4. Kolejka Primera Division


Czy brak jednego zawodnik może diametralnie zmienić obliczę zespołu? Po obejrzeniu ostatniego spotkania Realu Madryt wydaje się, że tak. Szkoleniowiec „Królewskich” – Bernd Schuster pierwszy raz w ligowym sezonie nie zdecydował się desygnować do gry Wesley Sneijdera. W skutek tej decyzji lider tabeli Primera Division stracił pierwsze punkty.


Udostępnij na Udostępnij na

„Los Blancos” w niedzielny wieczór, w spotkaniu kończącym czwartą kolejkę zremisowali 1:1 z beniaminkiem z Valladolid. Jednak nie wynik jest największym zaskoczeniem, ale styl jaki zaprezentowała ekipa ze stolicy Hiszpanii. Przez większość meczu przeciwko podopiecznym Jose Luisa Mendilibara to „Królewscy” zmuszeni byli do defensywy i odpierania ataków gospodarzy. Świetną partię w ekipie z Estadio Jose Zorilla rozegrali skrzydłowi Jonathan Sesma oraz Sisi. Szczególnie drugi z wymienionych zawodników swoimi dryblingami nękał defensorów Realu. Ozdobą spotkania została piękna bramka zdobyta w 70. minucie meczu przez Pedro Lopeza. Po ostatnim gwizdu sędziego golkiper „Królewskich”, Iker Casillas nie omieszkał wypowiedzieć się na temat bajecznego uderzenia byłego gracza Racingu Santander: „Chciałbym pogratulować Pedro Lopezowi bramki jaką mi strzelił w 70. minucie spotkania. Bramka była naprawdę piękna, a piłka nabrała jeszcze rotacji i nie miałem szans na obronę tego strzału. Myślę, że to jedna z ładniejszych bramek jakie puściłem w swojej karierze” – nie szczędził pochwał obrońcy rywala wychowanek Realu. Po tym trafieniu wydawało się, że zawodnicy Valladolid zdołają „ukraść” trzy punkty „Los Blancos”. Jednak na trzy minuty przed końcem spotkania skutecznie zaatakowali podopieczni Schustera. Świetnym prostopadłym podaniem popisał się niewidoczny przez większą część spotkania Guti. Po jego podaniu futbolówka trafiła pod nogi Ruud’a Van Nistelrooy’a, który odegrał do Javiera Savioli. Popularny „El Pibito” bez żadnych problemów umieścił piłkę w siatce bramki strzeżonej przez Ludovica Butelle i dał swojej drużynie remis. W następnej kolejce „Królewscy” podejmować będą na Santiago Bernabeu Betis Sevilla i jeśli tylko na boisku zobaczymy Wesley Sneijdera powinny to być łatwe trzy punkty.

Demon Messi

Mianem hitu 4. serii gier obwołane zostało spotkanie FC Barcelona – Sevilla. Wice mistrz Hiszpanii podejmował na własnym stadionie trzecią drużynę ostatniego sezonu, zdobywcę krajowego pucharu oraz triumfatora dwóch ostatnich edycji Pucharu UEFA. Nic dziwnego, że spodziewano się, iż obie ekipy stworzą na obchodzącym swoje 50-te urodziny Camp Nou niezapomniane widowisko. Niestety czołowe drużyny Primera Division nie pokazały w sobotni wieczór całego drzemiącego w nich potencjału i pozostawiły u co niektórych kibiców niedosyt. Na szczęście dla widowiska genialną partię rozegrał Leo Messi. Argentyński czarodziej wielokrotnie ośmieszał nieporadnych defensorów Sevilli, którzy nie potrafiąc go zatrzymać często dopuszczali się fauli, za co zostali ukarani aż trzema żółtymi kartkami. „Duma Katalonii” zwyciężyła w stosunku 2:1 a obie bramki dla gospodarzy strzelił właśnie 20-latek. Trafienie dla podopiecznych Juande Ramosa zaliczył w końcówce meczu Frederic Kanoute. W jednej z pomeczowych wypowiedzi szkoleniowiec ekipy z Andaluzji odniósł się do gry Messi’ego: „Messi pokazał swój kunszt przy pierwszej bramce, kiedy idealnie przyjął piłkę, a potem oddał celny strzał na bramkę. Kiedy jest w takiej formie, niezwykle trudno go powstrzymać. Gdy jesteś widzem spotkania z jego udziałem, musisz usiąść wygodnie i cieszyć się jego grą, ponieważ pod bramką jest prawdziwym demonem”.

Atletico wreszcie zwycięskie

Pierwszy raz w tym sezonie zawodnicy Atletico Madryt mogli opuszczać murawę z podniesionymi głowami. W minionej kolejce efektownie rozprawili się z zespołem Euzebiusza Smolarka, Racingiem Santander, 4:0. Trzy bramki były autorstwa nowych nabytków ekipy z Estadio Vicente Calderon: Simao Sabrosy, Diego Forlana i Raula Garcii. Dzięki temu zwycięstwu „Los Rojiblancos” zdołali awansować o kilka miejsc w tabeli i najprawdopodobniej uratowali posadę trenerowi Aguirre. Nie można wykluczyć, że w przypadku straty punktów meksykański szkoleniowiec pożegnał by się ze stanowiskiem trenera Atletico. W spotkaniu przeciwko dziewięciokrotnym mistrzom Hiszpanii 30 minut rozegrał Smolarek. Reprezentant Polski zmienił po godzinie gry pomocnika Jorge Lopeza.

Inny zespół, który aspiruje do miejsca w czubie tabeli – Valencia CF również wygrał swoje spotkanie. „Nietoperze” pokonały 2:1 Betis Sevilla na trudnym terenie, jakim jest Estadio Manuel de Lopera. Lokalny rywal podopiecznych Quique Floresa – Villarreal także zgarną pełną pulę. Zawodnicy „Żółtej Łodzi Podwodnej” na własnym obiekcie nie dali szans beniaminkowi z Murcii, zwyciężając 2:0. Bohaterem spotkania był pozyskany latem z Manchesteru United Giuseppe Rossi. Włoch w ostatnich pięciu minutach meczu zdołał dwukrotnie wpisać się na listę strzelców i pokazał, że jest godnym następcą Diego Forlana.

Z pozostałych rozegranych spotkań uwagę przykuwają pierwsze zwycięstwa Realu Saragossa oraz Athletic Bilbao. Ekipa z Estadio La Romareda ograła 2:1 Osasune, zaś Baskowie okazali się lepsi od Levante, również w stosunku 2:1. Podopieczni Abela Resino po czterech meczach z zaledwie jednym punktem znajdują się na dnie tabeli Primera Division z sześcioma straconymi i tylko jedną strzeloną bramką. W najbliższej kolejce zawodnicy Levante wybiorą się do Pampeluny na Estadio Reyno de Navarra, gdzie również nie będzie łatwo o punkty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze