Claudio Pizarro, czyli 37-letni fenomen


25 lutego 2016 Claudio Pizarro, czyli 37-letni fenomen

Wielu z nas doskonale kojarzy nazwisko Pizarro – oczywiście nie chodzi o słynnego hiszpańskiego konkwistadora, tylko napastnika z Peru, który swoimi osiągnięciami zapracował na miano legendy Bundesligi. Mimo swojego wieku nadal gra w piłkę i utrzymuje wysoki poziom.


Udostępnij na Udostępnij na

Obecny zawodnik Werderu Brema przyszedł na świat 3 października 1978 w Callao w Peru. Swoje kroki w piłce nożnej stawiał od najmłodszych lat, po czym został wypatrzony przez skautów Werderu i trafił do Bundesligi – wielu ludzi w 1999 roku zadawało sobie wtedy pytanie, kim jest ten 21-letni napastnik.

Większości kibiców Claudio jest jednak znany ze swojej gry w Bayernie Monachium. Peruwiańczyk zaliczył również epizod w Chelsea, jednakże angielska Premier League nie okazała się dla snajpera wymarzonym miejscem. Obecnie 37- latek nadal gra aktywnie w piłkę i – co więcej – strzela kolejne bramki! Pizarro to prawdziwy typ wojownika, który mimo wieku nie boi się nowych wyzwań.

Pierwsze kroki stawiał w peruwiańskim Deportivo Pesquero, po czym został zawodnikiem innego klubu z tej samej ligi – Alianza Lima. Jego kariera toczyła się bardzo szybko – w Peru zdobył 36 bramek oraz został piłkarzem 1999 roku tego kraju.

Jego gra przyciągnęła uwagę Europejczyków – jeden z lepszych klubów niemieckiej pierwszej ligi postanowił zakupić talent z Ameryki Południowej. Kto by przypuszczał, że po zaledwie trzech spotkaniach nazwisko Pizarro będzie znane w całych Niemczech.

Jednakże nie zachwycano się jedynie jego formą strzelecką, a przede wszystkim bajeczną – jak na tamte lata – techniką, szybkością i siłą. Pizarro znany był również ze swojej waleczności i woli walki do samego końca.  Zwieńczeniem jego dwuletniej przygody z Werderem Brema był transfer do Bayernu Monachium, który w tamtym okresie uchodził za jeden z najlepszych klubów na świecie.

Z meczu na mecz kariera Peruwiańczyka nabierała tempa, choć pierwszy sezon w Monachium nie należał do zbyt udanych ze względu na zajęcie przez zawodników Bayernu trzeciego miejsca w lidze, co przez wielu ludzi uznawane było za rozczarowanie. Młody napastnik nie poddawał się jednak i pod okiem Giovane Elbera stawiał kolejne kroki i uczył się nowych rzeczy.

19 maja 2007 roku dokonał wielkiej rzeczy – strzelił swoją setną bramkę w Bundeslidze, stając się tym samym 45. zawodnikiem w historii, który może pochwalić się czymś podobnym (jako ciekawostkę można przypomnieć, że do grona tych zawodników należy również Robert Lewandowski). Jak się później okazało, był to ostatni sezon Peruwiańczyka w barwach Bayernu – kilka dni po zdobyciu historycznego trafienia w lidze podpisał kontrakt z Chelsea Londyn.

Dla supersnajpera ligi niemieckiej Chelsea miała być nowym wyzwaniem. Przedstawiono wobec niego wielkie wymagania i być może dlatego Claudio nie był w stanie powtórzyć sukcesów z poprzednich sezonów. Przez długi okres Pizarro nie był w stanie odnaleźć się w nowym otoczeniu, gołym okiem można było zauważyć, że czegoś mu brakowało. Po 21 rozegranych spotkaniach zdobył dla Chelsea zaledwie dwie bramki.

Po sezonie gry w lidze angielskiej został wypożyczony do swojego byłego klubu z Bremy. Po udanym powrocie i dobrej grze został sprzedany do Werderu. Spędził tam kolejne trzy sezony, które były niezwykle udane (w samej Bundeslidze rozegrał 77 spotkań i 43 razy wpisał się na listę strzelców).  W 2012 roku postanowił wrócić do Bayernu Monachium. Choć nie pełnił już funkcji kluczowego zawodnika, to wciąż pozostawał kimś ważnym dla kibiców monachijskiego giganta. Pod wodzą Juppa Heynckesa zdobył nawet tryplet. 37-letni dziś Peruwiańczyk może pochwalić się wieloma trofeami:

W czasie gry dla Bayernu:

Mistrzostwo Niemiec (6x): 2003, 2005, 2006, 2013, 2014, 2015

Puchar Niemiec (6x): 2003, 2005, 2006, 2013, 2014

Puchar Ligi Niemieckiej (1x): 2004

Superpuchar Niemiec (2x): 2012

Puchar Interkontynentalny (1x): 2001

Liga Mistrzów UEFA (1x): 2013

W czasie gry dla Werderu:

Puchar Niemiec (1x): 2009

Superpuchar Niemiec (1x): 2009

Mało który obcokrajowiec w Bundeslidze może pochwalić się tak znakomitym dorobkiem – wystarczy policzyć, że gdyby nie transfery do innych klubów, Pizarro byłby obecnie najlepszym zawodnikiem w historii Bundesligi. Co sprawia, że mimo tylu lat snajper Werderu nadal ma siłę do gry i zachwyca kibiców w całych Niemczech? Zawodnik nie ukrywa, że bardzo dba o swoje ciało i przestrzega diety, ponadto nie raz wspominał, że w Niemczech czuje się wyśmienicie. Czy zatem to otoczenie sprawia, że Pizarro jest tak skuteczny?

Kto by się spodziewał, że w takim wieku nadal będzie strzelał bramki? Kiedy po wygaśnięciu umowy z Bayernem świat obiegła informacja, że pojawił się na lotnisku w Bremie, spekulowano, że podpisze roczną umowę ze swoją „pierwszą miłością”, po czym zakończy karierę – nic z tych rzeczy! Pizarro miewa się świetnie i, co więcej, strzela, strzela i raz jeszcze strzela. Nie ma takiego klubu w Bundeslidze, któremu legendarny już Peruwiańczyk nie strzelił bramki!

Swoją ostatnią bramkę w Bundeslidze zdobył kilkanaście dni temu, w ramach 20. kolejki – 37-latek pokonał Yanna Sommera z Gladbach, choć była to jedyna bramka Werderu w tym starciu (porażka 5:1). Choć początkowo wcielał się w rolę „dżokera”, to w drugiej części sezonu Viktor Skripnik wystawia go częściej od pierwszej minuty. Jak widzimy, Pizarro jest gotowy grać ponad 80 minut – dla przypomnienia dodajmy raz jeszcze, że ma na karku już 37 lat.

W generalnej klasyfikacji strzelców wszech czasów Bundesligi Pizarro zajmuje piąte miejsce! Do tej pory Peruwiańczyk trafiał w światło bramki 182 razy.

http://i66.tinypic.com/wjvzh4.png

Skoro jesteśmy już przy statystykach przyjrzyjmy się innemu zestawieniu – żaden inny obcokrajowiec nie może pochwalić się taką liczbą bramek w Bundeslidze! Jedynym zawodnikiem, który może zagrozić snajperowi Werderu w tej klasyfikacji, jest nasz rodak – Robert Lewandowski, który w obecnym sezonie ma już 22 bramki na swoim koncie. Nie zbaczajmy jednak z tematu i skupmy się na bohaterze naszego artykułu.

http://i63.tinypic.com/9bc175.png

Pizarro wciąż ma szansę na poprawę swojego wyniku, choć nawet i bez tego jest jednym z najlepszych zawodników w historii Bundesligi. Jak sami widzimy, wiek to nie żadna bariera, a osoba napastnika jest doskonałym przykładem na to, że nie ma czegoś niemożliwego. Jedyne, czego możemy życzyć zawodnikowi, to zdrowia i szczęścia w kolejnych miesiącach jego kariery.

Wróćmy jeszcze pamięcią do okresu sprzed kilku miesięcy, kiedy to jego przyszłość była nieznana. W jednym z wywiadów zawodnik przyznał, że miał kilka ofert gry, a wśród nich była oferta z TSV Monachium, czyli największego rywala „Bawarczyków” w Niemczech. Claudio odmówił jednak, gdyż był lojalny wobec swojego klubu, któremu przecież zawdzięcza tak wiele – i vice versa.

Tak, pytali mnie. Jednak to było trudne. Jeśli grało się w Bayernie, to nie można później grać dla „Lwów” – powiedział Claudio w rozmowie z dziennikarzem.

Kto wie, może w przyszłości Pizarro ponownie zawita do Monachium, tym razem w innej roli? Dla wielu ludzi „Pizza” wciąż pozostaje ulubieńcem i wzorem do naśladowania, a pomyśleć, że na początku część osób w Niemczech wątpiła w talent Peruwiańczyka. Pozostaje mieć nadzieję, że 37-latek jeszcze nas pozytywnie zaskoczy w tym sezonie i być może w kolejnych sezonach. Nikt przecież nie powiedział, że wiek to tak ważny argument (co potwierdzają Buffon, Maldini czy Beckham).

W Peru jak już wspominałem na początku tego artykułu jest uznawany za prawdziwego bohatera. Choć nie osiągnął z kadrą narodową tak wiele jak z Bayernem czy Werderem, to jego bramki i duch walki niejednokrotnie sprawiały, że rywale Peru mieli poważne problemy. Nie tak dawno przecież, bo w 2015 roku „Pizza” zdobył ze swoją reprezentacją brązowy medal na Copa America.

„Byłoby wspaniale, gdybym mógł zostać w Niemczech. Trzech moich synów urodziło się w Niemczech i dorastało tu. Obecnie mają 15, 13 oraz 9 lat. Chciałbym zapewnić im najlepszą stabilizację, ponieważ od czasu do czasu muszą się przeprowadzać. Wiele poświęcają” –  powiedział kilka miesięcy temu Peruwiańczyk, dla którego rodzina jest jednak na pierwszym miejscu. Kto wie może tym samym znaleźliśmy odpowiedź na nasze pytanie? Skąd Pizarro bierze siłę do gry? Rodzina.

W obecnym świecie piłki nożnej można znaleźć również kilku innych zawodników, którzy mimo swojego wieku strzelają bramki –  dla przykładu Francesco Totti czy Luca Toni. Lecz jeśli spojrzymy na statystki, to można odnieść wrażenie, że Pizarro nie starzeje się – to samo można przecież powiedzieć o jego wyglądzie. Jak widać odpowiednio dobrana dieta i zdrowy styl życia mogą zdziałać cuda.

Czy Claudio Pizarro przeżywa drugą młodość? Trudno się z tym nie zgodzić. Na świecie jest bardzo mało ludzi, którzy pomimo takiego wieku są w stanie utrzymać taka formę i sylwetkę. Podczas treningów w Werderze Cluadio nie ma żadnej taryfy ulgowej – trenuje jak każdy inny zawodnik, a nawet pokazuje znacznie więcej niż jego młodsi koledzy, którzy dzięki jego obecności i doświadczeniu są w stanie nauczyć się bardzo wiele.

Pizarro to prawdziwy weteran niemieckich boisk. Mimo rosnącego wieku Peruwiańczyk w przeciwieństwie do wielu innych zawodników Bundesligi nie boi stawiać przed sobą kolejnych wyzwań i podnosić poprzeczkę – kto na początku tego sezonu powiedziałby, że na półmetku ten „dziadek” będzie miał 8 bramek na swoim koncie i jedną asystę? Przed transferem do Werderu w 2015 roku nie oczekiwano od niego zbyt wiele, miał przecież tylko wchodzić czasem z ławki, aby pograć kilka minut, a tymczasem od kilku kolejek jest wystawiany przez Viktora Skripnika w pierwszym składzie.

Bez wątpienia doświadczenie jest czymś co sprawia, że ma przewagę nad innymi piłkarzami, ale jak dobrze wiemy na sukces i dobrą grę potrzeba wielu innych rzeczy. Obecnie w głowach wielu ludzi rodzi się kolejne pytanie – czy to będzie ostatni sezon 37-latka w Bremie i profesjonalnym futbolu? Nic bardzo mylnego! Sam piłkarz pragnie wraz z reprezentacją Peru zagrać w zbliżających się Mistrzostwach Świata 2018 roku i trzeba przyznać, że jeśli utrzyma obecną formę, to bez problemu może liczyć na kolejne powołanie.

Były zawodnik Bayernu Monachium to aktualnie najstarszy piłkarz grajacy czynnie w lidze niemieckiej. Jak sam zapewnia na piłkarską emeryturę jeszcze się nie wybiera i nawet o tym nie myśli! Napastnik Werderu ujawnił ostatnio, że gra w piłkę sprawia mu ogromną przyjemność. Menadżer klubu Thomas Eichin dodał, że obie strony są otwarte na przedłużenie wygasającej za kilka miesięcy umowy.

Wróćmy jeszcze na chwilę do statystyk snajpera wszechczasów w Bundeslidze. Bremeńczycy w obecnym sezonie strzelili do tej pory 25 bramek, z czego sześć dołożył przecież nie kto inny a bohater naszej historii. Za kilkanaście tygodni niewątpliwie zarówno kibice, piłkarze a także sztab trenerski zespołu z Dolnej Saksonii będą mogli zawdzięczać Pizarro utrzymanie w lidze. Dlaczego?

Od 17. kolejki Bundesligi, czyli od momentu kiedy Skripnik postawił na Claudio od pierwszych minut, Werder gra o wiele lepiej i zdobył w trzy spotkania pięć punktów. Co więcej dwa ostatnie starcia Bremy w Pucharze Niemiec, to oczywiście dwa zwycięstwa – lecz awansu do kolejnych rund nie byłoby, gdyby nie fenomen zawodnika i instynkt strzelecki, którego może mu pozazdrościć wielu piłkarzy w Europie.

W półfinale Pucharu Niemiec Peruwiańczyk będzie miał kolejną okazję na poprawę swojego dorobku strzeleckiego i być może awansu do finału, choć rywalem Bremeńczyków w kolejnej rundzie będzie dominujący w Niemczech Bayern Monachium. Czy Dawid pokona Goliata? Czy Claudio odeśle swój były klub z kwitkiem i zapiszę się ponownie w kartach historii? Dowiemy się już niebawem, a tymczasem pozostaje nam czekać w niecierpliwości i zachwycać się kolejnymi bramkami 37-letniego „dziadka” z Bundesligi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze