Arka Gdynia 2017 – pamiętacie, kto wygrał Puchar Polski?


Tylko trzech piłkarzy ma szansę zaznać smaku zwycięstwa w tych rozgrywkach ponownie. Niektórzy skończyli karierę, inni wtedy zaliczyli najlepszy czas

2 maja 2021 Arka Gdynia 2017 – pamiętacie, kto wygrał Puchar Polski?
Piotr Matusewicz / PressFocus

Zwycięzcy Pucharu Polski z 2017 zrobili wtedy wynik, który zaprzeczał temu, co działo się w ekstraklasie. W lidze walczyli o utrzymanie, a w finale krajowego pucharu ograli zaprzyjaźnioną drużynę z Poznania. Dla klubu z wybrzeża wygranie tych rozgrywek było czymś w rodzaju zdobycia złotego medalu igrzysk olimpijskich. Arka Gdynia zdobyła trofeum po upływie 38 lat. Co się stało z bohaterami tamtych wydarzeń? Kto ma szansę powtórzyć sukces? Poniżej pokazujemy, co się stało z tamtymi piłkarzami oraz trenerem.


Udostępnij na Udostępnij na

Sezon 2017 dla gdyńskiego klubu był rozdwojeniem jaźni. Widmo spadku z ligi oraz solidna, dobra gra w Pucharze Polski powodowały, że kibice mieli sporo emocji, i to nie zawsze tych pozytywnych. W pamiętnych rozgrywkach do triumfu popularne „Śledzie” poprowadził z ławki trenerskiej Leszek Ojrzyński. Barwy Arki przywdziewali zaś między innymi Mateusz Szwoch, Adam Marciniak czy Rafał Siemaszko. To wtedy klub z północy naszego kraju osiągnął wynik, o który nikt go nie podejrzewał. Większości piłkarzy z tamtej drużyny już nie ma. Niektórzy nawet zdążyli rozstać się z poważną piłką lub boiskiem na dobre. Jednak ostali się nieliczni jak chociażby wracający z nieudanego podboju włoskich boisk Michał Marcjanik. Brazylijczyk Marcus Vinicius da Silva również dalej pomaga młodszym zawodnikom z przodu, a wszystkim z dyrektorskiego fotela zarządza Antoni Łukasiewicz.

Obrona

Krzysztof Sobieraj, wychowanek Korony Kielce, zakończył karierę po sezonie 2017/2018, w którym na poziomie ekstraklasy rozegrał raptem cztery mecze. Aktualnie przeżywa perypetie jako bezrobotny asystent. Chodzi o zachowanie Stali Mielec. Pod koniec marca ekspiłkarz Arki Gdynia specjalnie na prośbę swojego byłego opiekuna zrezygnował z posady pierwszego trenera w trzecioligowym KP Starogard Gdański, by zostać jego asystentem. Niestety zwolnienie Ojrzyńskiego pociągnęło go za sobą.

Adam Marciniak po zeszłorocznym spadku został pożegnany przez klub pomimo pełnienia funkcji kapitana. Obecnie gra w ŁKSie Łódź, w którym jest ważnym zawodnikiem w układance drużyny, która chce wrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy. Statystyki lewego obrońcy za ten sezon to 20 występów, dwie asysty i cztery żółte kartki. Dla samego zainteresowanego był to powrót na stare śmieci. W końcu jest wychowankiem „Rycerzy Wiosny”.

Marcin Warcholak od triumfu w Pucharze Polski zdążył już zagrać w Wiśle Płock, Miedzi Legnica, a obecnie kopie piłkę w trzeciej lidze w KP Starogard. Klub z Pomorza opuścił przed sezonem 2018/2019. Pomimo 31 lat na karku nie sposób stwierdzić, że po przygodzie na północy Polski jego kariera stała się równią pochyłą, o czym może świadczyć przegrana rywalizacja na Dolnym Śląsku z Arturem Pikkiem.

Michał Marcjanik to piłkarz, który wrócił przed tym sezonem do klubu. 25-letni wychowanek „Żółto-niebieskich” opuścił włoskie Empolii. Arka Gdynia podpisała z nim kontrakt do 30 czerwca 2023. Aktualnie wychowanek „Śledzi” pełni funkcję kapitana drużyny. Przed swoim powrotem do domu próbował podbić włoskie boiska, ale mu to nie wyszło. Próbował się przełamać w międzyczasie jeszcze w Wiśle Płock, ale skutek tego był średni. Klub z Mazowsza nie zdecydował się go sprowadzić na stałe. Powrót na stare śmieci miał więc na celu pomóc zarówno jednej, jak i drugiej stronie.

Pomoc

Mateusz Szwoch, a więc zawodnik, który był wypożyczony wtedy z warszawskich Legii do klubu z Gdyni, aktualnie gra w Wiśle Płock i chyba jest najlepszym piłkarzem, jaki jeszcze występuje z tamtej drużyny. Choć klub z Mazowsza nie jest żadną piłkarską potęgą, to jednak były podopieczny Leszka Ojrzyńskiego stał się w niej solidnym ligowcem. Tylko w tym sezonie na 27 występów zanotował pięć bramek oraz dziewięć asyst. Ten wynik czyni go aktualnie najlepszym zawodnikiem od ostatniego podania w lidze.

Antoni Łukasiewicz już nie kopie piłki. Sportową karierę zakończył w sezonie 2018/2019. Obecnie 37-latek jest dyrektorem sportowym w gdyńskim klubie. Zanim objął to stanowisko, był też kierownikiem sportowym. Czy po roli zawodnika, w której dał temu miastu wraz z kolegami Puchar Polski po 38 latach, powtórzy to znów już cztery lata później na dyrektorskim stołku? Jeśli drużyna budowana przy jego udziale odniesie sukces w finale oraz awansuje do ekstraklasy, z pewnością zwróci na siebie uwagę bardziej zamożnych klubów.

Miroslav Bożok, obecnie 36-latek, reprezentuje barwy OSK Besenova, w którym gra po raz drugi od momentu odejścia z Gdyni. Już po triumfie wrócił do kraju. W barwach zespołu z Pomorza rozegrał 95 meczów, strzelił trzy bramki i podał 13 ostatnich piłek. W Arce był wtedy po raz drugi. Wcześniej zakotwiczył tu w latach 2009–2011. Na ten moment śmiało można powiedzieć, że wszystko, co najlepsze w piłce, jest już za nim.

Tadeusz Socha – o nim również można powiedzieć, że najlepszy czas przeżył w Arce. To tutaj wygrał trzy z pięciu trofeów, jakie zdobył podczas piłkarskiej kariery. Choć najcenniejszy z pewnością pozostaje krajowy tytuł ze Śląskiem Wrocław, to właśnie w Gdyni spędził najlepszy okres w cyklu piłkarskim. Po tym czasie próbował sił jeszcze w Sandecji Nowy Sącz, ale z mizernym skutkiem, o czym świadczyć może brak pracodawcy od początku obecnego sezonu.

Atak i jego zmiennicy. To oni dali triumf

Marcus Vinicius da Silva de Oliveira – tak nazywa się w pełni jedyna szczypta magii w ówczesnej drużynie. Brazylijczyk przybył do nadmorskiego miasta już w sezonie 2012/2013 i trwa w nim do dzisiaj. Aktualnie jak na 37-latka wciąż jest w dobrej formie. Tylko w tym sezonie na 27 możliwych meczów ligowych rozegrał 18. Trzy razy wpisał się również na listę strzelców. Z pewnością zawodnik, o którym Arka Gdynia może powiedzieć – nasz człowiek. Jego aktualny bilans pobytu w drużynie „Śledzi” to 226 gier, 62 bramki i 28 asyst.

Przemysław Trytko obecnie występuje w Gryfie Wejherowo. Arka Gdynia nie przedłużyła z nim kontraktu i po zdobyciu Pucharu Polski zawodnik ten trafił do Chrobrego Głogów. Jego obecny klub to trzecioligowiec. Doświadczony 33-letni napastnik w tym sezonie zagrał 12 razy, strzelił trzy bramki i zanotował jedną asystę. W barwach „Śledzi” jego licznik zatrzymał się na 59 meczach, w których zdobył dziesięć bramek i zanotował trzy asysty.

Rafał Siemaszko, były piłkarz gdyńskiego klubu, gra aktualnie w eWinner II liga w drużynie z Ostródy. Jego obecne statystyki to 25 gier, trzy bramki i asysty oraz pięć żółtych kartek. Arka Gdynia nie przedłużyła z nim kontraktu po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. W barwach „Śledzi” wystąpił 157 razy, notując 33 bramki i pięć ostatnich podań. Kiedy opuszczał klub, na swoim portalu społecznościowym napisał. – „Czasami dają ci do zrozumienia, że jesteś już niepotrzebny. Serce i nogi chcą dalej reprezentować barwy, lecz niestety nie będzie mi to dane”.

Luka Zarandia łącznie zagrał 50 razy dla klubu z Gdyni i strzelił sześć bramek. W naszym kraju biegał po boiskach w latach 2017–2019. Dzisiaj jest piłkarzem SV Zulte Waregen, w którym od 2019 roku rozegrał dziewięć spotkań. Belgowie zapłacili Arce za niego milion euro. Aktualnie mówi się, że Cracovia jest zainteresowana sprowadzeniem byłego reprezentanta młodzieżówek gruzińskich.

Bramkarz, trener i pozostali

Pavels Steinbors, czyli łotewski bramkarz, który ma już 35 lat. Wciąż występuje w kadrze swojego kraju oraz naszej lidze. Aktualnie przywdziewa barwy Jagielloni Białystok. W tym sezonie rozegrał dziesięć spotkań, w których przepuścił 14 bramek. Dwukrotnie zachował czyste konto. Aktualnie ogląda plecy młodego i zdolnego Xaviera Dziekońskiego. Klub z Pomorza opuścił po ostatnim spadku do pierwszej ligi sezon temu.

Leszek Ojrzyński, czyli trener, który poskładał zawodników w drużynę i spowodował, że Arka wygrała ten finał. Od tego czasu pracował już w Wiśle Płock i Stali Mielec. Aktualnie jest bezrobotny. Jego kariera również po sukcesie odniesionym niespodziewanie wyhamowała. Swego czasu polskiego szkoleniowca łączono nawet z rolą trenera Legii Warszawa, co dzisiaj brzmi jak abstrakcja.

Dominik Hofbauer, czyli austriacki pomocnik, który po zdobyciu Pucharu Polski wrócił do swojego kraju. Występował tam w SKN St. Poelten. Od tego sezonu pozostaje jednak bez klubu. Gdy odchodził z Gdyni, ta zarobiła na transferze 100 tysięcy euro.

***

Ponadto w całych rozgrywkach zagrali jeszcze: Przemysław Stolc, Damian Zbozień,Rashid Yussuff, Paweł Wojowski, Damian Mosiejko, Yannick Sambea, Dariusz Formella, Szymon Lewicki, Paweł Abobott, Dariusz Zjawiński, Dawid Soldecki, Josip Barisić, Michał Nalepa, Mateusz Węsierski, Konrad Jałocha i Arkadiusz Moczadło.

Sam przebieg finału zamieszczamy poniżej, aby każdy kibic klubu z Gdyni rozgrzał się przed najważniejszym meczem sezonu dla tegorocznego pierwszoligowca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze