Derby Merseyside dla Liverpoolu


213. derby Liverpoolu zakończyły się zwycięstwem „The Reds” na Anfield Road. Everton nie potrafił wykorzystać przewagi jednego zawodnika przez kilkadziesiąt minut.


Udostępnij na Udostępnij na

To był bardzo wyrównany mecz między Liverpoolem a Evertonem. Obydwa kluby podchodziły do tego spotkania niezwykle mocno zmotywowane. Historia derbów Merseyside pokazuje, jak ważne są te pojedynki dla obu klubów.

Przez dłuższy czas mecz trzymał w napięciu. Obydwa kluby miały swoje szanse na zdobycie goli. Kluczowym momentem w tym spotkaniu była 34. minuta, kiedy za faul na Marouane Fellainim czerwoną kartką ukarany został stoper Liverpoolu, Kyrgiakos. Ku rozpaczy kibiców Evertonu Fellaini również nie mógł dokończyć tego meczu. Ostre wejście Greka było na tyle szkodliwe dla belgijskiego pomocnika, że ten nie mógł kontynuować gry. Na boisko wszedł Mikel Arteta, ale widać było wielkie braki kondycyjne tego piłkarza po długo leczonej kontuzji.

Wydawało się, że goście, grając z przewagą jednego zawodnika, zamkną rywali na ich połowie i prędzej czy później zdobędą gola. Do przerwy jednak nic się nie zmieniło i obie drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym wyniku. Świetne okazje zmarnowali: Steven Gerrard i Tim Cahill. Po ich strzałach piłka dwukrotnie odbiła się od poprzeczki.

Szkoleniowiec Liverpoolu, Rafa Benitez, przekazał w przerwie swoim zawodnikom niezbędne wskazówki, a ci po wznowieniu gry szybko z nich skorzystali. W 55. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stevena Gerrarda wynik meczu otworzył Dirk Kuyt, który wykazał się największym sprytem przed bramką Tima Howarda.

Mecz po tym golu znacznie zmienił swój charakter. Liverpool starał się do końca dowieźć minimalną przewagę, a Everton doprowadzić do wyrównania. Podopiecznym Davida Moyesa brakowało przede wszystkim pomysłów na sforsowanie osłabionej defensywy „The Reds”. Emocje wróciły na ostatnie dziesięć minut. Everton coraz mocniej naciskał na gospodarzy. W końcówce świetnym strzałem popisał się Aiyegbeni Yakubu, ale Pepe Reina wykazał się niezłym refleksem i obronił strzał. W doliczonym czasie gry rezultat mógł zmienić jeszcze Victor Anichebe, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.

W ostatnich sekundach drugą żółtą kartkę obejrzał Steven Pienaar i w konsekwencji musiał opuścić boisko. Liverpool wygrał z Evertonem 1:0 i na kilka godzin awansuje na czwarte miejsce w tabeli Premier League.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze