Małecki wreszcie zmądrzeje?


15 września 2014 Małecki wreszcie zmądrzeje?

Patryk Małecki został ukarany przez Pogoń Szczecin za swoje zachowanie podczas ostatniego meczu ligowego. O tym, że to, co zrobił, nie ujdzie mu na sucho było wiadomo już wcześniej. Zagadką pozostawało, co w takiej sytuacji zrobi sam klub.


Udostępnij na Udostępnij na

Przypomnijmy. Podczas ostatniej kolejki ligowej zespół ze Szczecina grał na własnym obiekcie z Ruchem Chorzów. W 62. minucie trener Dariusz Wdowczyk zdecydował o zdjęciu z boiska Patryka Małeckiego. Ten, schodząc z placu gry, wpadł w prawdziwą furię. A później dostało się ławce rezerwowych, która otrzymała solidnego kopniaka, a także samemu szkoleniowcowi, w którego kierunku poleciała niecenzuralna wiązanka. Zresztą zobaczcie sami:

https://www.youtube.com/watch?v=LVIdPD9cNEE

Od razu po zakończeniu meczu stało się jasne, że byłego gracza Wisły Kraków czekać będzie solidna kara. Tym bardziej, że ilość przewinień, jakich dokonał, grając w Pogoni, niedługo przekroczy liczbę bramek, jaką udało mu się w jej barwach strzelić. Zaczęły się pojawiać komentarze i to nawet nie tak rzadko, że klub powinien zakończyć współpracę z niesfornym graczem.

W Szczecinie zdecydowano jednak inaczej. W poniedziałkowe popołudnie na oficjalnej stronie internetowej opublikowano oświadczenie. Czego możemy się z niego dowiedzieć? Otóż tego, że Małecki został ukarany „znaczną” karą finansową. Szczegółów jednak brak. Ponadto klub zastrzegł, że każde kolejne takie zagranie skrzydłowego oznacza pożegnanie się z drużyną.

Pojawia się jednak pytanie, czy Pogoń dobrze zrobiła, dając niepokornemu piłkarzowi kolejną szansę. Oczywiście, każdy na takie coś zasługuje. Jednakże, czy Patryk tych szans już przypadkiem nie wykorzystał. Przecież zaledwie kilka tygodni temu odmówił wyjazdu z pierwszą drużyną do Łęcznej, a w rezerwach dostał czerwoną kartkę. Uwaga, tu będzie niespodzianka, za niesportowe zachowanie.

Wówczas Małecki się kajał i obiecywał swoją poprawę. Nie inaczej było także w ostatnich dniach. Zawodnik miał nawet powiedzieć, że zdaje sobie sprawę z tego co robić i wie, co musi zrobić. W takie tłumaczenie musiał uwierzyć zarząd „Portowców”, skoro pozwolił mu pozostać w drużynie. Ale czy aby nie skończy się to tak, jak za każdym poprzednim razem?

Nam wszystkim, dziennikarzom, a także Wam – kibicom, czytelnikom pozostaje jedno: czekanie. Albo na cudowną przemianę Małeckiego, albo na kolejny wybryk. Tyle, że wtedy może on oznaczać koniec poważnej gry w piłkę.

 

 

Komentarze
xyz (gość) - 10 lat temu

szkoda chłopaka, kiedyś dobrze się zapowiadał

Odpowiedz
Grzegorz Kochan (gość) - 10 lat temu

Szkoda. Ale on, a także chociażby Dawid Janczyk są idealnymi przykładami, że równie ważna jak umiejętności jest głowa.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze