Wielkie emocje w derbach Krakowa i historyczna wygrana Cracovii!


29 listopada 2015 Wielkie emocje w derbach Krakowa i historyczna wygrana Cracovii!

Przed tym meczem mówiono, że to mogą być najciekawsze derby ostatnich lat i tak też było. Przy Reymonta mieliśmy walkę, emocje i co najważniejsze, dużo goli. Ostatecznie zwycięsko z meczu wyszli piłkarze Cracovii, którzy wygrali 2:1 i przeszli do historii.


Udostępnij na Udostępnij na

Przy Reymonta w najwyższej klasie rozgrywkowej Cracovia nie mogła wygrać od 1959 roku. W tym sezonie po raz pierwszy od wielu lat to „Pasy” były w lepszej sytuacji w lidze i ich dobrą postawę mogliśmy oglądać od początku spotkania. Dla gości mecz rozpoczął się idealnie. Już w siódmej minucie do bramki Cierzniaka piłkę posłał Deniss Rakels. Kompletnie niepilnowany pomocnik Cracovii pewnym strzałem pokonał bezradnego bramkarza Wisły.

Od początku spotkania w Krakowie nie brakowało emocji. Obie ekipy co rusz stwarzały sobie bramkowe sytuacje i co najważniejsze, padały po nich bramki. Po Rakelsie do bramki Wisły trafił Deleu, podwyższając wynik na 2:0. Pomocnik „Pasów” mocno uderzył piłkę z dystansu, a ta wpadła do siatki zdezorientowanego Cierzniaka.

Denis Rekels i Deleu - bohaterowie Cracovii
Denis Rekels i Deleu – bohaterowie Cracovii (fot. Marcin Kuźnia/iGol.pl)

Na gola Cracovii błyskawicznie odpowiedziała jednak Wisła, która dzisiaj rozgrywała 2000. mecz w ekstraklasie. Kontaktowego gola dla wiślaków zdobył najbardziej doświadczony ze wszystkich piłkarzy w derbach – Paweł Brożek. Od tego momentu „Biała Gwiazda” poczuła krew i to gospodarze częściej atakowali bramkę rywala. W obu ekipach fatalnie jednak funkcjonował środek pola i często byliśmy świadkami bardzo chaotycznej gry.

Do przerwy Wisła nie zdołała doprowadzić do remisu, chociaż miała ku temu wiele okazji. Dwie stuprocentowe sytuacje zmarnował Paweł Brożek. Dwukrotnie w sytuacjach praktycznie sam na sam  nie potrafił pokonać Grzegorza Sandomierskiego. Dobrą okazję do doprowadzenia do remisu miał także Łukasz Burliga. Obrońca wykonał samotny rajd w kierunku bramki rywala, ale jego strzał poszybował wysoko ponad bramkę.

Na trybunach przy Reymonta zasiadło niecałe 21 tysięcy kibiców. Zabrakło jednak kibiców gości, a sektor najzagorzalszych kibiców „Białej Gwiazdy” był zamknięty. Przy Reymonta panowała jednak znakomita atmosfera, a klimat na pewno udzielał się zawodnikom obu drużyn. Na boisku wulgaryzmami przywitano wchodzącego na murawę Bartosza Kapustkę. Reprezentant Polski ironicznie podziękował kibicom Wisły oklaskami.

W drugiej połowie do ataku znowu rzucili się wiślacy. „Biała Gwiazda” notorycznie atakowała pole karne rywala, ale nie mogła zdobyć wyrównującego gola. Cracovia często za to próbowała atakować gospodarzy strzałami z dystansu. Bardzo bliscy pokonania Cierzniaka w ten sposób byli zwłaszcza Rakels i Covilo. Ten pierwszy jednak minimalnie przestrzelił, a uderzenie drugiego wybił dobrze ustawiony golkiper Wisły.

naigol
Wygrani i przegrani (fot. Marcin Kuźnia)

Pod koniec drugiej połowy tempo spotkania wyraźnie spadło. Wisła już nie atakowała z takim impetem, a do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić goście. Na kilka minut przed końcem meczu dwie świetne okazje w ekipie gospodarzy mieli Brożek i Sadlok, ale Cracovię od utraty gola ratowały bardzo dobre interwencje Sandomierskiego.

W meczu iskrzyło na trybunach, ale także i boisku. Już w doliczonym czasie gry doszło do przepychanki między piłkarzami. Sędzia jednak szybko opanował sytuację i obeszło się bez czerwonych kartek. Ostatecznie w drugiej połowie nie padła żadna bramka. Mecz zakończył się historycznym zwycięstwem Cracovii. Szczęśliwi piłkarze gości razem z końcowym gwizdkiem wybiegli na murawę i długo cieszyli się z wygranej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze