Derby Londynu w liczbach. Arsenal przełamie hegemonię „The Blues”?


25 kwietnia 2015 Derby Londynu w liczbach. Arsenal przełamie hegemonię „The Blues”?

Wicelider kontra lider. Arsene Wenger kontra Jose Mourinho. 13-krotny mistrz Anglii kontra 4-krotny zdobywca tego trofeum. W ten weekend przysłowie o drogach prowadzących do Rzymu wydaje się nieaktualne. W niedzielę 26 kwietnia wszystkie drogi prowadzą do Londynu. Konkretnie na Ashburton Grove, gdzie znajduje się Emirates Stadium. To tam punktualnie o siedemnastej rozpocznie się wielki szlagier Premier League.


Udostępnij na Udostępnij na

0 – tyle razy Arsene Wenger pokonał Jose Mourinho. Obaj panowie spotykali się już 12 razy. Francuz od 11 lat nie potrafi znaleźć sposobu na „The Special One”. Między panami iskrzy od samego początku. Menedżerowie londyńskich drużyn są całkowicie od siebie inni. Prowadzą dwa kluby z zupełnie inną polityką. „The Gunners” to drużyna, która nie sprowadza piłkarzy za grube miliony. Do Arsenalu przychodzą często zawodnicy, którzy pod skrzydłami francuskiego menedżera będą mieli okazję się rozwinąć.

Trend ten ostatnio się zmienia, jednak przez wiele lat Francuz dawał przykład, jak prowadzić młodych zawodników. „The Blues” na transfery wydaje często i gęsto. Wiąże się to z właścicielem klubu, rosyjskim multimiliarderem Romanem Abramowiczem. Trenerzy są od siebie zupełnie inni. Wenger to szkoleniowiec, który w środowisku piłkarskim uważany jest za osobę spokojną i kulturalną. Portugalczyk natomiast słynie z ostrego języka, konfliktów z mediami i budowania mitu, przez który cały świat jest nastawiony niechętnie do prowadzonych przez niego drużyn. Każdy z nich wyznaje inną filozofię futbolu.

Drużyna Wengera gra futbol przyjemny dla oka. To efektowna gra jest dla Francuza priorytetem. Chelsea Mourinho to maszyna do wygrywania za wszelką cenę. Wartość estetyczna nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko wygrana, za wszelką cenę, zachodzi chwytanie się wszelkich możliwych sposobów. Obaj szkoleniowcy od dawna korzystają z okazji, by dogryźć swojemu oponentowi. Mourinho nazwał Wengera specjalistą od przegrywania. Francuz stwierdził kiedyś, że sposób gry zespołu Mourinho zabija futbol. Do starć słownych między oboma panami dochodziło często. W październiku podczas pierwszego ligowego spotkania tych drużyn w sezonie konflikt wykroczył poza same słowa. Arsene Wenger znalazł się w strefie technicznej „The Blues”. Zmierzał właśnie w stronę swojego sfaulowanego zawodnika, kiedy na drodze stanął mu Jose Mourinho. Doszło do małej przepychanki, obu panów musiał rozdzielać arbiter techniczny. Wygląda na to, że przed spotkaniem nikt nie zaciera rąk tak mocno jak sami menedżerowie.

https://www.youtube.com/watch?v=9tRnYzonUJs

1 – prawdopodobnie taką liczbę napastników będzie miał w niedzielę do dyspozycji Jose Mourinho. Nie w pełni zdrowia są Diego Costa, Loic Remy oraz Didier Drogba. Jedynym napastnikiem w kadrze „The Blues” może być Dominic Solanke, ale mało prawdopodobne, by „The Special One” dał mu szansę od początku spotkania. Na problemy z napastnikami nie może narzekać Arsene Wenger. Francuz będzie miał do dyspozycji wszystkich napastników. Danny Welbeck, Olivier Giroud, Alexis Sanchez kontra Dominic Solanke? Zwycięsko z tego starcia wychodzi Arsenal.

6 – tyle meczów pozostało do końca sezonu obu drużynom. Oprócz niedzielnego spotkania Arsenal zmierzy się jeszcze z Hull City, Swansea, Manchesterem United, Sunderlandem i West Bromem. Drużynie ze Stamford Bridge przyjdzie jeszcze zagrać z Leicesterem, Crystal Palace, Liverpoolem, Westem Bromem i Sunderlandem.

8 – tyle sukcesów z rzędu odniósł na chwilę obecną zespół Arsenalu. Ostatni raz w Premier League „Kanonierzy” zakończyli mecz wynikiem innym niż wygrana 7 lutego 2015 roku w starciu z innym lokalnym rywalem – Tottenhamem. Od tamtej pory Arsenal odprawił rywali z łącznym bagażem 18 bramek, tracąc tylko pięć. Duża w tym zasługa kolumbijskiego bramkarza Davida Ospiny, który zastąpił w bramce Arsenalu reprezentanta Polski, Wojciecha Szczęsnego.

10 – tyle punktów dzieli w tabeli obie drużyny. Wydaje się zatem, że sprawa mistrzostwa jest już w tym sezonie rozstrzygnięta. Gracze Chelsea muszą jednak uważać, by nie zacząć zbyt wcześnie dzielić skóry na niedźwiedziu. Ewentualna porażka na „The Emirates” zmniejszy tę różnicę do siedmiu punktów, co w nieobliczalnych wyspiarskich warunkach nie jest już tak bezpieczną przewagą. Arsenal gra zatem o podtrzymanie nadziei na dogonienie rywala zza miedzy i zdobycie mistrzostwa po raz pierwszy od 10 lat. Chelsea gra o powiększenie przewagi do tego stopnia, by udowodnić Arsenalowi, że ten nie będzie już w stanie „The Blues” dogonić.

Arsenal_vs_Chelsea
Arsenal_vs_Chelsea

12 – od tylu meczów porażki w lidze nie poniosła drużyna aktualnego lidera rozgrywek. Ekipa Jose Mourinho po raz ostatni przegrała z… Tottenhamem. Bohaterem tamtego spotkania został, uwielbiany na White Hart Lane, Hary Kane. Mecz zakończył się hokejowym wynikiem 5:3. W całym sezonie drużyna ze Stamford Bridge przegrała tylko dwa razy. Drugim pogromcą „The Blues” był zespół Newcastle United.

15 – tyle bramek w starciach z „Kanonierami” zdobył Didier Drogba. Obywatel Wybrzeża Kości Słoniowej odniósł kontuzję, jednak jego występ wciąż nie jest wykluczony. Gdyby udało mu się dojść do pełni zdrowia przed derbowym spotkaniem, obrońcy Arsenalu powinni mieć się na baczności.

19 – po tylu obcokrajowców znajduje się w kadrach obydwu drużyn. W przypadku Chelsea najliczniejszą grupę narodowościową, zaraz za Anglikami, tworzą Brazylijczycy. Jest ich czterech. W Arsenalu najliczniejsza jest kolonia francuska.

60 272 – tyle miejsc ma stadion Arsenalu i prawdopodobnie tylu fanów zasiądzie w niedzielę na trybunach Emirates Stadium. Przed telewizorami mecz obejrzą miliony. Spotkanie to jest zdecydowanie najciekawszym na futbolowej mapie tego weekendu. Czeka nas spotkanie z futbolem ze ścisłego europejskiego topu. Na ten mecz zwrócone będą oczy całego świata. Nie wiem jak Wy, ale ja już głęboko siedzę w fotelu i odliczam minuty do pierwszego gwizdka.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze