Chodzące nieszczęście opuszcza Kaiserslautern


18 grudnia 2014 Chodzące nieszczęście opuszcza Kaiserslautern

Jakub Świerczok odchodzi z 1.FC Kaiserslautern, z którym związany jest od stycznia 2012 roku. Mająca obowiązywać do końca czerwca umowa 22-latka z Kaiserslautern straci ważność już 31 grudnia. Świerczok był zawodnikiem „Czerwonych Diabłów” od momentu, gdy trafił do nich z I-ligowej Polonii Bytom.


Udostępnij na Udostępnij na

Jest to niewątpliwie jeden z najbardziej pechowych polskich piłkarzy. Wydawało się, że złapał byka za rogi, a jego transfer do klubu z Bundesligi jest początkiem wielkiej kariery. Rzeczywistość okazała się brutalna, a ci, którzy odradzali mu ten wyjazdu – mieli rację. Zaraz po przyjściu do Kaiserslautern udało się Polakowi zadebiutować w pierwszym składzie. Na tym jednak koniec pozytywów. Kolejne miesiące były dla niego prawdziwym koszmarem. We wrześniu 2012 roku w meczu młodzieżowej reprezentacji Polski z Portugalią doznał poważnej kontuzji kolana, a latem ubiegłego roku – gdy wydawało się, że wraca już do zdrowia – uraz przytrafił mu się ponownie.

Niewielu jednak wie, że całe szczęście i nieszczęście w jego życiu były zasługą pewnego przepisu, który obowiązuje w pierwszej lidze. Ale po kolei. Do czasu gry w Polonii Bytom w każdym klubie, łącznie z Cracovią, zawodnik trenował tylko z juniorami. Cracovia oddała go za 15-20 tysięcy złotych. Kiedy wyjeżdżał do Niemiec, ta niska kwota mogła śnić się działaczom krakowskiego klubu. Zresztą nie było nawet tematu jego przesunięcia do pierwszej drużyny. Oddano go więc lekką ręką. Jakub Świerczok kosztował Kaiserslautern około 400 tysięcy euro. Na transferze zarobiła nie tylko Polonia Bytom, ale też Cracovia. Włodarze krakowskiego klubu zagwarantowali sobie niewielki procent od sprzedaży w razie kolejnego transferu.

Na samym początku, gdy trafił do Polonii Bytom, też nie szło mu zbyt dobrze. W dwóch sezonach gry w Młodej Ekstraklasie strzelił jedynie 10 bramek. Nie był to udany start w nowym klubie. Paradoksalnie spadek Polonii Bytom z ekstraklasy był dla Świerczoka zbawieniem. Wszedł bowiem przepis, który wymagał określonej liczby młodzieżowców w wyjściowej jedenastce. A że na tle reszty młodzieży w klubie z Bytomia Świerczok się wybijał, to dostał swoją szansę. I ją wykorzystał.

Przed transferem młodego napastnika z Polonii Bytom do Kaiserslautern pojawił się temat jego przejścia do Wisły Kraków. Wywołało to wiele kontrowersji, zawodnik wcześniej występował m.in. w Cracovii. W tej sprawie specjalne oświadczenie wydało nawet Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków:

Fragment oświadczenia Stowarzyszenia Kibiców Wisły:

Każdy, kto zadał sobie choć odrobinę trudu bez problemu może sprawdzić, że wspomniany wyżej zawodnik pochodzący z Tychów, a obecnie piłkarz Polonii Bytom, kilka lat spędził w juniorskich drużynach koleżanki z Kałuży. Nie było by w tym może nic nadzwyczajnie odrażającego, wszak nie zawsze to młody zawodnik decyduje o tym, gdzie przyjdzie mu grać

W Bundeslidze polski piłkarz nie zrobił furory, rozegrał tylko sześć meczów i został wypożyczony do Piasta Gliwice. Wspomniana kontuzja przeszkodziła mu w osiągnięciu sukcesu. Po przerwie trwającej 601 dni i powrocie do Kaiserslautern Świerczok nie wywalczył miejsca w pierwszej drużynie. Umowa zostanie rozwiązana wraz z końcem grudnia.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze