Borussia Mönchengladbach pokonuje Bayern Monachium. Ramy Bensebaini bohaterem


Borussia Mönchengladbach dzięki wygranej utrzymuje fotel lidera. Bayern Monachium przegrywa drugi mecz z rzędu w lidze

7 grudnia 2019 Borussia Mönchengladbach pokonuje Bayern Monachium. Ramy Bensebaini bohaterem
br.de

W 14. kolejce lider Bundesligi – Borussia Mönchengladbach, podejmował u siebie mistrza Niemiec – Bayern Monachium. Mecz na Borussia-Park zakończył się zwycięstwem gospodarzy w samej końcówce. Bohaterem został Ramy Bensebaini, który wykorzystał karnego w doliczonym czasie gry, ustalając wynik na 2:1. Mistrzowie Niemiec notują drugą porażkę z rzędu, a ich strata do lidera powiększa się.


Udostępnij na Udostępnij na

W ostatnich latach „Źrebaki” często stanowiły problem dla obecnych mistrzów Niemiec. Borussia Mönchengladbach nieraz potrafiła wykorzystywać momenty słabości „Bawarczyków”. Tak się składało, że Bayern niejednokrotnie w sezonie ligowym łapał lekką zadyszkę przed potyczką z tym niewygodnym rywalem. W zeszłym sezonie przegrał w Monachium 0:3, ale wszystko nadrobił w rewanżu, pokonując swojego nemezis na Borussia-Park 5:1. Obecna kampania jest bardzo dobra w wykonaniu BMG i przed meczem trudno było przewidzieć rozstrzygnięcie tego bezpośredniego spotkania w 14. kolejce Bundesligi.

Efekt Marco Rose – Borussia Mönchengladbach liderem Bundesligi

Taktyczne szachy

Obecny sezon Bundesligi jest bardzo wyrównany, co najlepiej odzwierciedla ligowa tabela. W czołówce jest bardzo ciasno, ale to nie jest dzieło przypadku. Dlatego też przed hitem 14. kolejki obaj trenerzy starali się czymś zaskoczyć przeciwnika. Marco Rose zdecydował się posadzić na ławce Breela Embolo, który zaczął odżywać w barwach Borussii Mönchengladbach. Szwajcar do tej pory miał gwarantowane miejsce w wyjściowym składzie, ale trener „Źrebaków” przede wszystkim postawił na bardziej ruchliwą linię ataku złożoną z Larsa Stindla, Alassane’a Plei oraz Marcusa Thurama.

Hans-Dieter Flick nie miał zamiaru lekceważyć lidera Bundesligi. Nowy trener Bayernu doceniał grę rywala i też postanowił wprowadzić kilka zmian. Na ławce usiadł Benjamin Pavard, który w ostatnich meczach dobrze spisywał się na prawej obronie. Na tę pozycję wrócił Joshua Kimmich, który ostatnio grał głównie w środku drugiej linii. Trener mistrza Niemiec w ten sposób chciał neutralizować ataki przeciwnika na jego lewej lance. Do pierwszego składu w lidze powrócił Thiago Alcantara. Hiszpan ostatni raz grał w Bundeslidze w pierwszym składzie na początku listopada. Zaskoczyć mogło jeszcze posadzenie na ławce Serge’a Gnabry’ego, a na prawym skrzydle zagrał lider klasyfikacji asyst – Thomas Müller.

W ostatnich dwóch sezonach Borussia Mönchengladbach i Bayern Monachium w bezpośrednich spotkaniach w Bundeslidze notowały po zwycięstwie. Ostatni remis między obiema ekipami padł w kwietniu 2016 roku.

Przez chwilę zapachniało dawnymi czasami

Zapewne młodszym czytelnikom niemiecki klasyk kojarzy się z pojedynkami Bayernu z Borussią Dortmund. Tak naprawdę tym starym „dobrym” klasykiem były starcia „Bawarczyków” z Borussią Mönchengladbach. W latach 70. XX wieku „Źrebaki” potrafiły nawet wyprzedzić swojego najgroźniejszego rywala z Monachium i zdobyć mistrzostwo Niemiec. W latach 80. XX wieku też dobrze oglądało się pojedynki tych obu drużyn, ale wtedy BMG nie było już tak groźne jak dekadę wcześniej. Starszym kibicom obecna dyspozycja ich ulubieńców przypomniała dawne czasy chwały piłkarzy z Borussia-Park.

Granie w Mönchengladbach nigdy nie było przyjemne dla Bayernu. Jak wspomnieliśmy na wstępie, BMG potrafiło zawsze znaleźć jakiegoś haka na obecnych mistrzów Niemiec. Patrząc w historyczne statystyki, to właśnie Borussia jest ekipą, z którą „Bawarczycy” stracili najwięcej goli spośród wszystkich klubów Bundesligi. Początek dzisiejszego hitu zapowiadał kolejne wyrównane starcie. Gospodarze podchodzili wysoko z pressingiem, starając się utrudnić przyjezdnym rozegranie od tyłu. To uniemożliwiało piłkarzom z Monachium swobodne przemieszczanie się do ataku. Ale taką niewygodę przetrzymali, a po dziesięciu minutach nawet się do tego przyzwyczaili.

Jednostronna pierwsza połowa

Pierwsza część hitu 14. kolejki Bundesligi zdecydowanie dla gości. Bayern przetrzymał początkowy wysoki pressing gospodarzy, po czym wysunął swój pomysł na grę. Przez większość sezonu mistrzowie Niemiec atakowali głównie prawą stroną boiska, dzięki czemu mieli z tego sektora najwięcej akcji zakończonych golem. Dla odmiany próbowali atakować głównie drugą stroną, co po części zaskoczyło rywala. Dla gospodarzy nieprzyjemnie było jeszcze w środku pola. Ten sektor gry został całkowicie zdominowany przez „Bawarczyków”. Przez to gospodarze na Borussia-Park nie mogli przeprowadzić akcji zakończonej strzałem.

Za to przyjezdni z Monachium parokrotnie sprawdzili Yanna Sommera. Najpierw dwie znakomite okazje przestrzelił Robert Lewandowski, ale potem Szwajcara sprawdzili Thomas Müller i Joshua Kimmich. Po strzale tego drugiego golkiperowi przyjezdnych udało się zatrzymać piłkę na styku z linią bramkową. Bayern w pierwszej połowie oddał aż 15 strzałów, zamykając gospodarzy w okolicach własnego pola karnego. Mobilna linia ofensywna w pierwszej części meczu nie zdała egzaminu. Pierwszy strzał na bramkę Manuela Neuera udało się oddać dopiero w 41. minucie, ale Alassane Plea uderzył zdecydowanie za lekko. Borussia Mönchengladbach przetrwała pierwszą połowę bez straty gola. Wynik do przerwy 0:0.

Embolo ożywił Borussię

Druga połowa była początkowo podobna do tego, co widzieliśmy przed przerwą. Znacznie przeważał Bayern, który w końcu dopiął swego. W 49. minucie gola strzelił Ivan Perisić, a kolejną asystę w obecnym sezonie zaliczył Müller. Wydawało się, że gospodarzom będzie jeszcze trudniej się ocknąć. Borussia wyraźnie waliła głową w mur, nie dając nawet rady posłać piłkę w kierunku bramki gości. Mistrzowie Niemiec próbowali jeszcze doprowadzić do podwyższenia, ale po pierwszych dziesięciu minutach drugiej połowy za bardzo się rozluźnili.

Na te wszystkie wydarzenia na boisku zareagował Marco Rose, który wpuścił na murawę Breela Embolo. To kompletnie odmieniło obraz meczu. Szwajcar rozbudził swoich partnerów, a też wreszcie pojawił się ktoś częściej goszczący w polu karnym Bayernu. Zwłaszcza rozszalał się Marcus Thuram, z którym goście zaczęli mieć coraz więcej problemów. Efekt pozytywnej zmiany szybko zadziałał, bo gola na 1:1 w 60. minucie zdobył Ramy Bensebaini, który wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową. Od tej pory to spotkanie zaczęło wreszcie pracować na miano hitu, z którego zostało przez chwilę obdarte w pierwszej połowie przez dominację jednej drużyny.

Bensebaini bohaterem

Ostatni kwadrans był bardzo intensywny. Przy wyniku 1:1 nikt na boisku nie myślał o remisie. Dalej groźne akcje tworzył Thuram, a odpowiedzieć z drugiej strony starał się Kingsley Coman. Francuz nie mógł odnaleźć czystej drogi do Lewandowskiego, który był mocno pilnowany. Zwłaszcza przez Matthiasa Gintera, który był niczym cień Polaka. Obrońcom Borussii Mönchengladbach udało się zneutralizować polskiego napastnika, który nie był w stanie zagrozić więcej bramce Sommera. W ostatnich minutach piłka krążyła od jednego pola karnego do drugiego. „Źrebaki” za wszelką cenę chciały wygrać i zachować fotel lidera. Bayern również chciał kompletu punktów, który zbliżyłby go do ligowej czołówki. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich minutach.

W polu karnym Bayernu Javi Martinez spóźnił się ze wślizgiem i faulował Thurama. Sędzia bez wahania wskazał na wapno, sygnalizując rzut karny dla gospodarzy. Faulujący Hiszpan otrzymał drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić boisko. Do wykonania „jedenastki” podszedł Ramy Bensebaini. Algierczyk wytrzymał presję i bardzo precyzyjnym uderzeniem dał prowadzenie gospodarzom – 2:1. Było już za mało czasu na odrobienie strat. Borussia utrzymała fotel lidera, pokonując mistrzów Niemiec.

Bohaterem spotkania został strzelec dwóch goli. Lewy obrońca Borussii gra w niej od początku tego sezonu. Algierczyk wcześniej reprezentował barwy francuskiego Stade Rennes. Latem po wygraniu PNA 2019 podpisał kontrakt ze „Źrebakami”. Szybko zaadaptował się w nowej drużynie i w nowej lidze. Obecnie jest jednym z ciekawszych zawodników na swojej pozycji w Bundeslidze. Dodatkowym elementem sprawdzenia jego umiejętności był dzisiejszy mecz z monachijczykami.

Bayern zdobywał gole głównie po akcjach swoją prawą stroną. 24-latek miał co robić w drugiej części meczu, ale dawał sobie radę z Comanem. Wcześniej nie miał zbyt dużo roboty z Müllerem. W ofensywie pokazał się z jeszcze lepszej strony, bo zdobył dwie bramki. Pokazał swój mocny charakter, podchodząc do rzutu karnego w samej końcówce spotkania i stając oko w oko z Manuelem Neuerem. Tacy piłkarze jak on mogą pomóc BMG w staniu się niespodziewanym nowym mistrzem Niemiec.

Lewandowski nie lubi „Źrebaków”

W przypadku meczu Bayernu nie możemy zapomnieć o Robercie Lewandowskim. Polakowi nie za dobrze kojarzy się Borussia Mönchengladbach, bo to jedyna ekipa, z którą ma negatywny bilans. Do dzisiejszego hitu wygrał z nimi sześć spotkań, dwa zremisował, a siedem przegrał. Sam też nie strzelił im zbyt dużo bramek, bo tylko cztery – z czego dwie w ostatnim starciu ze „Źrebakami”. Polak chciał koniecznie wpisać się na listę strzelców. Po fantastycznym początku sezonu jego pistolet zaciął się w lidze, bo w dwóch poprzednich meczach nie udało mu się zdobyć gola. Na Borussia-Park w pierwszej połowie miał dwie znakomite okazje na przełamanie się, ale dwukrotnie minimalnie spudłował. W drugiej części gry był już znacznie mniej widoczny, ale też mocniej pilnowali go defensorzy rywala.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze