Cracovia w szoku po nowym roku


W 2021 roku „Pasy” nie wygrały w ekstraklasie i sytuacja w ligowej tabeli staje się dramatyczna. Nie tak ten sezon miał wyglądać!

13 marca 2021 Cracovia w szoku po nowym roku
Rafał Rusek / PressFocus

W 2021 roku Cracovia nie odniosła jeszcze zwycięstwa w lidze. Pasmo porażek, remisów i rozczarowań. Gra drużyny z Kałuży wygląda słabo i gdy widać już jakieś światełko w tunelu, to w ekstraklasie znika ono szybciej, niż się pojawiło. Pięć ostatnich meczów to cztery remisy i porażka, dziecinne błędy w defensywie i oddalająca się nadzieja na normalność. W czym tkwi problem ekipy Michała Probierza?


Udostępnij na Udostępnij na

Kiepski jest ten nowy 2021 rok w wykonaniu Cracovii. Forma piłkarzy Michała Probierza jest katastrofalna i trudno wydostać im się z dołka, w którym obecnie się znajdują. Same remisy i porażki nie napawają optymizmem, a co gorsza zespół stacza się w ligowej tabeli. Pamiętać trzeba, że „Pasy” rozpoczęły sezon z pięcioma ujemnymi punktami, ale… Panowie bez jaj. Ile można.

Moja bramka nie jest tak ważna, jak ważne było zdobycie kompletu punktów. Mamy trudny moment, ale musimy trzymać głowy w górze. Pracować, by stać się lepszymi. Musimy dać z siebie jeszcze więcej na treningach i podczas meczów – mówił po ostatnim, zremisowanym meczu ze Śląskiem Wrocław Sergiu Hanca.

Niestety Cracovia wciąż na ten komplet punktów czeka, a wizja osiągnięcia tego wcale nie jest taka bliska. Cracovia gra tragicznie. Nawet gdy udaje się coś strzelić, to i tak przydarzają się proste błędy w defensywie i koniec końców nie udaje się wygrywać. Jest źle, bo tak słaba forma, w jakiej obecnie znajduje się ekipa „Pasów”, prowadzi tylko w jedno miejsce. Prosto do czeluści 1. ligi.

Moim zdaniem Cracovia ma zły plan na budowę zespołu. Pan Filipiak i trener Probierz pościągali piłkarzy zagranicznych w nadziei, że dadzą im wynik. Tymczasem ci zawodnicy okazali się zwyczajnie słabi. Przykład Niemczyckiego powinien być sygnałem dla Probierza, jak powinien budować zespół. Myślę, że nawet finansowo wyszłoby im to lepiej. Mix zagraniczny to jedno. Druga przyczyną jest – mam takie wrażenie – atmosfera wokół klubu. Punkty ujemne, kłótnie z Golem czy Wdowiakiem. Sądzę, że taka atmosfera też może nie sprzyjać zbudowaniu drużyny do walki o medale czy puchary. Odnoszę wrażenie, że trener Probierz od kilku lat nie za bardzo ma pomysł na swoje drużyny – mówi nasz redakcyjny kolega, Claudio Mutka.

Cracovia w ekstraklasie: trzy porażki, cztery remisy

Ostatnie zwycięstwo w lidze? Jeszcze w starym roku, 12 grudnia nad Górnikiem Zabrze. Od tego momentu coś się zacięło i zespół przestał funkcjonować. Brakuje pomysłu, a nawet szczęścia i trudno wypić to piwo, które warzą piłkarze z Kałuży. Cracovia drastycznie zjechała w ekstraklasowej tabeli, a 2021 to tylko i wyłącznie seria ligowych rozczarowań. Jedynym pozytywnym akcentem przy Kałuży był chyba trening noworoczny, w którym pierwsza drużyna pokonała rezerwy 6:1. Później było tylko gorzej…

Trzy przegrane i cztery remisy. Osiem straconych bramek i tylko cztery strzelone. Średnia punktów na mecz? 0,57. Mówiąc krótko: blamaż zespołu, który do niedawna potrafił oczarować. Coś się zepsuło i jak widać, niekoniecznie łatwo jest ponownie to posklejać. Trener Probierz nie ma już chyba siły, ale mimo wcześniejszego podawania się do dymisji w dalszym ciągu jest z drużyną, próbując ją ratować. Jest tylko mały szczegół. Za nic w świecie ten plan się nie udaje. Wydaje się, że pewna formuła się wyczerpała. Jeśli spojrzymy na całokształt pracy szkoleniowca w Krakowie, to od czerwca 2017 roku, kiedy zaczynał, wygrał 51 spotkań, 32 zremisował i poniósł 49 porażek. Cracovia zgromadziła pod jego wodzą 185 punktów, a średnia tychże na mecz wynosi 1,4 (statystyki dotyczą tylko rozgrywek ligowych). Bilans jeszcze dodatni, jednak bardzo szybko może się zmienić. Na gorszy. Wszystko do tego prowadzi, a coach winę za wyniki zaczyna już zrzucać na barki swoich piłkarzy, jak po ostatnim meczu, mówiąc: – Chcieliśmy wygrać to spotkanie za wszelką cenę. Robimy krok po kroku do przodu. Zawodnicy, którzy wrócili po kontuzjach, też coś wnieśli. Na błąd indywidualny nie pomoże jednak żaden wstrząs. To jest odpowiedzialność zawodnika za siebie i za zespół.

Krakowska wieża Babel

Wielu twierdzi, że jednym z głównych problemów „Pasów” w tym sezonie jest tygiel kulturowy, jaki wytworzył się w krakowskiej szatni. Włodarze z Kałuży zagalopowali się w transferowych działaniach i na kanwie wcześniejszych udanych ruchów na zagranicznym rynku piłkarskim w swojej strategii budowy drużyny posunęli się o jeden most za daleko. Zagraniczny most. Proporcje w teamie zostały zdecydowanie zachwiane i w obecnym sezonie szkoleniowiec desygnował do gry tylko 13 Polaków, w większości w małym wymiarze czasowym. Więcej szans dostawali cudzoziemcy, których zagrało aż 18 (ogólnie wystąpiło 31 graczy, statystyki dotyczą tylko rozgrywek ekstraklasy). Jeżeli pod uwagę weźmiemy rodaków, to najwięcej na murawie oglądaliśmy Niemczyckiego (21 gier), Szymonowicza (20 gier) i Piszczka (17 gier). Teraz po przyjściu coraz częściej pojawia się Jakub Kosecki, ale reszta… bardzo rzadko. Więcej grają inni: Rapa, van Amersfoort, Rivaldinho, Thiago, Loshaj, Rodin, Dimun, Hanca i jak ta gra wygląda, wszyscy widzimy.

Dogadywanie Probierzowi w tej sprawie jest bardzo fajne – ironizuje sam Probierz. – Już mnie to irytuje, zaczynam się z tego śmiać. Nie słyszę narzekania na to, kiedy w innych drużynach gra podobna liczba obcokrajowców. Polscy 16-, 17- czy 18-latkowie natychmiast wyjeżdżają za granicę, więc nie ma kogo brać – tak jeszcze niedawno na łamach „Gazety Wyborczej” mówił trener krakowian. Tylko że nie do końca tak jest.

Analizując tylko i wyłącznie kadry drużyn ekstraklasy pod względem liczby obcokrajowców, w Cracovii nie jest jeszcze tak źle, bo ta nie odbiega znacząco od innych, choć i tak jest liderem tego zestawienia. W „Pasach” aż 48,8% drużyny stanowią piłkarze zagraniczni (inni: Lechia 48,1%, Legia 45,2%, Wisła Kraków 45,2%, Lech 43,3%, Raków 43,3%, Jagiellonia 41,2%). Sytuacja przedstawia się już zgoła inaczej, kiedy patrzymy na współczynnik minut granych przez zawodników rodzimych i tych zza polskich granic. Wtedy klub profesora Filipiaka jest zdecydowanym liderem, bo obcy zaciąg dostaje aż 75,4% całego czasu gry (Jagiellonia 65,7%, Górnik 54,9%, Wisła Kraków 54,6%, Zagłębie Lubin 50,7%), a to najlepsze nie jest ani dla klubu, ani dla całej ligi. Naturalnie rozumieć przy tym należy, że o transfery Polaków wcale łatwo nie jest, bo albo kluby windują za nich horrendalne ceny, albo takich po prostu trudno znaleźć. Nie zmienia to jednak faktu, że proporcje w ekipie Cracovii zostały zdecydowanie zachwiane i jedynym ratunkiem może okazać się solidne sprzątanie.

*** 

W lidze łatwo nie będzie. Michał Probierz musi podjąć jakieś radykalne kroki i spróbować odbudować potłuczoną jak zrzucony wazon drużynę. Jedynym pozytywem sezonu 2020/2021 jest postawa „Pasów” w Pucharze Polski. Grają dalej, będą mierzyć się z częstochowskim Rakowem i kto wie, może osłodzą swoim kibicom wcześniejsze rozczarowania.

wykorzystano dane CIES Football Observatory.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze