W pierwszej serii gier naszej kochanej ekstraklasy nie brakowało emocji. Tylko dwa mecze zakończyły się podziałem punktów, dwukrotnie lepsi byli gospodarze i aż cztery razy wygrywali goście. W minionej kolejce nie zabrakło także akcji, którym warto przyjrzeć się z bliska. Właśnie takie perełki wzięliśmy pod lupę.
W nowym cyklu „(W)TOP 5 ekstraklasy” postaramy się prezentować Wam ciekawe sytuacje, które miały miejsce podczas meczów najlepszej ligi świata. Kilka interesujących zajść mieliśmy już podczas rozpoczynającej zmagania w sezonie kolejce ekstraklasy.
1. „Zaangażowanie” bramkarza i defensorów Wisły Płock przy bramce Matrasa
Pierwszą interesującą nas akcję obejrzeliśmy już w premierowym meczu sezonu. W starciu Wisły Płock z gdańską Lechią, warto zaobserwować zachowanie obrońców i bramkarza Nafciarzy:
Była 37. minuta pierwszego spotkania bieżącego sezonu ekstraklasy. Piłkarz Lechii Gdańsk Miloš Krasić wykonywał rzut rożny. W dziewięciu na dziesięć przypadków, jego dośrodkowania uznane byłoby za niedokładne i wylądowałoby w „koszyczku” bramkarza. Tym razem było jednak inaczej. Wrzutka Serba zmierzała w okolice linii bramkowej, gdzie gapiostwo linii defensywnej wykorzystał Mateusz Matras. Były gracz Pogoni Szczecin zaliczył debiutanckie trafienie w barwach Biało-Zielonych.
http://sportowememy.pl/img/9603/ekstraklasa-zmienia-poglad-na-wiele-rzeczy/
2. Pociąg Słabego i Černycha
Kolejna tego typu sytuacja miała miejsce w Niecieczy, a głównymi bohaterami byli Kamil Słaby i Fiodor Černych. Co prawda, ci zawodnicy grają w przeciwnych zespołach, ale w niedzielę rozumieli się, jakby byli razem na tym samym weselu. Zaaranżowali nawet zabawę, która towarzyszy nowożeńcom i ich gościom. Gracz Jagiellonii został maszynistą pociągu, a Słaby szybko dołączył do tej zabawy. Obrońca Termaliki objął Litwina wpół i obaj ruszyli w tany. Problem defensora Bruk-Betu Termaliki polegał na tym, że arbiter Krzysztof Jakubik nie znał zasad tej zabawy i podyktował rzut karny dla Jagiellonii Białystok, który na bramkę zamienił Łukasz Sekulski.
(najlepsza jakość od 0:24)
3. Inspektor Gliwa
Kiedyś popularny był animowany serial „Inspektor Gadżet” o detektywie-cyborgu, który walczył ze złem. W Nowym Sączu mają swoją wersję tego bohatera. Kto wie, czy nie lepszą?
Bramkarz „Sączersów” – Michał Gliwa – został bohaterem spotkania Kolejorza z beniaminkiem naszej ligi, wielokrotnie popisując się efektownymi paradami. Nie umknęło to uwadze kibiców, którzy docenili poczynania jednokrotnego reprezentanta Polski i przedstawili go w ciekawy sposób.
Michał Gliwa autorstwa @xwalchuckx :)) pic.twitter.com/FlrVmJyCHE
— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) July 16, 2017
4. Bardzo dobry występ Fabiana Burdenskiego
Znany z „występów” w Wiśle Kraków 25-latek z Niemiec po czterech latach wrócił do ekstraklasy. Doskonale pamiętamy jego świetne akcje z sezonu 2013/2014 w barwach Białej Gwiazdy. Utalentowany piłkarz przez ostatnie 9 sezonów rozegrał 94 spotkania, w których zdobył AŻ jedną bramkę i zaliczył AŻ trzy asysty. Nowym klubem zdolnego gracza jest kielecka Korona. W poniedziałek w meczu z Miedziowymi, Burdenski pokazał się z dobrej strony… nie wstając z ławki rezerwowych przez całe spotkanie. Na wspaniałe dryblingi wybitnego zawodnika musimy poczekać przynajmniej do najbliższej kolejki… Fabianowi życzymy wielu sukcesów. ;-)
5. Lokomotywa bez pary
Piłkarze poznańskiego Lecha po gładkim przejściu FK Pelister w I rundzie Ligi Europy, narobili mnóstwo nadziei swoim kibiców i fanom polskiej piłki. W II rundzie (co prawda na wyjeździe) ulegli już norweskiemu Haugesund 2:3. Stratę ze Skandynawii można odrobić i mamy nadzieję, że Lech awansuje do kolejnej rundy.
http://sportowememy.pl/img/9576/kibice-lecha-pija/
Problem jest jednak taki, że po porażce w europejskich pucharach, Kolejorz tylko bezbramkowo zremisował na inaugurację ligi… z beniaminkiem – Sandecją Nowy Sącz… na własnym stadionie. Słowa uznania należą się piłkarzom Radosława Mroczkowskiego, ale gracze Bjelicy muszą wziąć się do roboty, jeśli myślą o pucharach w przyszłym sezonie.