Dyplomacja po bałkańsku


Jeżeli powiemy, że sytuacja na Bałkanach jest bardzo spokojna, to tak jakbyśmy stwierdzili, że nikt nie boi się muzułmanów zalewających właśnie całą Europę – zwykłe kłamstwo. Sytuacja zaogniła się dopiero niedawno. A to ktoś sterował dronem z mapą „Wielkiej Albanii”, a to ktoś powiedział, że niepodległość Kosowa jest niepodważalna, a to ktoś uznał te słowa za prowokację. Po kilku latach spokoju znów dzieje się źle. Jak wygląda futbolowa (anty)dyplomacja na południu?


Udostępnij na Udostępnij na

Rosja nie ściera się w ramach jednych rozgrywek z Ukrainą, Armenia nie walczy z Azerbejdżanem. Te kraje zrobiły już sobie dużo krzywdy poza boiskiem i zdecydowanie nie było trzeba dawać dodatkowych powodów do eskalacji konfliktu. A piłka już niejeden raz przyczyniała się do jeszcze większego rozlewu krwi, najczęściej tych bezbronnych, którzy chcieliby tylko żyć w spokoju. Stosunki Albanii z Serbią były napięte od lat, choć do 2008 można było uznać je za neutralne. Ani jedni, ani drudzy nie złożyli wniosku o rozdzielenie reprezentacji, nikt nie czuł takiej potrzeby. Potrzeby nie czuli również działacze UEFA. 23. lutego 2014 roku nikt nie pomyślał o tym, co może wydarzyć się osiem miesięcy później.

Minęło 30 minut spotkania na stadionie Partizana w Belgradzie. Kibice Serbii zaczęli wznosić antyalbańskie okrzyki, w stronę kibiców gości poleciały race i inne materiały pirotechniczne. Chwilę później nad obiektem latała flaga „Wielkiej Albanii”. Jak wszyscy doskonale pamiętają, podwieszona na dronie frunącym tuż nad murawą, została zerwana przez Stefana Mitrovicia. Urażony Bekim Balaj wyrwał mu ją z rąk i wtedy rozpoczęła się prawdziwa batalia. Kibice jednych i drugich wtargnęli na murawę i zamiast zmagać się, kto strzeli więcej bramek, używano wszystkiego, by siłą udowodnić swoją rację.

Zakończyło się na kilku rannych piłkarzach, kilkudziesięciu zatrzymanych i rozlewem kolejnych incydentów do Serbii, Albanii i… Czarnogóry, oraz Wiednia. Podpalane piekarnie i sklepy, płonący Sombor i Stara Pazova, wybuchające bomby. W ruch poszły kamienie oraz pięści. W stolicy Austrii zdemolowano mnóstwo samochodów. To nie jest streszczenie filmu akcji, a resume wydarzeń z Belgradu.

Oliwy do ognia dolał Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, który zmienił decyzję UEFA – ukarała ona bowiem oba kraje. Serbii natomiast odcięto trzy punkty za zaniedbania organizacyjne, jednak dostała również walkowera. To oznaczało, że reprezentacje wyszły na zero. Walkower został anulowany, a karę odjęcia oczek utrzymano. Serbowie w grupie zajmowali ostatnie miejsce, ich stan punktowy zaś perfekcyjnie opisywała piosenka „Mniej niż zero”. Reprezentacja miała dwie bramki poniżej progu startowego. Podsumowując, to dość niecodzienna sytuacja, a prowokacja Albańczyków zakończyła się sukcesem.

Czy jutro da się uniknąć powtórki i ponownego przerwania spotkania? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nie. Kibice na forach już martwią się o incydenty. Użytkownik Aurora Bulkualis pisze: Jestem sto razy mocniej zmartwiony tymi z balkonów i dachów. Cholerni idioci mogą nam bardzo zaszkodzić.


Tak wyglądają dziś ulice w wielu albańskich miastach

Inni internauci są jednak dużo spokojniejsi. Ich zdaniem policja panuje nad sytuacją, co pokazał chociażby przejazd Serbów do hotelu, który nie przyjął żadnych innych gości poza piłkarzami. Zamknięto wiele ulic, a przyjezdni nie wychylają nosów poza ośrodek – ostatni trening zaliczyli w Belgradzie i od tego czasu tylko skupiają się na najbliższym spotkaniu.

Napięte konflikty nie tylko między fanami, ale i piłkarzami zapowiadają nam świetne widowisko. Nikt nie musi martwić się o motywację: Traktujemy to spotkanie bardzo poważnie. Musimy udowodnić, że szanujemy przeciwnika i myślimy tylko o piłce. Pokażemy, że jesteśmy Albańczykami i nie obchodzi nas to, co już było. Naszym zadaniem jest zaprezentować się jak najlepiej i zrealizować nasz cel. Bez waszej pomocy to się nie uda – mówił Gianni De Biasi, selekcjoner.

Albania ma szansę na pierwszy w historii awans na międzynarodową imprezę. Do tej pory udział w rozgrywkach międzynarodowych kończył się na fazie eliminacji, choć zdarzały się lata, kiedy kadra nie walczyła nawet o miejsce na turnieju. Czy tym razem będzie inaczej? Czy cała Albania zapłonie w radości? Czy będziemy świadkami powtórki z wydarzeń sprzed roku? Początek starcia o godzinie 20:45.

Komentarze
Michał Kołodko (gość) - 9 lat temu

Prawdziwi Albańczycy, nie żadni podrabiańcy :D swoją drogą w życiu nie odważyłbym się pójść na taki mecz

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze