Zmieniali kluby jak rękawiczki, pasowała im jednak tylko jedna para


3 grudnia 2014 Zmieniali kluby jak rękawiczki, pasowała im jednak tylko jedna para

Są piłkarze, którzy drużyny zmieniają jak rękawiczki, grają zaś dobrze tylko w jednej z nich. Oto kilka najbliższych nam przykładów. 


Udostępnij na Udostępnij na

1. Ricardo Quaresma

Piłkarz o niesamowitym potencjale, znany przede wszystkim z rabony – podania krzyżykiem. Szybki, dysponujący świetnym dryblingiem i podaniem. Karierę zaczął w portugalskim Sportingu, skąd po dwóch latach odszedł do Barcelony. Tam jednak bardzo szybko pozbyto się skrzydłowego, który powrócił do swojej ojczyzny, gdzie występował w barwach FC Porto. W klubie, z którym osiągał największe sukcesy – trzy mistrzostwa kraju, Puchar Portugalii, Superpuchar i Puchar Interkontynentalny. Swoimi nienagannymi umiejętnościami zwrócił na siebie uwagę całego świata, co zaowocowało transferem do Interu Mediolan. Tym samym rozpoczęła się jego tułaczka po klubach, które zmieniał jak rękawiczki. Ani w Mediolanie, ani w Chelsea, ani w Besiktasie, ani Ali-Ahli Dubaj nie odnalazł już formy z lat 2004–2008, gdy był kluczowym zawodnikiem ofensywy Porto. Teraz wrócił do drużyny„Smoków” i jego pierwsze występy wskazują na to, że ma duże szanse na odnalezienie dawnej dyspozycji.

https://www.youtube.com/watch?v=Ce3gVRyd0lY

2. Paweł Brożek

Polski akcent w naszym zestawieniu. Przez ostanie lata kluczowy napastnik Wisły, dwukrotny król strzelców naszej ekstraklasy. Próbował swoich sił za granicą, jednak albo za późno – bo w wieku 27 lat – albo po prostu nie miał umiejętności, dzięki którym mógłby się odnaleźć w tureckim Trabzonsporze. Przez dwa lata wystąpił w zaledwie 24.meczach, goli strzelił zaś całe 3. Nie pomogło ani wypożyczenie do Celticu, ani transfer do grającego w drugiej lidze hiszpańskiej Recreativo Huelva.  Z choroby zwanej „Trabzonspor” Brożek wyleczył się dopiero z powrotem w Krakowie. Z miejsca stał się ponownie jednym z najlepszych strzelców Wisły i nie wydaje się już, że będzie chciał z niej jeszcze uciekać za granicę.

3. Kaka

W Milanie uwielbiany przez kibiców, imponujący wykończeniem, zmysłem taktycznym i dryblingiem. Postać charyzmatyczna, potrafiąca pociągnąć za sobą kolegów z zespołu. I choć karierę zaczynał w słonecznej Brazylii, to we Włoszech błysnął swoim talentem. Zdobył mistrzostwo Włoch i Superpuchar Włoch w 2004 roku, trzy lata później wygrał zaś Ligę Mistrzów. Jego transfer do Realu Madryt (65 mln euro) miał pomóc zarówno pogrążającemu się w dołku finansowym Milanowi, jak i samemu piłkarzowi, miał on grać w nowej ekipie „Galaktycznych”, do której ściągnięto również Cristiano Ronaldo, Xabiego Alonso, Benzemę i Raula Albiola. Plany pokrzyżowały mu jednak kontuzje, przez które stracił szybko miejsce w składzie i stał się niewypałem transferowym. W 2013 roku wrócił do Milanu, w którym nabrał z powrotem wiary w siebie i swoje umiejętności. Po jednym sezonie zadecydował jednak o powolnym kończeniu kariery i obecnie gra w macierzystym Sao Paulo.

4. Lukas Podolski

Najlepiej zawsze grał w 1. FC Koeln. To był jego pierwszy seniorski klub, z którego po trzech latach odszedł do wielkiego Bayernu. W Bawarii w ogólnym rozrachunku nie sprostał oczekiwaniom i urodzony w Gliwicach napastnik wrócił do Kolonii, co okazało się świetną decyzją. I choć początek miał trudny, bo przez cały sezon strzelił tylko dwie bramki w lidze, to kolejne dwa miał już naprawdę udane, kibice zaś nie wyobrażali sobie swojego zespołu bez Podolskiego. W 2012 roku zawodnik trafił do Arsenalu, w którym udany miał tylko pierwszy sezon. Obecnie nie ma szans na grę i już pojawiają się pierwsze spekulacje o jego ewentualnym powrocie do Niemiec.

5. Torsten Frings i Tim Borowski

Obaj grali ze sobą w Werderze w latach 1999-2002, później ich losy się rozdzieliły i spotkali się ponownie w niemieckim klubie w siedem lat później. Obaj grali w pomocy i nie owijając w bawełnę, byli podporami swojego klubu. Próbowali swoich sił w innych klubach, jak m.in. Borussii czy Bayernie, jednak z podobnym skutkiem. W innych zespołach nie zaistnieli na dłuższą metę. Werder razem doprowadzili do wicemistrzostwa Niemiec, Frings ponadto grał ze swoim klubem w finale Pucharu UEFA i zdobył Puchar Niemiec. Wtedy Borowski był akurat w Monachium i zapewne zazdroszcząc byłemu koledze, po sezonie postanowił wrócić, aby ponownie porwać za sobą trybuny.

https://www.youtube.com/watch?v=nqFZXHLIfUI

6. Bartosz Bosacki

Piłkarz jak na polskie warunki naprawdę solidny, trzykrotnie grał w Lechu Poznań. Zaliczył bardzo udany epizod w Amice Wronki, nie powiodło mu się jednak w Niemczech w barwach 1. FC Nuernberg. Między tymi dwoma klubami i na koniec swojej kariery grał w„Kolejorzu”,  był jego kluczowym zawodnikiem niemal do końca swojej kariery. Z Lechem zdobył dwukrotnie Puchar i Superpuchar Polski. W sezonie 2009/2010 jako kapitan sięgnął po mistrzostwo kraju, karierę zakończył rok później, gdy klub nie przedłużył z nim wygasającej umowy. Była to jednak dobra decyzja, bo Bosacki zszedł z boiska jako jeszcze zawodnik, który dawał coś drużynie, nie jako zapchajdziura wchodząca na ostatnie sekundy spotkania.

7. Nuno Gomes

Kolejny portugalski zawodnik w naszym zestawieniu. Karierę zakończył dopiero w tym roku w wieku 37 lat jako piłkarz angielskiego Blackburn Rovers. Zdobył wicemistrzostwo Europy w 2004 roku, cztery lata wcześniej wywalczył trzecie miejsce. Większość kariery spędził w ojczyźnie, wiodło mu się szczególnie dobrze w Benfice Lizbonie, gdzie grał w latach 1997-2000 i 2002-2011. Zaliczył również epizody we Włoszech, wspomnianym Blackburn oraz dwóch innych klubach portugalskich, jednak tylko w Lizbonie dawał kolegom dziesiątki bramek i imponującą pewność siebie.

8.Jaromir Blazek

41-letni nadal aktywny sportowo bramkarz. Z nim sytuacja jest nieco inna niż w przypadku poprzednich piłkarzy, bo najlepiej bronił w kilku drużynach, wszystkie jednak pochodziły… ze stolicy Czech. Slavia Praga, Bohemians Praga i Sparta Praga. To tam był prawdziwym numerem jeden. Na Zachodzie kariery nie robił, próbował swoich sił tylko w Norymberdze, w której faktycznie grał, po sezonie jednak wrócił do Pragi. W reprezentacji na dobre nigdy nie zaistniał, choć przy takim rywalu jak Petr Cech nie jest to nic dziwnego.

9. Ariel Ortega

Na koniec pozostawiliśmy zawodnika, który klub zmieniał aż 10 razy, trzykrotnie jednak grał argentyńskim, macierzystym klubie River Plate. Grający na pozycji ofensywnego pomocnika Ortega nie strzelał zbyt wielu bramek, był jednak zawsze mózgiem drużyny. Ilekroć grał w River Plate, zdobywał mistrzostwa Argentyny, których nazbierał łącznie aż 5. Raz udało mu się również wywalczyć mistrza w drużynie Newell’s Old Boy, najlepiej jednak czuł się w klubie z dzielnicy Buenos Aires. Swoją drogą, rzadko kiedy nie szło mu w innych drużynach, zaliczał jednak w nich bardzo krótkie epizody i za każdym razem po krótkich wyprawach wracał do ojczyzny.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze