Awansowali po raz pierwszy. Jaka droga ich czeka?


24 maja 2015 Awansowali po raz pierwszy. Jaka droga ich czeka?
Chris Parker

Futbol pisze niesamowite historie. Kluby, o których nikt nie słyszał, nagle dostają się do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Kluby z budżetami rzędu kilku milionów musiały grać z zespołami o kilka razy większym potencjale finansowym. Co się działo w podobnych przypadkach? Jaka droga czeka tegoroczne zespoły, które awansowały po raz pierwszy? Sprawdźmy.


Udostępnij na Udostępnij na

W najsilniejszych ligach Europy znajdziemy aż pięć drużyn, które pierwszy raz znajdą się w krajowych ekstraklasach. We Włoszech są to Carpi i Frosinone Calcio, we Francji Gazelec Ajaccio, w Anglii jest to AFC Bournemouth, a w Niemczech debiutuje FC Ingolstadt 04. Historia pokazuje, że początkowo komplikują życie reszcie drużyn. Potem czeka ich spadek albo balansowanie na nad strefą spadkową. Z drugiej strony obecność w ekstraklasie paraliżuje zespoły, które od pierwszej do ostatniej kolejki zajmują miejsce z tyłu stawki.

Mocne uderzenie

Hiszpański Eibar był jedną z największych niespodzianek minionej edycji La Liga. Mały klub z Kraju Basków po 74 latach istnienia po raz pierwszy zagrał w hiszpańskiej ekstraklasie. To jednak nie przeszkodziło Eibarowi w zostaniu rewelacją ligi. Po 22 kolejkach drużyna zajmowała 8. miejsce w tabeli. Nikt nie przypuszczał, że klub, który przychodził do rozgrywek z minimalnym budżetem w wysokości 2,2 mln euro, zawojuje ligę. Ekipa, wtedy jeszcze trenera Garitano, mierzyła się z silnymi Villarrealem i Atletico i prezentowała bardzo dobry futbol. Ale wszystko, co piękne, szybko się kończy. Drugą połowę sezonu wypełniły porażki, było ich dokładnie 15. Ostatecznie drużyna pomimo podjęcia walki nie utrzymała się w lidze i po roku ponownie zagra w Segunda Division. O samym klubie więcej możecie dowiedzieć się w poniższym filmie.

W Bundeslidze również mieli swoich bohaterów. SC Paderborn 07 w czterech kolejkach zdobyło osiem punktów i zasiadło na fotelu lidera, wyprzedzając Bayern Monachium. Pierwszy sezon na najlepszych krajowych boiskach i od razu pierwsze miejsce w tabeli. To nie zdarza się często. Piłkarze z Paderborn nie spoczęli na laurach i konsekwentnie gromadzili na swoim koncie punkty. Ale tak jak Eibar, niemiecka ekipa swoje podboje ostatecznie zakończyła w strefie spadkowej i została zesłana na zaplecze Bundesligi.

Włoskie US Sassuolo od dwóch sezonów zadziwia Serie A. Sezon 2013/2014 był także jego pierwszym w najlepszej włoskiej lidze. Po awansie Sassuolo musiało zmienić stadion, na którym rozgrywało swoje mecze. Stadio Enzo Ricci nie spełniało licencyjnych wymagań, więc drużyna gra na Stadio Alberto Braglia. W pierwszym roku w Serie A wszyscy poznali, z kim mają do czynienia. Po zwycięstwach m.in. nad Milanem czy Fiorentiną okazało się, że beniaminek nie jest pierwszym lepszym klubem, który będzie rozdawał punkty. Pierwszy sezon zakończył na 17. miejscu, walcząc o następny sezon w elicie. Jeśli wtedy były jakieś wątpliwości co do prawdziwości tej tezy, to obecne rozgrywki ją potwierdziły. Klub zajmuje 13. lokatę i grał jak równy z równym z „Juve”, pokonał m.in. AC Milan i Inter Mediolan. Gwiazdą drużyny został Domenico Berardi, który strzelił cztery gole Milanowi.

https://www.youtube.com/watch?v=j2vs4k3IPkI

Te trzy drużyny wyznaczyły nowe standardy dotyczące gry nowych ekip w ekstraklasie. Ekipy, które żyły marzeniem o awansie, potrafiły podtrzymać swoją dobrą dyspozycję na dłuższy okres. To pozwalało na podjęcie rękawicy i bicie się o dobre pozycje np. w środku tabeli. Ale nie tylko tak prezentuje się droga takich biednych, nieznanych drużyn.

Brutalna rzeczywistość

Novara Calcio, która w 2011 roku awansowała do Serie A po 55 latach nieobecności, nie uniosła ciężaru wyzwania, które ją czekało. Zespół z Novary przegrał 20 razy i był głównie dostarczycielem punktów dla innych zespołów. Stracił 65 bramek, co było drugim najgorszym wynikiem w lidze. Pod względem strzeleckim także był drugim najgorszym zespołem, z 35 bramkami na koncie.

Hiszpańska Cordoba również żegna się z La Liga po pierwszym i ostatnim sezonie na tym poziomie rozgrywek. Druga połowa sezonu to tylko dwa zwycięstwa, tyle samo remisów i 17 porażek.

Nowy rok w wykonaniu Cordoby. (betexplorer.com)
Nowy rok w wykonaniu Cordoby (betexplorer.com)

Początek nie był najgorszy, drużyna zbierała bowiem punkty, głównie remisując. Cordoba zwyciężyła sześciokrotnie, ale pomiędzy zwycięstwami było wiele remisów i porażek.Wydaje się, że hiszpański klub także nie udźwignął presji i nie wytrzymał fizycznie trudnego sezonu. Oczywiście, w Segunda Division jest nawet więcej spotkań, ale poziom obecnych w niej drużyn nie jest adekwatny do tego, na jakim grają drużyny w Primera Division.

Identyczny scenariusz miał pierwszy sezon Greuther Fuerth. Niemiecki klub był jeszcze w czasach przedwojennych trzykrotnym mistrzem Niemiec, ale od tamtego czasu próżno było szukać większych sukcesów. Dopiero w 2012 roku udało mu się awansować do Bundesligi, w której brutalnie zderzył się z rzeczywistością. Drużynie udało się wygrać tylko cztery mecze, a przegrała aż 21. Dla takich zespołów powstało miano „czerwona latarnia”. Greuther Fuerth niczym się nie wsławił i bez żalu żegnano się z nim po roku gry.

greuther furth
Bilans Greuther Furth (soccerpunter.com)

Jak widać, istnieją dwie drogi, jakimi podążą nowi na krajowym podwórku. Na fali awansu mogą zaskoczyć stylem gry i próbować walczyć o spokojny pobyt w lidze. Druga wersja to zderzenie z realiami futbolu w najlepszym wydaniu i okupowanie okolic miejsc strefy spadkowej. Mocno liczymy na to, że w nowym sezonie te drużyny pokażą, na co je stać, i przedłużą swoją przygodę w najlepszych ligach o kolejne sezony.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze