Patryk Motyka, Michał Kołodko

Ekstraklasa – co zapamiętamy po 9. kolejce


21 września 2015 Ekstraklasa – co zapamiętamy po 9. kolejce

9. kolejka ekstraklasy już za nami. Czego dowiedzieliśmy się po tej serii spotkań? Zobaczcie sami! Oto osiem punktów do zapamiętania.


Udostępnij na Udostępnij na

1) UFFF…
Czy wiecie, kiedy Górnik Zabrze po raz ostatni wygrał swój mecz? No właśnie, chyba nawet słynny pan ze swoimi kogutami z trudem by sobie przypomniał, że zabrzanie po raz ostatni pokonali swojego rywala… 17 maja. Rywalem „Górników” była wtedy Pogoń Szczecin, która w rundzie finałowej ubiegłego sezonu rotowała składem, testując młodzików na kolejne rozgrywki (co zresztą zaowocowało dobrymi wynikami). Passa 13 meczów bez wygranej (+1 w PP) dobiegła więc końca!

2) Lekki kryzys Cracovii?

24.11.2012 Polonia Warszawa - Zagłębie Lubin
Piotr Stokowiec  (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

W Lubinie spotkały się Zagłębie, które po cichu, nie mówiąc nic nikomu, wspina się na sam szczyt ligowej tabeli, i Cracovia, o której wciąż się mówi, że gra świetnie, ale… No właśnie, „Pasy” nie wygrały czterech meczów z rzędu, co może nie jest jeszcze powodem do alarmu, niemniej powinno spowodować u trenera Zielińskiego głębszą refleksję. Pora na przetasowania w składzie? Kilku zawodników z ławki wprost przebiera nóżkami. Tego problemu nie ma trener Stokowiec. W klubie panuje znakomita atmosfera, zespół prezentuje się świetnie, pozycja w tabeli lepiej niż dobra. Czego chcieć więcej?

3) Koniec wspaniałej serii Termaliki

Podopieczni trenera Mandrysza wciąż są niepokonani na stadionie w Mielcu, znalazła się jednak pierwsza ekipa, która przełamała passę wygranych Termaliki. Zespołem, który jako pierwszy w ekstraklasie nie przegrał wyjazdu ze „Słonikami”, okazała się Pogoń Szczecin, co nie powinno szczególnie dziwić. „Portowcy” pozostają jedyną niepokonaną w tym sezonie drużyną w ekstraklasie. Dla tego, kto stawiał na to przed rozpoczęciem rozgrywek, należą się brawa i paleta paprykarzu szczecińskiego. Podział punktów w zasadzie satysfakcjonuje obie strony – zarówno Pogoń, jak i Termalica pozostają w szeroko rozumianej czołówce – liga jest jednak tak wyrównana w tym sezonie, że jedno zwycięstwo/jedna porażka może oznaczać wędrówkę o kilka miejsc w tabeli.

4) „Słabą kadrę to ma Wisła Kraków”
Za te słowa Wojciech Borecki bardziej skarcony zostać nie mógł. Prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała jeszcze kilka miesięcy temu śmiał twierdzić, że jego klub ma niesamowity mocny zespół, który jest w stanie walczyć w ekstraklasie o najwyższe cele. Teraz jego poglądy zostały zweryfikowane w najbrutalniejszy, ale zarazem najsprawiedliwszy sposób – na boisku. PBB 0:6 Wisła Kraków. I kto tu ma słabą kadrę?

https://twitter.com/izis1989/status/645300327982477312

5) Jak książę i żebrak
Który to już raz piszemy o Lechii i jej nieskończonym budżecie? „Gwiazdy” w gdańskim klubie są kupowane na potęgę, a rezultatów jak nie było, tak nie ma. A tutaj wyskakuje taki mały, biedny Piast. Niespodziewanie wygrywa mecz za meczem, pokonuje najbogatszych, w tym mistrza i wicemistrza Polski. Stare powiedzenia znów się sprawdza – pieniądze nie grają.

6) Dziwne święto w Chorzowie

Patryk Lipski
Patryk Lipski (fot. Twitter)

Porażka Ruchu w meczu z Legią akurat w 80. rocznicę powstania stadionu nie daje wielkich powodów do radości. Głównym winowajcą porażki obwołano Mateusza Cichockiego, byłego stopera Legii. Jego seria błędów sprawiła, że już po dwunastu minutach warszawianie prowadzili 3:0. Trener Fornalik przyznał nawet, że powoli szykował zmianę na tej pozycji, co zapewne jeszcze bardziej dobiłoby stopera. Optymizmem napawa jednak postawa trzech najmłodszych graczy chorzowian, czyli Kamila Mazka, Mariusza Stępińskiego i Patryka Lipskiego. Postawa tego ostatniego to bez wątpienia najbardziej pozytywna niespodzianka pierwszych kolejek ekstraklasy. Z taką grą długo na Śląsku nie zabawi – jeszcze kilka kolejek i pewnie zrobi się o nim głośno, notesy skautów zapełni nazwisko pomocnika Ruchu.

7) Nie oceniaj dnia przed zachodem słońca
Jaki ten los potrafi być przewrotny: jeszcze niedawno Przemysław Frankowski był niesamowicie krytykowany za swoją postawę. „Dlaczego on gra, skoro spisuje się tak słabo?” – pytano Probierza. Dziś piłkarz, który nosi nazwisko i numer po legendzie białostockiego klubu, strzela zwycięskiego gola z mistrzem Polski. To też jednak zasługa jego kolegów z drużyny, u których największym problemem jest skuteczność.

8) Ofensywna Korona to nie najlepszy pomysł

Marcin Brosz postanowił sprawdzić, czy obecność w klubie trójki napastników oznacza zwiększenie potencjału ofensywnego jego drużyny. Wystawił więc dwóch obok siebie. Wynik? 0:2 w plecy z Górnikiem Łęczna u siebie. Okazuje się więc, że tego typu eksperyment w Kielcach nie wypali, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Godnym uwagi powinien być też debiut Bartłomieja Pawłowskiego, sęk w tym, że uznawany za szczególnie uzdolnionego zawodnik nie pokazał NICZEGO, o czym warto napisać. Łęczna wyraźnie pokazuje zwyżkę formy, dziś nie zagrali jakiegoś wybitnego spotkania, byli jednak znacznie dojrzalsi od kielczan. Na plus postawa Grzegorzów – Bonina i Piesio – dwie efektownie zdobyte bramki sprawiły, że „Zielono-Czarni” uciekają z szeroko pojętych dołów tabeli. Do drugiej Legii tracą teraz zaledwie dwa punkty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze