5 najciekawszych momentów Gran Derbi


20 listopada 2015 5 najciekawszych momentów Gran Derbi

El Clasico zbliża się wielkimi krokami. Mecz pomiędzy Realem Madryt a FC Barcelona jest chyba najgorętszym spotkaniem w Europie, jeśli nie na całym świecie. Właśnie dlatego często dochodziło w nim do sytuacji, które zapadły nam w pamięci. Oto pięć z nich.


Udostępnij na Udostępnij na

14 listopada 1999, Camp Nou

Czasy już dość odległe, ale w Hiszpanii od zawsze było tak samo – święto zwane Gran Derbi wzbudza wiele emocji, nad którymi czasem trudno zapanować. Okazję do przekonania się o tym miał młodziutki wówczas Raul. Jak praktycznie każde starcie tych zespołów El Clasico z sezonu 1999/2000 było obfite w akcje, bramki, kartki i kontrowersje. Najbardziej w pamięci kibiców utkwiły ostatnie minuty tego meczu. Gdy 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego „Duma Katalonii” już witała się z gąską, już cieszyła się z trzech punktów, bramkę na wagę remisu zdobył 22-letni Raul Gonzalez. Po tym golu przyszły kapitan i legenda „Królewskich” zrobił gest, który nie wszystkim się spodobał: przyłożył palec do ust, uciszając całe Camp Nou.

 

23 listopada 2002, Camp Nou

W historii obu klubów zdarzało się, że kilku piłkarzy przechodziło z Barcelony do Realu lub odwrotnie. Takimi piłkarzami byli między innymi: Samuel Eto’o, Javier Saviola, Ronaldo czy też Figo. Zmiana barw klubowych z bordowo-granatowych na białe najbardziej nie przypadła do gustu kibicom „Blaugrany”. W meczu z listopada 2002 roku Portugalczyk po raz pierwszy na Camp Nou spotkał się ze swoimi, jak się okazało, byłymi fanami i trzeba przyznać, że nie było to miłe spotkanie. Ci, uważając go za zdrajcę, nieustannie go obrażali i rzucali w niego czym popadnie. W ruch poszła nawet butelka whisky i… świńska głowa!

17 listopada 2005, Santiago Bernabeu

Podczas Gran Derbi zdarzały się też takie momenty, kiedy zespoły wykazywały do siebie wielki szacunek. Tak było, gdy w listopadzie 2005 roku swój show zaprezentował Ronaldinho. Brazylijczyk niczym magik czarował swoją grą, skutkiem czego były dwie niesamowite bramki w jego wykonaniu. Kibice „Królewskich” na moment zapomnieli o sprawach pozasportowych i gdy były piłkarz PSG schodził z murawy, wszyscy wstali i zaczęli klaskać. Rzecz niesamowita – standing ovation dla piłkarza największego wroga, i to po tym, jak upokorzył Real na jego własnym stadionie! Ronaldinho był jednak piłkarzem, który swoją grą i techniką zdobywał serca wielu kibiców, nawet tych drużyn przeciwnych.

7 maja 2008, Santiago Bernabeu

Tradycją w lidze hiszpańskiej (i nie tylko) jest, że gdy dany zespół zdobędzie mistrzostwo kraju przed zakończeniem rozgrywek, to jego najbliższy rywal jest zobowiązany, a przynajmniej powinien, zrobić mu szpaler. Taka sytuacja zdarza się dość często, ale gdy w następnej kolejce przychodzi mierzyć się z odwiecznym rywalem, sprawa robi się nieprzyjemna. Tak też było w 2008 roku, kiedy to Real Madryt pod wodzą Bernda Schustera zdobył mistrzostwo na początku w meczu z Ossasuną, a trzy dni później przyszło mu się mierzyć z FC Barcelona. Była to jedna z najbardziej upokarzających chwil w historii pojedynków obu klubów. „Szpaler wstydu”, jak go nazwały hiszpańskie media, był wielkim ciosem w policzek podopiecznych Franka Rijkarda.

17 sierpnia 2011, Camp Nou

Po tym, jak w sezonie 2010/2011 mistrzem kraju została „Barca”, a Copa del Rey zdobył Real Madryt, oczywiste było, że kilka tygodni później oba zespoły zwalczą ze sobą bój o Superpuchar Hiszpanii. Po pierwszym starciu sprawa wygranej wciąż była nierozstrzygnięta, gdyż zakończył się on wynikiem 2:2 i oba zespoły wciąż miały równe szanse. W rewanżu lepsi jednak okazali się „Katalończycy”, którzy wygrali 3:2 po golu Messiego w 88. minucie. Po spotkaniu doszło do sporych przepychanek pomiędzy piłkarzami i sztabem. Główną rolę odegrał oczywiście Jose Mourinho, który podszedł do ówczesnego asystenta Pepa Guardioli, Tito Vilanovy, i… wsadził mu palec w oko! Portugalczyk został zdyskwalifikowany na dwa mecze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze