10. kolejka II ligi


Po kolejce przerwy na pozycję lidera w tabeli polskiej drugiej ligi powrócił Znicz Pruszków. Po piętach depcze mu Płock Wisła, a dotychczas prowadzący GKS Jastrzębie Zdrój wylądował na trzecim miejscu. Coraz wyżej nie się Arka Gdynia, która, gdyby nie ujemne punkty, byłaby liderem.


Udostępnij na Udostępnij na

Dziesiątą serią spotkań otworzyły podwójne śląskie derby. W Jastrzębiu Zdroju miejscowy GKS zagrał ze swoim imiennikiem z Katowic, a Śląska Wrocław podejmował Piasto Gliwice.
W obu ciekawych zaciętych spotkaniach padł taki sam wynik. Oba spotkania derbowe zakończyły się remisami 1-1.

Sobota rozpoczęła się od wyjazdowego meczu spadkowicza z Gdyni ze słabiutkim ŁKS-em Łomża. Od początku przeważała Arka, pozwalając gospodarzom na nieliczne kontrataki, który kończyły się przed polem karnym zespołu z Trójmiasta. Napór Arki przyniósł efekt tuż przed przerwą, gdy piłka znalazła się w siatce łomżan po strzale kapitana przyjezdnych, Olgierda Moskalewicza. Na drugą połowę wyszli jednak zdekoncentrowani, za co w 54’ skarcił ich świerblewski. Ostatnie słowo należało jednak go gości, a właściwie do Marcina Wachowicza. Były gracz Lecha zdobył drugiego gola dla Arki i dał swojej drużynie 3 punkty.

W sobotę na stadionach drugoligowych doszło też do dwóch niespodzianek. Będąca zdecydowanym faworytem w pojedynku z najsłabszym w tym sezonie zespołem, Kmitą Zabierzów zaledwie zremisowała 0-0. Poloniści dali pokaz tego, jak nie powinno się grać, seryjnie marnując dogodne sytuacje. Wisła Płock miała u siebie dość łatwo wygrać z rewelacyjnym beniaminkiem z Pruszkowa, który ostatnio dostał zadyszki. Pruszkowanie jednak na najważniejszy mecz się podnieśli i zmobilizowali. Z każdą minutą meczu Znicz spisywał się coraz lepiej, a ich dobra postawa została udokumentowana w czterech ostatnich minutach, gdy bramkarz „Nafciarzy” zaskoczyli Piotrowski i Wiśniewski.

Dziesiątą kolejkę drugiej ligi zakończyło gdańskie starcie miejscowej Lechii oraz Warty Poznań. Podopiecznym Dariusza Kubickiego bardzo zależało na poprawieniu wizerunku drużyny po zeszłotygodniowej wygranej w niezbyt przekonującym stylu z ŁKS-em Łomża. Od początku Lechia prezentowała się o wiele lepiej. Na przeszkodzie jednak na ogół stawał dobrze spisujący się w bramce Warty Norbert Tyrajski. Jednak nie był on w stanie zablokować strzału Rogalskiego w 17. minucie, który dał gospodarzom prowadzenie. Gdańszczanie atakowali, rzadko dopuszczając poznaniaków pod bramkę Pawła Kapsy. A gdy już dochodzili do pozycji strzeleckich, razili nieskutecznością. Druga połowa, to już popisy Lechii. Jej przewagę udokumentowały gole Rybskiego i Buzały. Honorowe trafienie dla gości z rzutu karnego zaliczył Posmyk.

W 11. kolejce szykuje się kilka naprawdę ciekawych starć. Do tych, które najbardziej powinny przykuć uwagę widzów, należy zaliczyć pojedynek Arki Gdynia z Turem Turek oraz Znicza Pruszków z GKS Jastrzębie Zdrój. Nie mniej interesująco powinno być we Wrocławiu, gdzie Śląsk podejmie Wisłę. O wiele łatwiejsze zadanie będą mieć Piast i Lechia, które zagrają na wyjazdach odpowiednio ze Stalą i Podbeskidziem.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze