Prezes Lecha odpowiada kibicom. „To chyba jakiś żart”


7 października 2015 Prezes Lecha odpowiada kibicom. „To chyba jakiś żart”

Kibice Lecha w ostatnich dniach zawiesili swoją współpracę z klubem z Poznania. Powodem są złe wyniki drużyny oraz, według fanów, brak reakcji włodarzy na postępujący kryzys. Prezes Lecha, Jacek Rutkowski, na oficjalnej stronie klubu odpowiedział kibicom na ich żądania, odnosząc się m.in. do sytuacji Borussii z poprzedniego sezonu i obecnej formy Chelsea.


Udostępnij na Udostępnij na

Wszystkie reakcje, zarówno pozytywne, jak i te pełne zarzutów i pretensji do klubu, są zrozumiałe. Każdy zadaje sobie pytanie i chciałby przecież zrozumieć, co się stało z zespołem, który kilkanaście tygodni temu zdobył mistrzostwo Polski, ośmieszył w Superpucharze Legię, a kilka tygodni temu wszedł do fazy grupowej rozgrywek Ligi Europy – podkreśla na wstępie Rutkowski.

Prezes klubu przyznał jednak, że on sam na te pytania odpowiedzi nie zna i daje kredyt zaufania zarządowi. – Jesteśmy w kontakcie z Borussią Dortmund, która kończyła w ubiegłym sezonie rundę jesienną na ostatnim miejscu. Podczas kończącego rundę meczu, w grudniu, 80 tysięcy kibiców Borussii stało murem za drużyną, która także z niewiadomych powodów zamykała tabelę. Konfrontujemy swoje doświadczenia i pomysły z Chelsea i innymi klubami, z którymi współpracujemy. Pracujemy z doświadczonymi ludźmi piłki nożnej – zapewniał Rutkowski i przyznał, że problem leży w „sferze psychicznej”, ale jego rozwiązania wciąż nie udało się znaleźć.

PP Legia Warszawa - Lech Poznań
Kibice Lecha zapowiadają wojnę z klubem (fot. Grzegorz Rutkowski)

Resumując, prezes klubu swoimi stwierdzeniami nadal prosi kibiców o cierpliwość, która jednak, jak można wywnioskować z ich ostatnich decyzji, raczej się skończyła. List Rutkowskiego nie został przez nich dobrze przyjęty.

No już dobra, koniec żartów, niech ktoś wreszcie napisze że to był fejk i to nie Rutek to napisał, bo to się w pale nie mieści i przestaje być śmieszne! – pisze na forum kibicowskim Lecha użytkownik „masaccio”.

Ciekawe czy w jutrzejszej narracji medialnej głównym argumentem przeciw „szantażowi kibiców” będzie „80 tys. Borussii”. Zwróćcie jeszcze uwagę na ciekawą zbitkę: „pełno listów wsparcia i solidarności od anonimowych kibiców” kontra „wulgaryzmy i groźby bojkotu” (w domyśle SKLP). Plus jest jeden, oświadczenie jest tak chu**we że kolejnym nie do końca przekonanym otworzą się oczy – dodaje za to „Pabloo”.

Wahałem się czy decyzja o bojkocie jest słuszna. Po przeczytaniu odpowiedzi nie mam żadnych wątpliwości. Bojkot aż do spełnienia naszych warunków – pisze „Maszek”, a większość użytkowników popiera jego zdanie, jawnie deklarując, że nie będzie stawiać się na najbliższych domowych meczach klubu. Kibice zapowiedzieli, że mimo posiadanych karnetów na stadionie ich noga nie postanie. Argumenty o rozmowach z Borussią czy Chelsea też do kibiców nie trafiają:

A co mnie do ch… obchodzi Borussia czy inna Chelsea? My jesteśmy LECH POZNAŃ do kur.. nędzy! List starego jasno pokazuje, że ma Nas kibiców w głębokim poważaniu. Jeżeli to samo ma zamiar przekazać na spotkaniu to lepiej odpuścić i zrobić naprawdę bojkot chociażby miał się skończyć spadkiem do 1 ligi. Jeżeli teraz SKLP odpuści to będzie jasny sygnał dla Rutków, że mogą robić i gadać co chcą bo i tak prędzej czy później odpuścimy – pisze „Olo”.

Fani Lecha słusznie także zauważyli, że klub nadal nie podał żadnej informacji na temat spotkania z kibicami, o którym nieoficjalnie mówiło się, iż odbędzie się w czwartek. W Poznaniu na razie jednak mamy „wojny” ciąg dalszy.

[interaction id=”5615768074a791dd4b5bbfaa”]

___
* Pisownia komentarzy oryginalna

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze