Bundesliga ruszyła!


13 sierpnia 2007 Bundesliga ruszyła!

Sezon 2007/2008 dla niemieckiego futbolu będzie wyjątkowy. Wszystko za sprawą tego, iż w tym sezonie ligowe rozgrywki powinny być nadzwyczaj ciekawe, a powodów jest kilka. Chodzi o wielkie gwiazdy, dużą ilość sprzedanych karnetów i - oczywiście - wielkie pieniądze.


Udostępnij na Udostępnij na

Wszystkie kluby Bundesligi wydały na transfery już ok. 170 milinów euro, co jest kwotą o dwadzieścia trzy miliony więcej niż w najlepszym dotąd roku 2001. Za dużą kasę – po raz pierwszy od dłuższego czasu – ligę wzmocniono graczami klasy europejskiej jak Toni czy Ribery. Jakby tego było mało, to fani osiemnastu zespołów nabyli 377 000 karnetów, z czego najwięcej należy do kibiców Borussii Dortmund (ponad 50 tys.). Czego chcieć więcej? No może tego, aby rozgrywki w tym sezonie były wyrównane, bo szastający kasą Bayern Monachium będzie ciężko zatrzymać. Bawarczycy na inaugurację grali z Hansą Rostock…

Gwizdy zmobilizowały

Miroslav Klose (z lewej) i Luca Toni - zabójczy duet Bayernu Monachium...
Miroslav Klose (z lewej) i Luca Toni – zabójczy duet Bayernu Monachium… (fot. sportgate.de)

W sobotnim spotkaniu czwartej drużyny minionego sezonu z beniaminkiem dało się odczuć różnicę klas. Widać już, iż wydanie 70 milionów euro na tych zawodników nie było błędem. Warto dodać, że było to pierwsze w historii finansowe szaleństwo Bayernu. „- Kibice chcą skutecznej, atrakcyjnej i dobrej piłki, a nie korzystnego bilansu w klubowej kasie” – i aż trudno uwierzyć, że są to słowa Uliego Hoenessa, który uważnie dbał o każdego eurocenta wychodzącego z konta bankowego. Już w 14. minucie Luca Toni trafił do siatki, strzelając tym samym 1900 gola Bayernu w Bundeslidze przed własną publicznością. Gospodarze przez większość czasu kontrolowali przebieg spotkania, ale nie potrafili swojej przewagi udokumentować. Wyraz niezadowolenia dało się odczuć również na trybunach, którzy wywierali presję na swoich pupilach poprzez… gwizdy. Ta metoda okazała się strzałem w „dziesiątkę”, bo po chwili Miroslav Klose pozbawił beniaminka jakichkolwiek nadziei, zdobywając dwie bramki. Sprawdzają się już obawy ligowych bramkarzy przed duetem Toni-Klose. „-To świetna sprawa, grać razem z Klose, każdy grałby chętnie u boku takiego partnera” – komplementuje Niemca Włoch.

Niespodzianka goni niespodziankę

Zwycięstwa Bawarczyków spodziewał się właściwie każdy, wielu kibiców typowało również wygraną Werderu. Thomas Schaaf lukę po Miroslavie Klose wypełnił Boubacarem Sanogo, sprowadzonym z Hamburgera SV. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej w pierwszym meczu wypadł bardzo solidnie, wypracowując rzut karny (fatalny błąd defensywy Bochum zmusił bramkarza do faulu), którego na bramkę zamienił Diego. Brazylijski rozgrywający potwierdził, że nie przez przypadek chciał go pozyskać Real Madryt, po chwili posyłając wspaniałą piłkę z rzutu wolnego na głowę Sanogo, który podwyższył rezultat. Na drugą część spotkania gracze Werderu wychodzili pewni siebie. I nic dziwnego, bo grali naprawdę dobrze, ale po przerwie do głosu doszli gospodarze, którzy w trzy minuty zdobyli dwa gole i doprowadzili do remisu. Goście atakowali, próbowali znów wyjść na prowadzenie, ale na nic się to zdało.

Znacznie większą niespodziankę – „in minus” – sprawił swoim fanom zespół Thomasa Dolla. Borussia Dortmund z Euzebiuszem Smolarkiem i Jakubem Błaszczykowskim (zajął drugie miejsce w ankiecie „Kickera” na gwiazdę niemieckiej Bundesligi) w składzie poległa w potyczce z beniaminkiem z Duisburga. To jednak nie Kuba (tak przedstawia się niemieckim kibicom „Błaszczu”), a niejaki Manasseh Ishiaku był bohaterem niedzielnej potyczki, zdobywając dwa gole. Ostatecznie BVB przegrało 1:3, a Polacy nie mają powodów do radości – ich drużyna miała walczyć z powodzeniem o europejskie puchary, a nasi rodacy niczym specjalnym się nie wykazali. – Mam nadzieję, że to był tylko wypadek przy pracy, zupełnie nam nie szło. Sparingi fajnie nam wyszły, ale w walce o punkty jest trochę inaczej. Ale być może dobrze, że tak się stało. Po tych sparingach była euforia, teraz zeszliśmy na ziemię. Musimy zacząć walczyć od zera – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” Błaszczykowski.

Zaskoczył również Vfl Wolfsburg, który pod wodzą Felixa Magatha (byłego trenera Bayernu) miał walczyć o Puchar UEFA. Już w trakcie pierwszej próby generalnej fani Wilków musieli się nieźle rozczarować, bo ich ulubieńcy przegrali 1:3. Porażka tym bardziej dziwi, iż Wolfsburg był bardzo aktywny tego lata na rynku transferowym, sprowadzono tych graczy, których zamierzano, a wpadki w pierwszym spotkaniu nikt się nie spodziewał. Zaskakująca była również porażka FC Nurnberg z beniaminkiem Karlsruher.

Mecz na szczycie

Niewątpliwym hitem było piątkowe spotkanie VfB Stuttgart z Schalke Gelsenkirchen. Dla gości była to doskonała okazja do rewanżu za miniony sezon, gdy rzutem na taśmę podopieczni Armina Veha wyprzedzili Niebieskich. Obie ekipy połączył jednak fakt, iż latem zostały osłabione, pozbywając się swoich czołowych graczy – gospodarze Timo Hildebranda (Valencia), goście – Lincolna (Galatasaray) i Hamita Altintopa (Bayern). Mecz stał na wysokim poziomie, a ostatecznie zakończył się remisem 2:2.

Najlepszy Kukiełka

W pierwszej kolejce ligi niemieckiej sezonu 2007/2008 mieli okazję zadebiutowania trzej Polacy sprowadzeni do Bundesligi. Nowy nabytek Vfl Bochum, Marcin Mięciel wszedł na ponad ostatnie dwadzieścia minut, Łukasz Piszczek (powrócił do Herthy z wypożyczenia) wybiegł w pierwszym składzie, ale nie zagrał zbyt dobrze. Z nowych najlepiej wypadł Jakub Błaszczykowski, a jego klubowy kolega z BVB – Smolarek zagrał poniżej swoich oczekiwań. Z bardzo dobrej strony pokazali się natomiast: Mariusz Kukiełka i Artur Wichniarek, który strzelił bramkę. Solidnie zagrał Zdebel, Żuraw już nieco gorzej.

Oceny „Kickera”:
Mariusz Kukiełka (Energie Cottbus) -„2”
Artur Wichniarek (Arminia Bielefeld) – „2,5”
Tomasz Zdebel (Bochum) – „3”
Dariusz Żuraw (Hannover) – „4”
Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund) – „4”
Euzebiusz Smolarek (Borussia Dortmund) – „5”
Łukasz Piszczek (Hertha Berlin) – „5”

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze