Arsenal traci pierwszą czwórkę, a Wenger zyskuje nowy kontrakt


Pomimo słabego sezonu w lidze Arsene Wenger przedłużył umowę z Arsenalem

6 czerwca 2017 Arsenal traci pierwszą czwórkę, a Wenger zyskuje nowy kontrakt
Wikimedia. Commons

Sezon 2016/2017 w angielskiej Premier League zakończył się brutalnie dla fanów „Kanonierów”. Arsenal wypadł z czołowej czwórki, a do tego zakończył sezon (po raz pierwszy od 21 lat) za Tottenhamem Hotspur, oznacza to brak Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie dla „czerwonej” części północnego Londynu. Słabe rezultaty w lidze nie zdecydowały o zakończeniu współpracy z żywą legendą klubu, Arsene'em Wengerem. Jak wyglądały tegoroczne rozgrywki w wykonaniu „The Gunners” i co oznaczają one dla klubu?


Udostępnij na Udostępnij na

Słabe wyniki w lidze i wygranie Pucharu Anglii

W ostatnich czasach Arsenal stał się dominatorem rozgrywek o FA Cup, wygrywając je trzy razy w ostatnich czterech latach. Tylko teraz pytanie, czy klub posiadający taką historię, budżet oraz świetnych zawodników powinien zadowolić się tym trofeum. Myślę, że nie. Kibice czekają na tę najważniejszą zdobycz, jaką jest mistrzostwo Anglii lub wygrana w Lidze Mistrzów.

Niestety, kolejny rok z rzędu „Kanonierzy” muszą obejść się smakiem. Za każdym razem uchodziło im to płazem, bo kończyli sezon w TOP 4, co dawało im awans do Ligi Mistrzów. Teraz się nie udało, rozgrywki ligowe Arsenal skończył na miejscu piątym, co oznacza, że w przyszłym sezonie zobaczymy go w Lidze Europy, a nie Mistrzów.

Sezon ten stał pod znakiem dwóch plam na honorze kibiców i jednego malutkiego pocieszenia. Fani „Kanonierów” muszą pogodzić się z zakończeniem sezonu za Tottenhamem, co dla niektórych z nich może być pierwszym takim przypadkiem w życiu, oraz z tym, że ich ulubieńcy w przyszłym sezonie mecze pucharowe w Europie będą rozgrywać w czwartek, a nie w środę. Malutkim pocieszeniem jest wygrany kolejny Puchar Anglii, ale myślę, że kibice oddaliby go w zamian za mistrzostwo lub chociaż pierwszą czwórkę.

Kolejna dwuletnia umowa Arsene’a Wengera

Mogłoby się wydawać, że bardzo słaby wynik ligowy oznaczać będzie zmianę szkoleniowca w Arsenalu. Nic bardziej mylnego, Wenger zostaje i ma się dobrze.

Czytając fora internetowe poświęcone „Kanonierom”, można było zobaczyć wypowiedzi mówiące o tym, że lepiej dla Francuza byłoby, gdyby odszedł w chwale zwycięzcy Pucharu Anglii i ustąpił miejsca komuś młodszemu. Moje zdanie na ten temat jest podobne, ale patrząc na to obiektywnie… Klub nie jest przygotowany na odejście Wengera. Arsenal jest w rozsypce, a odejście legendy oznaczałoby wiele lat posuchy i tułania się w środku tabeli. Po prostu Arsenal musi się odpowiednio przygotować do tego, że na ławce trenerskiej nastąpi zmiana.

Efektem tego wszystkiego jest fakt, że Wenger podpisał umowę do 2019 roku z Arsenalem i będzie starał się odbudować potęgę klubu. Kolejny raz.

Wenger zostaje, a co z zawodnikami?

Najlepsi zawodnicy świata chcą grać w Lidze Mistrzów. No chyba że płaci im się niesamowite pieniądze jak w Manchesterze United. Niestety, ani jeden, ani drugi warunek w Arsenalu nie może być spełniony, co może oznaczać tragedię kadrową.

Od kilku miesięcy mówi się, że motor napędowy i główna postać klubu, Alexis Sanchez, opuści Londyn latem i zmieni klub. Przewidywania te są zrozumiałe, taki zawodnik po prostu chce wygrywać coś więcej niż Puchar Anglii. A teraz jeszcze dochodzi fakt, że Arsenal nie zagra w Lidze Mistrzów, czyli jedyny argument, jaki zatrzymywał gwiazdy, już nie istnieje. Poza Alexisem mówi się też o transferze Mesuta Oezila, Oxlade’a-Chamberlaina, Hectora Bellerina czy Oliviera Giroud. Brzmi śmiesznie, że ktoś się martwi odejściem Francuza, ale to może mieć opłakane skutki. Giroud był zawsze dobrym zmiennikiem, odchodząc, pozostawi puste miejsce, które będzie bardzo trudno wypełnić kimś lepszym lub podobnej wartości.

Arsenal musi kupować, a co z tego wyjdzie – okaże się w trakcie okienka.

Utrata szacunku i statusu legendy

Z każdym kolejnym sezonem Arsenal i jego szkoleniowiec tracą coś o wiele cenniejszego niż trofea. Chodzi tutaj o szacunek i podziw.

Drużyna, która nie tak dawno temu osiągnęła coś niesamowitego, bo zakończyła sezon ligowy bez ani jednej porażki, będzie grać teraz w Lidze Europy…

Klub, który wzbudzał podziw swoim stylem gry, niesamowitymi akcjami, teraz nie ma charakteru, gra brzydko i nieskładnie…

I w końcu trener, który tak wiele osiągnął i wprowadził rewolucyjny styl gry do angielskiej piłki, jest teraz tylko człowiekiem, na którego odejście czekają fani. Stracił on swój niebywały szacunek, charyzmę i styl. Nikt nie chce u niego grać, a w środowisku kibicowskim jest „Siwym z Arsenalu”, który jest wiecznie czwarty. Z każdym kolejnym rokiem rozmienia się na drobne i jeżeli w końcu czegoś nie wygra – stanie się pośmiewiskiem jeszcze większym niż teraz.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze