Urban: Wiadomo, po co przychodzi Czerczesow


5 października 2015 Urban: Wiadomo, po co przychodzi Czerczesow

Legia Warszawa pożegnała się z Heninngiem Bergiem i wkrótce przedstawi nowego szkoleniowca zespołu, którym zostanie Stanisław Czerczesow. Zapytaliśmy byłego trenera „Wojskowych”, Jana Urbana, co sądzi o decyzji zarządu warszawskiego klubu.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy zwolnienie Heninnga Berga to dobra decyzja?

Nie wiem tego. Nie jestem tak blisko klubu jak ktoś, kto do niego należy. Wtedy zdecydowanie łatwiej ocenić daną sytuację, czy jest ona na tyle trudna, że trzeba robić aż tak poważne ruchy. Jak widać, klub zdecydował się zareagować radykalnie.

30.03.2013 Polonia - Legia 1-2
Jan Urban trenował Legię w sezonie 2012/2013 (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Berg był „trenerem z Zachodu”, natomiast Czerczesow wydaje się przedstawicielem odmiennej myśli szkoleniowej. Czy Legia przez to zmieni swoją filozofię?

Jeżeli mówimy o kierunku, to można by powiedzieć, że tak, natomiast jeśli mówimy o trenerze, to wcale nie musi oznaczać to zmiany. Ja jestem Polakiem, a większość nauk trenerskich brałem na Zachodzie i pracowałem w naszym kraju. Z tą opinią musimy poczekać, bo jak na razie nie wiem, na czym bazuje warsztat Czerczesowa.

Domeną Berga miała być praca z młodzieżą i ciekawe ruchy na rynku transferowym przeprowadzone dzięki kontaktom Norwega. Chyba nie wszystko wyglądało tak, jak to zapowiadano.

Ocena tej pracy to raczej zajęcie dla dziennikarzy. Ja mam o tym swoje zdanie, ale zostawię je dla siebie.

Ów szkoleniowiec miał problem z utrzymaniem się w klubie dłużej niż jeden sezon. Nie ma większych sukcesów na ławce trenerskiej, poza wicemistrzostwem Rosji ze Spartakiem Moskwa. Czy to dobry wybór dla Legii?

Czy to trener z Norwegii, Rosji, Anglii, Polski, czy Hiszpanii, to tak naprawdę w mniejszym czy większym stopniu nie jest to aż tak istotne. Rozmawiamy o piłce nożnej i dobrze wiadomo, że każdego z trenerów będzie się oceniać po osiąganych wynikach. Nie ulega wątpliwości, że Czerczesow do Legii przychodzi po to, żeby zdobyć mistrzostwo Polski, a jeśli będzie to poparte pucharem i awansem do Ligi Mistrzów, będzie wspaniale. Legia liczy na właśnie coś takiego na 100-lecie klubu, które przypada w następnym roku. To bardzo fajne wyzwanie, patrząc na to, jaki potencjał mają legioniści. Ta drużyna niejednokrotnie pokazywała, że potrafi grać w piłkę. Rolą nowego trenera jest przywrócenie pod względem indywidualnym i gry całej drużyny wszystkich zawodników na jak najwyższy poziom.

Podobnie jak i Berg Rosjanin jest szkoleniowcem z twardym charakterem. Głośno było o jego konflikcie z Igorem Denisowem, który nazwał swojego trenera klaunem, za co został zesłany do rezerw. Henning także był człowiekiem o trudnym charakterze. Czy Legia potrzebuje jeszcze twardszej ręki niż ta norweskiego szkoleniowca?

Stanisław Czerczesow
Stanisław Czerczesow jest znany z twardej ręki (fot. Sovsport.ru)

Widocznie tak. Skoro klub zdecydował się na taki ruch, to wszystko musiało być sprawdzone i przeanalizowane. Władze wiedzą, jakie atuty ma Czerczesow. Zdają sobie sprawę, jaki ma styl, jak wygląda jego współpraca z młodzieżą, czy jego zespoły potrafią osiągać wyniki i jednocześnie grać piłkę ładną dla oka. Każdy zarząd podejmuje decyzje na podstawie odpowiednich wniosków.

Legia do liderującego Piasta traci dziesięć punktów, natomiast w Lidze Europy przegrała dwa pierwsze spotkania i jeśli chodzi o miejsce premiowane awansem, zniknęło z jej konta sześć oczek. Czy ten sezon można uznać za stracony?

Oczywiście, że nie. Te straty nie są znowu aż tak duże, a do końca sezonu pozostało jeszcze bardzo dużo spotkań. Jak dotąd mówimy, że Legia nie prezentuje tego, co powinna. Piast moim zdaniem gra na granicy swoich najlepszych możliwości. Margines progresu jest tam niewielki, w przeciwieństwie do Legii. Jeżeli „Wojskowi” poprawią swoją grę, to te straty na pewno są do odrobienia. Nie wspominam już nawet o podziale punktów, ale jeszcze o rundzie zasadniczej. Trudniej powiedzieć, jak będzie wyglądało to w europejskich pucharach. Legia nie może już sobie pozwolić na tracenie kolejnych oczek w lidze, ponieważ nawet przy podziale jej sytuacja może wyglądać mało komfortowo.

Gdzie byłaby teraz Legia, gdyby nie Nemanja Nikolić?

Sądzę, że nie można tak mówić. Chłopak bardzo dobrze wszedł do drużyny, strzela gole praktycznie w każdym spotkaniu i jest bardzo ważną częścią zespołu. Kiedy kogoś takiego nie ma, odpowiedzialność rozkłada się na większą liczbę zawodników, którzy muszą wziąć ją na siebie i często to robią. Myślę, że nawet bez Nikolicia Legia dałaby sobie radę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze