ajacieden” po prostu na ślepo wybijają piłkę, zamiast spróbować „poklepać”. – Czasami jest to lekko irytujące, ale rozumiem, że taki mamy styl gry. W Ajaksie napastnik nie dostaje wielu podań, a mimo tego strzeliłem sporo bramek i zaliczyłem kilka asyst – mówi 21-latek. – Niestey nie kreujemy wielu szans jako drużyna. Wiem jednak, że ciągle się rozwijam i każdy z nas musi starać się jeszcze bardziej – zakończył zdobywca dziewięciu goli w tym sezonie Eredivisie.

Ajax ma więc dwie opcje: albo zmieni zupełnie koncepcję gry, albo zadowoli się Milikiem, którego krytyka nie do końca jest uzasadniona. Jak sam przyznaje, jest typem napastnika, który żyje z podań, a tych ostatnio dostawał mało. De Boer od snajpera oczekuje jednak nieco więcej niż czekanie na piłkę. Styl gry Ajaksu sprawia, że tej drużynie nie jest potrzebna maszynka do zdobywania goli, a napastnik, który potrafi grać na małych przestrzeniach, uwalniać się od przeciwników. Zaletą Polaka jest to, że nie tylko strzela bramki, ale także notuje asysty – w sumie do tej pory w klasyfikacji kanadyjskiej ma 30 punktów. Od 2001 roku szybciej od niego zrobili to jedynie Huntelaar i Suarez, a więc nie byle kto. To chyba nieźle jak na 21-latka.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze