Boruc wykonał ruch. Czy dobry?


19 września 2014 Boruc wykonał ruch. Czy dobry?

Artur Boruc zdecydował się na zmianę swojej bardzo złej sytuacji w klubie i na znalezienie nowego wyzwania. Pytanie jednak, czy jego nowy zespół można traktować jak wyzwanie?


Udostępnij na Udostępnij na

Boruc był w poprzednim sezonie dość mocnym punktem Southampton. Owszem zdarzały mu się błędy czy spektakularne puszczone bramki, takie jak ta:

https://www.youtube.com/watch?v=_Zi_uCcfA8s

Jednakże dość duża liczba czystych kont sprawiała, że Polak mógł być spokojny o pozycję podstawowego bramkarza Premier League. Wszystko jednak zmąciło odejście z zespołu trenera Maurcio Pochettino i zatrudnienie przez „Świętych” nowego menadżera.

Ten od razu zapowiedział, że będzie szukał nowego zawodnika na tę pozycję. A Boruc, jako że charakter ma jaki ma, to nie zamierzał się poddawać i był gotowy na walkę z Forsterem. Tyle że Koeman postanowił, iż żadnej walki nie będzie i Anglik z miejsca dostanie bluzę z numerem jeden. A Polak od razu został odstawiony od składu. Do końca okienka transferowego nie udało mu się znaleźć nowego zespołu i wszystko wskazywało, że najbliższe miesiące spędzi w brytyjskim „Klubie Kokosa”.

Dzisiaj jednak pojawiła się informacja, że Boruc jest bliski wypożyczenia do grającego w Championship Bournemouth. I już kilka godzin później plotka stała się faktem.

Pojawi się jednak pytanie, czy Polak podjął decyzję. Owszem, walory turystyczne są bardzo ważne, ale dla bramkarza powinno się liczyć przede wszystkim coś innego.

Bo jeśli chodzi o sam aspekt sportowy, to Artur nie wykonał kroku w tył. Tych kroków jest tak wiele jak piłkarzy, którzy w lecie pożegnali się z ekipą „Świętych”. Przede wszystkim jego przyszły zespół z ogromną dozą pewności nie będzie rywalizował o nic innego niż utrzymanie. Wystarczy spojrzeć na tabele. Po siedmiu kolejkach plasują się na 14. lokacie w tabeli i mają serię pięciu meczów bez zwycięstwa. Kolejna rzecz. Bournemouth dysponuje naprawdę fatalną defensywą i straciło już dziesięć bramek. A pamiętajmy, że do końca sezonu zostało jeszcze bardzo wiele kolejek.

Dlatego naprawdę ciężko jest mi zrozumieć jego ruch. Owszem, zyska możliwość gry, ale szczerze powiedziawszy występy w takiej ekipie dadzą mu tyle samo, co siedzenie na ławie w Southampton. Nie chce mi się wierzyć także w to, że Polak nie otrzymał żadnej innej propozycji. A nawet jeśli, to jego sytuacja nie była aż tak dramatyczna, że musiał chwytać się pierwszego lepszego klubu. Może warto było poczekać jeszcze kilka tygodni i znaleźć zespół, który będzie rywalizował chociażby o awans do Premier League?

I tej całej sytuacji jest jednak jeden pozytyw. Umowa dotycząca wypożyczenia została podpisana tylko do końca bieżącego roku.

 

 

Komentarze
Vindo (gość) - 10 lat temu

Jeśli autor uważa, że siedzenie na ławce w przeciętnym Southampton daje tyle samo co regularna gra w klasie niżej to gratuluje znajomości aspektów futbolowych.

Odpowiedz
Grzegorz Kochan (gość) - 10 lat temu

Ja uważam,że daje nawet więcej. Bo przede wszystkim ma możliwość trenowania z lepszymi zawodnikami. A poza tym, co by się stało jeśli Forster nabawił się kontuzji w ten weekend? Albo zanotowałby kilka złych interwencji?Boruc dalej siedziałby na ławie?

Odpowiedz
Vindo (gość) - 10 lat temu

Znając tego trenera to raczej dalej by siedział na ławce mimo klopsów Fostera. Wielu Polskich zawodników przepadło siedząc na ławce (np. Kałużny, który po roku siedzenia ledwo biegać potrafił, o Janczyku to nawet nie ma co wspominać, Kuszczak jest chyba najodpowiedniejszym przykładem jak siedzenie na ławce zatrzymuje karierę. Boruc ma swoje lata i jak chce grać to niech gra, a w słabszym klubie zawsze jest więcej okazji do wykazania się.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze